Oscar Piastri ma na koncie pierwsze pole position do wyścigu Grand Prix. W sobotniej czasówce pokonał George'a Russella i Lando Norrisa, który ponownie miał problem z poprawieniem swojego czasu na decydującym okrążeniu.
Piastri z pole position, Russell tuż za nim
Cóż to był za pojedynek! Przez większą część czasówki to Lando Norris wyglądał na szybszego z kierowców McLarena; szybszego, ale też mającego większe problemy z opanowaniem samochodu. Gdy jednak przyszło do wykręcenia okrążenia najlepszego z możliwych, Brytyjczyka pokonał Oscar Piastri. Australijczyk najlepiej odnalazł się na odnowionej nawierzchni szanghajskiego obiektu i zdobył pole position do GP Chin. Pierwsze zresztą w swojej karierze. Wcześniej stał na pierwszym polu startowym tylko przed sprintem.
O ledwie 0,08 sekundy gorszy okazał się George Russell. Zawodnik Mercedesa przechodził Q1 i Q2 z rezultatami dobrymi, ale dalekimi od rewelacji. Na sam koniec wyciągnął jednak z rękawa wszystkie asy i gdy już wydawało się, że McLaren ma dublet, wyrzucił Norrisa z pierwszego rzędu genialnym kółkiem (zwłaszcza w trzecim sektorze). Zważywszy na ósmą lokatę Antonellego, Mercedes jest w dobrej pozycji przed niedzielnym wyścigiem.
Kwalifikacje GP Chin: szybki Verstappen, Ferrari z problemami
Za pierwszą trójką uplasował się Max Verstappen. Holender nie przestaje zaskakiwać wyciąganiem z RB21 tempa, którego nikt się po tym bolidzie nie spodziewa. Przede wszystkim, w przeciwieństwie do Lawsona, 4-krotny MŚ wygląda, jak gdyby miał bolid pod kontrolą w każdej milisekundzie jazdy. W Q3 włożył wielki wysiłek, aby pokonać McLareny i Russella, ale czwartym polem też powinien być usatysfakcjonowany.
Koszmarnie męczyło się za to Ferrari. Po kwalifikacjach do sprintu (kiedy wygrał z Verstappenem o 0,018 sekundy) można by pomyśleć, że Lewis Hamilton powinien znów powalczyć o pierwsze miejsce – ale ani przez moment nie było takiej okazji. Oba czerwone bolidy mierzyły się z brakiem przyczepności w trzecim sektorze. Leclerc miał nawet kłopoty w Q1 i Q2 i musiał spinać wszystkie mięśnie, by odegnać zagrożenie bycia wyrzuconym przez Saubera albo Williamsa.
Finalnie Monakijczyk nie miał pomysłu na wykręcenie czasu lepszego od wyniku Hamiltona. Z czasem o 0,38 sekundy gorszym od czasu pole position, uplasował się na szóstej pozycji. Hamilton wystartuje jedno miejsce wyżej – a zatem cały trzeci rząd, podobnie jak czwarty rząd na starcie do GP Australii, będzie należał do Ferrari.
Niespodzianka w wykonaniu RB, Saubera i Haasa
Yuki Tsunoda konsekwentnie próbuje uświadomić kierownictwu Red Bulla, że to on powinien był objąć miejsce po Sergio Perezie. Japończyk ma za sobą doskonałą sesję. Nie pomylił się ani razu, za każdym razem kręcił świetnie okrążenie, ani przez moment nie był zagrożony wypadnięciem czy to z Q1, czy z Q2. Gdy dotarł do Q3, zajął 9. miejsce.
Postawa Hadjara musi jednak budzić jeszcze większy respekt. Młody Francuz dzielnie dotrzymywał kroku Tsunodzie i, co ważne, nie pękał pod presją. Pod koniec Q1 i Q2 wskakiwał do czołówki, wyprzedzając maszyny Ferrari i Mercedesa. Na koniec kwalifikacji przeszedł z kolei samego siebie i wskoczył również przed Yukiego Tsunodę. Jutro wystartuje z 7. pola.
