11. runda SGP w Toruniu

Sajfutdinow założył Łagutę na wejściu w pierwszy łuk, ale nie był w stanie zbudować bezpiecznej przewagi nad wściekle atakującym go zawodnikiem Sparty Wrocław.

Drugi raz z rzędu najlepiej spod taśmy wychodzi zawodnik stojący na drugim polu startowym. Lidsey wmieszał się w walkę o punktowaną pozycję, ale opuścił ją na drugim okrążeniu i ostatecznie dojechał do mety daleko za resztą stawki.

Startujący z czwartego pola Przedpełski próbował napędzić się pod bandą, jednak przegrał walkę na łokcie z Berntzonem i spadł na koniec stawki, skąd mógł już tylko obserwować walkę Janowskiego ze Szwedem. Górą Berntzon.

Zmarzlik miał dobry pomysł na odebranie pozycji prowadzącemu po starcie Doyle'owi, ścinając mocno do krawężnika, jednak Australijczyk obronił się przed atakiem. Zawodnik z antypodów miał mniej szczęścia na kolejnym okrążeniu, kiedy niezwykle nabuzowany Zmarzlik ostatecznie wyszedł przed Doyle'a.

Łaguta nie najlepszym startem przełamał dominację drugiego pola startowego. Na samym początku wyścigu niesamowitej prędkości dostał Janowski, który przedarł się z końca stawki na jej czoło i nie oddał już prowadzenia.

Berntzon był bardzo blisko wejścia pod Sajfutdinowa efektowną piką, jednak zawahał się w ostatniej chwili i spadł na trzecią pozycję. Spore odległości między zawodnikami.

Kasprzak orbitował na pierwszym okrążeniu i wydawało się, że za chwilę minie Lamberta, jednak zabrakło pomysłu na sensowny atak.

Motocykl Lindgrena zdefektował na pierwszym łuku. Zmarzlik objechał Thomsena już na pierwszym wirażu i rzucił się w nieudaną pogoń za Przedpełskim. Duńczyk daleko z tyłu.

Wielkie kłopoty Łaguty! Rosjanin został na końcu stawki po fatalnym starcie i nie był w stanie nawiązać walki z jadącym na trzeciej pozycji Lidseyem. Trzy punkty po trzech startach Rosjanina oznaczają, że margines błędu zawodnika Sparty jest minimalny.

Sajfutdinow wygrał twardą walkę o drugą pozycję z Przedpełskim i rzucił się w pogoń za Woffindenem, jednak przewaga Brytyjczyka była już zbyt duża.

Powrót dominacji drugiego pola startowego. Doyle szybko stracił pozycję na rzecz Lindgrena i musiał bronić się przed atakującym Kasprzakiem, co udało mu się mimo niezbyt składnej jazdy.

Fantastycznie napędzony Lambert szybko ściął do krawężnika, co pozwoliło mu odbić prowadzenie Frickowi. Australijczyk na ostatnim okrążeniu miał duże problemy z opanowaniem motocykla, ale na szczęście bez konsekwencji.

Upadek Przedpełskiego na pierwszym łuku. Wstał i wraca do parku maszyn o własnych siłach.

Powtórka w pełnej obsadzie.

Łaguta wygrał olbrzymią wojnę nerwów i zwyciężył w bardzo ważnym dla siebie wyścigu. Na prostej przeciwległej do startu przejechał między wszystkimi rywalami i ulokował się na pewnym prowadzeniu. Po raz kolejny dość chaotyczną jazdę prezentuje Doyle, który mimo to dojechał na punktowanej pozycji.

Madsen, nie wiedząc czy napędzać się po szerokiej czy ścinać do krawężnika na pierwszym łuku, ostatecznie został na końcu stawki i musiał gonić za resztą stawki. Udało mu się minąć jedynie Fricka, ale do końca wyścigu nawiązał walkę również z Lindgrenem.

Woffinden miał ochotę minąć Zmarzlika po szerokiej korzystając z dużej prędkości, którą zyskał na pierwszym wirażu, jednak Polak bardzo mądrze pokonywał kolejne łuki i nie dał szans rywalowi na jakikolwiek groźny atak.

Równy start całej czwórki, ale dojazd do pierwszego łuku zdecydowanie dla Janowskiego. Żagar nękał Lidseya atakując raz po szerokiej, raz po krawężniku i ostatecznie wyprzedził Australijczyka atakiem pod bandą na ostatnim łuku.

Artiom Łaguta wrócił do fantastycznej dyspozycji z wczorajszej rundy! Berntzon bardzo agresywnie wyrwał pozycję Doyle'owi, który niedługo potem odzyskał ją równie twardym atakiem. Lekko zagotowało się między dwoma zawodnikami.

Zmarzlik wykorzystał fakt, że cała trójka rywali była zaabsorbowana walką między sobą i bez problemu wysunął się przed całą stawkę. Lambert był bliski wyprzedzenia Sajfutdinowa na samej kresce.

Stawka dość mocno rozjechała się już na początku wyścigu.

Thomsen dość niespodziewanie namieszał w tym wyścigu. Zawodnik startujący na co dzień w Stali Gorzów stoczył męską walkę z Woffindenem, z której górą wyszedł znacznie bardziej obyty w cyklu GP Australijczyk.

ARTIOM ŁAGUTA INDYWIDUALNYM MISTRZEM ŚWIATA! Rosjanin zamknął temat już na wejściu w pierwszy łuk.

Janowski wyszedł bardzo szeroko na pierwszym łuku i był to bardzo dobry plan, ponieważ znalazł tam niesamowitą prędkość, która dała mu prowadzenie. Doyle z problemami dojechał do mety daleko na końcu stawki.

Zmarzlik potwierdza świetną dyspozycję w dzisiejszych zawodach pewnie wygrywając w biegu finałowym! Walka między zawodnikami zakończyła się na początku drugiego okrążenia.