W minionym tygodniu ogłoszono szczegóły projektu PGE Ekstraligi, kryjącego się pod nazwą Ekstraliga 3.0. Od przyszłego roku ekstraligowe kluby będą miały obowiązek zgłosić do odrębnych rozgrywek (U24 Ekstraliga) drużynę rezerw. Nowością będzie również program szkolenia młodzieży. Trener żużlowej reprezentacji Polski podkreśla rangę piramidy szkoleniowej dla speedwaya.
Szkoleniowa rewolucja w żużlu staje się faktem. W kolejnym sezonie powiększy się kalendarz rozgrywek, każda drużyna będzie musiała wystawić i zgłosić do rozgrywek U24 Ekstraligi odrębny zespół rezerw. Zawodnicy, biorący udział w tych meczach muszą ukończyć piętnasty rok życia, limit wiekowy wyniesie zaś 24 lata. Zdaniem trenera żużlowej reprezentacji Polski, jest to krok do przodu dla zawodników, którzy są na początku swojej sportowej kariery. – Juniorzy mają bogatą politykę startową. Jeżeli chodzi o szkolenie, to na braki narzekać nikt nie może. Klub powinien mieć 3-4 podstawowych juniorów w PGE Ekstralidze i nie wiem, jak długo jeszcze potrwa, by każdy zespół dopracował się takiego stanu rzeczy i wtedy nie będziemy mieli kłopotu. Aktualnie ta polityka startowa jest tak zapewniona, że tylko należy trenować i pracować z młodzieżą. Nie tylko jeździć z nimi i wysyłać ich na zawody. Wtedy będziemy mieli rezultaty. Samo założenie robienia drużyny U24 popieram. Zobaczymy, co się wydarzy po sezonie i wtedy będziemy oceniać – tłumaczy w rozmowie dla portalu speedwayekstraliga.pl
Innowacją będzie piramida szkoleniowa, w której zawiera się m.in. wprowadzenie rozgrywek indywidualnych i drużynowych 125cc na torach do miniżużla. Kolejnym etapem będzie nauka i rywalizacja na torach w klasie 250cc. Z kolei w zakresie klasy 500cc w grę wchodzi przede wszystkim utrzymanie form rozgrywek drużynowych i indywidualnych, które są znane obecnie. Wprowadzone zostaną także rozgrywki w formie czwórmeczów.
– Tę piramidę szkoleniową promuję od kilku lat. Teraz została ubrana w ramy i wymogi regulaminowe. Dla tych najmłodszych dzieci, 11-13 lat, musi być to zabawą, żeby zainteresować ich dyscypliną. Pit Bike już 5 lat temu był promowany i teraz mamy z tego efekty. Grzechem byłoby, gdybyśmy my, jako dyscyplina, z tego nie korzystali, ponieważ to jest poligon doświadczalny, a po drugie, jest to najbardziej czasochłonny i pracochłonny etap selekcji. Dzieci przechodzą na motocykl i są obeznane. Wiedzą, jak się skręca i gdzie jest gaz. Mają pierwsze szlify za sobą. To redukuje koszty szkolenia o kilka lub kilkadziesiąt procent. Potem to kwestia krótkiej historii na minitorze, trochę dłuższej w kategorii 250cc. Widzimy, że zawodnicy, którzy mieli do czynienia z motocyklem 250cc, przychodząc na DMPJ lub inne zawody, startują z zupełnie innego pułapu. To doświadczenie wcześniej zebrane procentuje. Cała piramida szkoleniowa była zbudowana z tego tytułu – żeby proces szkolenia był jak najbardziej efektywny i tani. Z tymi możliwościami, które mamy, żużel może stać się bardziej dostępny – mówi Dobrucki.
Zwrot za pierwszy zakład do 110 PLN z kodem SPEEDWAYNEWS -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!