18. Memoriał Edwarda Jancarza w Gorzowie

Najlepiej ze startu Zmarzlik, a tuż za nim... Oskar Paluch. Młody gorzowianin szybko spadł jednak na ostatnie miejsce

Kapitalna walka o pierwszą pozycję między Miśkowiakiem a Huckenbeckiem! Ostatecznie górą Polak. Nieoczekiwanie nie liczył się Jack Holder.

Co za emocje już w pierwszej serii! Bewley wypchnął Vaculíka i objął prowadzenie, ale na trasie Słowak odbił pozycję. W to wszystko wmieszał się jeszcze Kacper Woryna.

Taśma poszła nierówno, wyścig przerwany. Powtórka w pełnej obsadzie. Zgodnie z nowymi przepisami zawodnicy mają tylko minutę na ponowne zameldowanie się na starcie.

Powtórka: Woźniak śmiałym atakiem po szerokiej na drugim łuku pierwszego okrążenia minął Patryka Dudka. Ten do końca próbował odbić pozycję, ale bezskutecznie. Sporo wysiłku w obronę trzeciego miejsca włożył Oskar Fajfer.

Po starcie wypchnięty na szeroką został starszy z braci i spadł na ostatnie miejsce. Próbował atakować Palucha, ale ten dobrze się bronił. Piotr Pawlicki daleko z przodu.

Na wyjściu z pierwszego łuku Zmarzlik jechał trzeci, ale już na prostej przeciwległej wcisnął się między Fajfera i Bewleya. Chwilę później Brytyjczyka minął też Holder.

Dudek nakrył Vaculika i objął prowadzenie, którego nie oddał do końca. Na pierwszym okrążeniu Słowaka minął Chris Holder. Nie liczył się Jakub Miśkowiak.

Start i pierwszy łuk należał do Woryny. Początkowo cała czworka jechała dosyć blisko siebie, jednak z biegiem czasu stawka zaczęła się rozciągać i do mijanek nie doszło.

Tym razem wyścig bez większej historii.

Zmarzlik jeździ dziś w innej lidze! Po starcie znowu był trzeci, ale kapitalnym wejściem między Worynę i Dudka na prostej przeciwległej przedarł się na prowadzenie.

Przebudzenie Przemysława Pawlickiego! Szybki jest dziś Chris Holder, który na pierwszym okrążeniu minął Huckenbecka i do samego końca atakował lidera.

Po wyjściu z 1. łuku przez moment na prowadzeniu znajdował się Janowski. Szybko minął go nie tylko Pawlicki, ale i Bewley. Miśkowiak znów się nie liczył.

Woryna daleko przed trójką gorzowian.

Zmarzlik jechał daleko z przodu. Zapowiadało się na kolejny bieg bez historii, ale upadek zaliczył zajmujący trzecią pozycję Huckenbeck.

W powtórce Zmarzlik zrobił swoje. Pawlicki i Vaculik stoczyli walkę o 2 punkty, z której zwycięsko wyszedł ten pierwszy.

Po starcie prowadził Woźniak, ale już na drugim okrążeniu był trzeci. Niezagrożone zwycięstwo Bewleya, Przyjemski się nie liczył.

Jakub Stojanowski w miejsce Przemysława Pawlickiego, który wycofał się z rywalizacji.

Wyścig przerwany. Nierówny start. Oskar Paluch ukarany ostrzeżeniem, powtórka w czterech.

Powtórka: świetna walka o 3 punkty pomiędzy Huckenbeckiem i Dudkiem. Na trzecim okrążeniu Niemiec zaczął odjeżdżać zawodnikowi Apatora, który musiał się jeszcze bronić przed szarżującym Bewleyem.

Villads Nagel za Pawlickiego.

Zmarzlik znowu wygrywa, lecz tym razem przewaga nad drugim zawodnikiem była minimalna. Z tyłu Miśkowiak próbował, ale nie dał rady wyprzedzić Nagela.

Pawlicki wystrzelił ze startu i... tyle go widzieli. Za nim australijscy bracia najpierw uporali się z Woryną, a później stoczyli ze sobą wyjątkowo interesującą walkę o 2 punkty.

Świetne ściganie na zakończenie fazy zasadniczej! Start wygrał Przyjemski, ale jeszcze na pierwszym okrążeniu minęli go Fajfer i Vaculík, którzy nastepnie stoczyli walkę o prowadzenie. Janowski szalał z tyłu, ale dopiero pod koniec trzeciego okrążenia wyprzedził Przyjemskiego, a na ostatniej prostej wydał 2 punkty Fajferowi.

Zmarzlik załatwił sprawę już na starcie, do finału wjeżdża również Woryna. Vaculik tłem dla rywali.

Bewley najlepiej ze startu, w ślad za nim pojechał Dudek. Polaka postawiło jednak na prostej przeciwległej i w rezultacie spadł na ostatnie miejsce. Do finału po zaciętej walce z Janowskim wchodzi równiez Piotr Pawlicki.

W Grand Prix i lidze nigdy 21 punktów nie zdobył, ale dziś tego dokonał! Bartosz Zmarzlik w bezdyskusyjnym stylu wygrywa XVIII edycję Memoriału Jancarza. Za nim Kacper Woryna, który na trasie wyprzedził Pawlickiego.