Drugi zawodnik tegorocznego GP Australii miał dużo uwag co do prowadzenia bolidu RB21. Max Verstappen dostrzegł dużą stratę do McLarena, mimo że pod koniec wyścigu był w stanie naciskać Lando Norrisa.
Wyścig w Melbourne nie był miarodajny
Już po starcie aktualny 4-krotny mistrz świata F1 Red Bull mógł gonić. Max Verstappen wyprzedził Oscara Piastriego i naciskał prowadzącego Lando Norrisa. Niedługo później opony w modelu RB21 zaczęły się poddawać, przez co niedługo później popełnił błąd i dał się wyprzedzić drugiemu z kierowców ekipy z Woking. Kolejne kilkanaście okrążeń przyniosło wzrost straty do lidera aż do 18 sekund. Dopiero wypadek Fernando Alonso na 34. kółku zmienił sytuację i zrównał stawkę, otwierając pewne szanse.
Gdyby jednak nie poważny błąd Australijczyka i Brytyjczyka z McLarena w sektorze nr 3, w wyniku którego ten pierwszy wypadł z walki o zwycięstwo, a drugi uszkodził samochód, Verstappen mógłby „pomarzyć o” walce o 1. miejsce. Finalnie dwójkę liderów nie dzieliła nawet sekunda, ale sam lider Czerwonych Byków zauważył, że jego zespół ewidentnie ma coś do nadrobienia.
– Jeśli spojrzeć na pierwszy etap [wyścigu – przyp. red.], to byliśmy dość daleko. Gdy tylko opony zaczęły się przegrzewać, nie mieliśmy szans. McLaren po prostu odjechał – powiedział kierowca Red Bull Racing.
– Więc wciąż mamy dużo pracy do wykonania, aby walczyć o zwycięstwo. Ale cieszę się, że jesteśmy tutaj na drugim miejscu. To zasadniczo jedno miejsce wyżej, niż powinniśmy być i to o 18 punktów więcej niż miałem w zeszłym roku w tym wyścigu – dodał Holender.
Red Bull musi lepiej zarządzać oponami
To kluczowe, jeśli austriacki zespół myśli o walce z brytyjskimi maszynami. W McLarenie panuje spokój, ponieważ dzięki poprawkom zawieszenia i nowym tylnym hamulcom, udaje im się generować mniejsze zużycie opon. W pełni wykorzystali przepisy F1 2025.
– Mogłem to przewidzieć. Miałem problemy z oponami. Było podobnie jak w [sobotę – przyp. red.]. Opony pośrednie są jeszcze bardziej miękkie, więc są jeszcze bardziej podatne na przegrzanie. […] W tym miejscu my – i wiele innych zespołów – mamy problemy w porównaniu z McLarenem. Oni po prostu radzą sobie z tym lepiej. My nad tym musimy popracować – podkreślił 27-latek.
– Starałem się jak mogłem, starałem się być blisko, starałem się wywierać trochę presji. Bardzo trudno było walczyć. Była tylko jedna linia. Nawet gdybym wjechał w, cokolwiek, zakręt dziewiąty, trzeba zjechać na mokrą część, więc tak naprawdę nie można zrobić wiele. Ale przynajmniej było blisko. Wyglądało to dobrze w telewizji – skomentował Verstappen.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!