Sprint w Szanghaju, pierwszy w tym sezonie, padł łupem Lewisa Hamiltona. To pierwsza wygrana 7-krotnego mistrza F1, jak i samego Ferrari w sprincie. TOP 3 uzupełnili Oscar Piastri i Max Verstappen.
Opony ustaliły układ czołówki
Zanim rozpoczął się sprint w Szanghaju ciśnienie w oponach podniesiono o 1 psi. W jego trakcie nie ma obowiązkowego pit stopu, więc zarządzanie ogumieniem jest kluczowe w walce o pozycje. Widać to było w czołówce. Lewis Hamilton utrzymywał dość swobodnie prowadzenie do półmetku sprintu. Wtedy dał o sobie znać graining lewej przedniej opony i dystans między nim a drugim Verstappenem wyraźnie się skrócił. Holender jednak nie wykorzystał okazji, bo sam mocno zużył opony i musiał się bronić przed napierającym Piastrim. Australijczyk ostatecznie go wyprzedził pod koniec sprintu na 14. zakręcie Shanghai International Circuit.
Zatem cierpliwość, odpowiedzialne zarządzanie oponami i chłodna głowa dały po 19 okrążeniach Hamiltonowi, jak i Scuderii Ferrari pierwszą wygraną w sprincie. To bardzo dobra wiadomość dla ekipy z Maranello, po niezbyt udanym weekendzie podczas inauguracji sezonu w Australii.
Max Verstappen z kolei pokazał, że będzie walczył nieustannie o jak najlepszy rezultat i nie pozwoli kierowcom McLarena zbyt daleko odjechać. Dziś jednak degradacja opon zadziałała na jego niekorzyść i musiał uznać wyższość Piastriego. Dodatkowo Lando Norris finalnie zdobył 8. pozycję i zyskał dodatkowy punkcik. Gdyby nie to, to główni rywale z zeszłego sezonu, by się zrównali punktowo w generalce.
Mercedesy odpowiedzialnie, Tsunoda sprytnie
Zarówno George Russell, jak i Andrea Kimi Antonelli byli bardzo przytomni na starcie i mogli zawalczyć o dobry wynik. Finalnie Brytyjczyk poprawił się o jedną pozycję, a Włoch utrzymał swoją pozycję względem piątkowych kwalifikacji. Russell również nadrabiał dystans pod koniec i gdyby nie fakt, że musiał bronić się przed Charlesem Leclerkiem, to nawet byłby na podium sprintu.
Kolejny raz z dobrej strony pokazał się Yuki Tsunoda. Japończyk po starcie przebijał się do przodu i przytomnie wykorzystywał swoje okazje w tłoku. Przez długi czas utrzymywał się na P5, ale i jemu graining opon dał się we znaki i musiał odpuścić walkę z Ferrari Leclerca.
Fot. Visa Cash App RB F1 TeamNorris popełnił błąd, Doohan i Lawson rozczarowali
Lando Norris wyglądał dobrze na starcie. Niestety, gdy zahaczył o pobocze, momentalnie zaczął tracić pozycje i przez niemal cały dystans sprintu był poza punktami. Biorąc pod uwagę, że obaj kierowcy McLarena są tegorocznymi faworytami w walce o tytuły w obu klasyfikacjach, był to występ poniżej oczekiwań.
Liam Lawson wciąż ma trudności za kierownicą RB21. Nowozelandczyk potrzebował aż 5 okrążeń, żeby poprawić się o jedną pozycję. Linię mety minął na 14. pozycji. To zdecydowanie za mało, jak na stawiane przed nim oczekiwania.
Jack Doohan miał szansę, żeby poprawić swoje wejście w sezon, po słabej inauguracji w domowym wyścigu w Melbourne. Tu również nie było widać przebłysku. Nie błyszczał tempem. W dodatku Australijczyk spowodował żółtą flagę na koniec wyścigu po nieudanym ataku w 14. zakręcie na Gabrielu Bortoleto z Saubera. To sprawiło, że minął linię mety na ostatnim miejscu, choć miał szansę na więcej.
Prowizoryczne wyniki sprintu przed GP Chin F1 2025
Źródło: FIASprint w Szanghaju daje pierwsze przetasowania
W klasyfikacji kierowców F1 zmniejszył się dystans między Norrisem a Verstappenem. Teraz dzielą ich tylko 2 punkty wobec 7 sprzed tygodnia. Kierowcy Mercedesa i Alexander Albon nie zmienili swoich pozycji. Z 6. na 8. miejsce spadł Lance Stroll. Wyprzedzili go Piastri i Hamilton, którzy mają po 9 punktów. Na 9. miejsce spadł Leclerc, a Tsunoda zdobył pierwsze w tym roku punkty dla Racing Bulls.
W klasyfikacji konstruktorów McLaren minimalnie odskoczył Mercedesowi. Strata Red Bulla do nich uległa wyraźnie powiększeniu. Wyraźny skok z 7. na 4. miejsce zaliczyło Ferrari.
Bieżącą sytuację w obu klasyfikacjach można śledzić w naszej specjalnej sekcji dostępnej TUTAJ.
Gwóźdź programu jeszcze przed nami
Dziś czekają nas jeszcze kwalifikacje do wyścigu głównego, które rozpoczną się o 8:00 czasu polskiego. Weekend sprinterski sprawia, że kierowcy, jak i zespoły muszą więcej ryzykować ze względu na tylko jeden trening podczas całego weekendu. Niewykluczone, że przed nami kolejne niespodzianki, jeśli chodzi o układ na starcie.
Jutro z kolei (też o 8:00) wyścig główny, który będzie już liczył 56 okrążeń. W jego trakcie pójdą w ruch opony twarde, które mogą być kluczowe, biorąc pod uwagę to jak ziarnienie tych pośrednich wpłynęło na tempo i strategie podczas dzisiejszego sprintu.
Szczegóły dotyczące transmisji GP Chin F1 2025 są dostępne w osobnej sekcji TUTAJ.
Po rundzie w Szanghaju czeka nas dłuższa przerwa od F1. Następny weekend wyścigowy będzie miał miejsce w Japonii na początku kwietnia. Kalendarz bieżącego sezonu jest dostępny TUTAJ.
Zachęcam też do zapoznania się z materiałem Krzysztofa Jankowskiego o przepisach F1 obowiązujących w tym roku.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!