Powody do zadowolenia mają też dwa zespoły z ogonów stawki. W czasówce świetnie wyglądał bowiem chociażby Nico Hülkenberg. Niemiecki weteran, pobity w czasówce do sprintu przez Gabriela Bortoleto, tym razem „zrewanżował się” młodemu brazylijskiemu koledze. Każde kółko, które wykręcił, plasowało go chociaż na moment w czołowej dziesiątce. Q1 przeszedł ostatecznie z 13. najlepszym wynikiem. W Q2 po pierwszym przejeździe był szybszy od obu Astonów, Isacka Hadjara czy Carlosa Sainza.
Po drugim zakręcił się w okolicy pierwszej dziesiątki – gdy pojechał szybciej o 0,038 sekundy, znalazłby się w Q3. Czas lepszy o siedem tysięcznych sekundy od Niemca zanotował Esteban Ocon, pokazując, że poprawki wprowadzone przez Haasa z tygodnia na tydzień przyniosły jakieś pozytywy. Nie za wiele mógł o nich powiedzieć Oliver Bearman – ale nie dlatego, że zepsuł okrążenie. Otóż ekipa źle wymierzyła, kiedy ma rozpocząć okrążenie pomiarowe i Brytyjczyk nie miał nawet szansy poprawić swego czasu na koniec Q1.
Kwalifikacje GP Chin: rozczarowanie w Alpine i Red Bullu
Francuska stajnia nie ma pomysłu, jak odblokować w Chinach potencjał, który jej samochód wykazywał tydzień temu w Australii. Od początku weekendu zarówno Pierre Gasly, jak i Jack Doohan mają kłopoty ze znalezieniem rytmu, zwłaszcza na jednym okrążeniu. W sobotni poranek nie było inaczej. Doohan już na swoim pierwszym kółku stracił panowanie nad tylną osią w sektorze nr 2 i zaliczył piruet.
Nawet przy odpowiednim złożeniu okrążenia Alpine brakowało jednak tempa. Po pierwszej sesji przejazdów w Q1 Gasly był 17., Doohan – 20. Po drugiej, u finiszu pierwszej części czasówki, Francuz przeskoczył na moment na 15. pozycję, ale prędko wyrzucił go z niej Esteban Ocon. Obie maszyny Alpine rozpoczną jutro zawody z szarego końca stawki.
Jeśli jednak Alpine ma kłopot, co można powiedzieć o Liamie Lawsonie? Komentujący kwalifikacje Jolyon Palmer i David Coulthard słusznie zauważali, że Nowozelandczyka zatrudniano w Red Bullu m.in. ze względu na jego perspektywiczność, torową brawurę, zawziętość. Wszystkie te cechy, demonstrowane w Racing Bulls, kompletnie z młodego kierowcy uleciały.
Max Verstappen wykręcił w Q1 jedno okrążenie. Liam Lawson próbował kilka razy i stracił do Holendra sekundę, lądując na ostatnim miejscu. Nawet niewprawne oko dostrzegało, że Nowozelandczyk nie czuje się pewnie w bolidzie. Nie chce przycisnąć pedału gazu do końca, myli się w doborze linii wyścigowej, zwłaszcza w wolnych zakrętach. W Red Bullu czeka go jeszcze dużo pracy – zwłaszcza w obszarze psychiki i odpowiedniego nastawienia. O ile – uwzględniając wyniki Yukiego Tsunody – Red Bull ten czas mu da.
Został tylko wyścig
Polscy fani F1 nie mają łatwego początku sezonu. Na jutrzejszy wyścig ponownie będzie bowiem trzeba zrywać się dość wcześnie, konkretnie o godz. 8:00. Zważywszy na dotychczasowe wyniki, za faworytów trzeba uznać kierowców McLarena. Pod koniec czasówki obaj znaleźli wreszcie sposób na okiełznanie swojego samochodu. Ale z tylnego siedzenia zawsze zaskoczyć ich może Max Verstappen.
Szczegóły dotyczące transmisji podczas weekendu w Chinach (i innych weekendów) F1 2025 znajdziesz tutaj.
Wyniki kwalifikacji do GP Chin 2025
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!