Już 26 września na torze przy ul. Hetmańskiej 69 odbędzie się runda zawodów IMS Long Track. Zawodnikiem, który otrzymał nominację do “dzikiej karty”, jest Stanisław Burza. Dla żużlowca będzie to drugi występ w turnieju longtrack.
W 2013 roku, kiedy Rzeszów był po raz 1. organizatorem imprezy tego typu, udało się mu wówczas zakończyć zawody na 7. lokacie. W rozmowie z naszym portalem opowiedział m.in. o tym, jak wyglądają jego przygotowania do zawodów.
Magdalena Magdziarz (speedwaynews.pl): Dzięki przyznaniu „dzikiej karty”, otrzymał pan możliwość na start w rundzie zawodów IMŚ Long Track w Rzeszowie. Jakie jest pańskie nastawienie co do tej imprezy sportowej?
Stanisław Burza (zawodnik RzTŻ Rzeszów): Nie byłem pewny, czy zostanę powołany do tych zawodów. Ze względu na pandemię koronawirusa zawody i przygotowania do nich były przekładane w czasie. Ogólnie rzecz biorąc, ciężko jest się teraz przygotować. Wcześniej nie było możliwości ku odbyciu rozmów ze sponsorami. Dopiero teraz wszystko się wyjaśniło i działamy tak naprawdę na ostatnią chwilę, by przygotować sprzęt i niezbędne zaplecze sportowe, konieczne do wystartowania w tych zawodach.
– W jaki sposób przygotowuje się pan do tych zawodów? Czy i gdzie będzie pan trenować?
– Na obecną chwilę jestem jeszcze na etapie organizowania motocykli. Kiedy tylko uda się je sprowadzić, od razu będę chciał koniecznie przejechać się na nim, by poczuć, jak tak naprawdę prowadzi się ten motocykl. W najbliższych dniach planuję treningi na torze do klasycznego żużla. Wybieram się też na zawody Speedway Friendship Cup, na Słowację. One także będą jednym z moich etapów przygotowania się przed rundą long track. Biorę udział w nich z myślą, by sprawdzić jeszcze swoją formę.
– Które miejsce okazałoby się najbardziej satysfakcjonujące?
– Jak zawsze — trzeba walczyć o jak najwyższe osiągnięcia. Każdy sportowiec dąży do tego, by stanąć na podium. Oczywiste jest to, że chciałbym w nich zwyciężyć. Wiem jednak, że nie będzie to wcale łatwe zadanie. Przyjdzie zmierzyć się mi z zawodnikami, którzy występują jednak regularnie na długich torach i wiedzą lepiej, jak dopasować sprzęt.
– Ma pan już jednak w swojej karierze występ w turnieju long track. Jakie wspomnienia towarzyszą panu z tych zawodów?
– Mam z nich bardzo pozytywne wspomnienia. Były one wówczas dla mnie nowością. Byłem jednak wtedy w podobnej sytuacji, jak teraz, ponieważ wszystkie przygotowania także były prowadzone na ostatnią chwilę. Niemniej jednak dobrze wystartowałem i udało się dojechać do półfinału turnieju. Nie udało się co prawda przejść do finału, lecz już samo dojście do takiego etapu zawodów, było dla mnie sporym osiągnięciem. Zwyciężyłem bezpośrednio w biegach z jednymi z najlepszych zawodników na świecie. Sam półfinał już jednak nie wyszedł, toteż w tym roku chciałbym powtórzyć swoje osiągnięcie z poprzednich lat i znaleźć się już jednak w finale.
– Na jakie wydatki trzeba się nastawić, jeśli chodzi o jednorazowe ściganie?
– W zorganizowaniu sprzętu na zawody pomaga mi pan Maciej Polny. Wszystko będzie zależało od kosztów wiążących się ze sprzętem — od tego, ile wyniesie mnie sprowadzanie motocykli, wypożyczenie, ewentualny zakup oraz cała oprawa, na którą składa się koszt zakupu opon, dojazdy itp. O tym wszystkim będzie można tak naprawdę powiedzieć dopiero po zawodach. Przewiduję jednak, że będzie to wydatek rzędu kilku, a może i nawet
kilkunastu tysięcy. Wszystko będzie zależne od ceny sprzętu. Może uda się od kogoś pożyczyć sprzęt i zapłacić po prostu za jego wynajem.
– Czy myślał pan o rozwijaniu swojej kariery w kierunku żużla na długim torze?
– Po pierwszym starcie w tych zawodach myślałem o jeździe w long track. Nie miałem jednak wystarczających środków na zakup motocykli, ponieważ są one dużo droższe niż te do klasycznego żużla. Próbowałem zakupić sprzęt i chciałem startować, ale później plany te odeszły na bok. Trudno powiedzieć. Teraz sporo będzie zależało od nadchodzących zawodów — od tego, jak będę czuł się na torze, jakie zajmę w nich miejsce. Jeżeli będę usatysfakcjonowanym z mojego występu, możliwe, że będę chciał spróbować coś więcej w żużlu na długim torze.
– Dostał pan również propozycję wystartowania w zawodach GP Challenge na długim torze w Roden. Z jakiego jednak powodu zrezygnował pan z udziału w tym turnieju?
– Ta wiadomość trafiła do mnie dopiero drugiego września wraz z potwierdzeniem mnie do startów w GP Long Track w Rzeszowie. Na obecną chwilę nie posiadam jeszcze potrzebnego sprzętu. Fizycznie, żadne podwozie motocykla na Long Track nie stoi jeszcze w moim warsztacie. Nie byłem więc pewien, czy udałoby mi się zdążyć z przygotowaniami do tych zawodów. Wolałem więc skupić się na starcie w polskiej rundzie, która odbędzie się w Rzeszowie 26 września.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!