Choć koronawirus storpedował wszystkie możliwe rozgrywki żużlowe na świecie, to włodarze największych lig świata na brak zajęć narzekać nie mogą. Tak jest m.in. w Polsce, gdzie zadbać trzeba o wiele ważnych aspektów.
W ostatnich dniach do zawodników związanych kontraktami z klubami PGE Ekstraligi trafił list od włodarzy najlepszej ligi świata. Jednym z poruszonych wątków była kwestia płac. Jasno jest określone, że władze nie będą myśleć o tym, czy zmniejszyć wynagrodzenie, lecz o ile będą zmniejszone. – Trochę czekaliśmy śledząc wydarzenia związane z wirusem. Mniej więcej wiedząc, że pierwsze cztery kolejki zostaną odwołane i wiedząc w jakich sytuacjach są kluby, jeśli chodzi o ich wpływy sponsorskie. Przypominam, że cały sport ligowy i masowy, który organizuje rozgrywki ligowe, porównałbym do firmy produkcyjnej. Tylko że my nie produkujemy towaru, ale rozrywkę. Przy jej braku tych przychodów nie ma żadnych i to jest zrozumiałe. Nie ma przychodu od kibiców, samorządów, sponsorów, partnerów, ale to do pewnego momentu. Oficjalnie poinformowaliśmy zawodników o tym, jaka jest sytuacja w Polsce, bo nie wszyscy żużlowcy mieszkają w naszym kraju i jak cierpi otoczenie biznesowe, które finansuje kluby oraz czego należy się spodziewać. To, co zapowiedzieliśmy w liście, czyli cięcia kontraktów, czego nikt z nas nie chciał, ale jest to nieuniknione – mówi prezes zarządu Speedway Ekstraligi.
Anita Mazur w magazynie Eleven Call Live zapytała Wojciecha Stępniewskiego o to, czy będą to zmiany indywidualne, które klub będzie negocjował z danym zawodnikiem czy już z góry narzucona liczba procentowa. – Oczywiście skala tych cięć zależy od wielu czynników: czy uda nam się uruchomić ligę z kibicami, jaka będzie frekwencja, czy w ogóle uda nam się jechać z kibicami, ponieważ może być ustanowiony limit na imprezy np. do pięciuset czy tysiąca osób. To jest pierwsza noga całego fundamentu jeśli chodzi o finansowanie klubów żużlowych. Sprawa druga to sponsorzy. Powtarzam wielokrotnie, że coś co było do tej pory postrzegane jako słabość dyscypliny, czyli to, że w dużej mierze sport był wspierany przez lokalnych sponsorów to teraz może okazać się to… siłą. Każdy klub ekstraligowy ma do stu sponsorów z wpłatami mniejszymi czy też większymi. I ci ludzie wydają pieniądze na klub nie tylko po to, aby mieć reklamę na stadionie. Również dlatego, że kochają ten klub. I ja głęboko wierzę w to, że będzie ich stać na to, aby wspomóc kluby. Spodziewamy się spadku sponsoringu, ale oby nie były to wielkie wyjścia. Jesteśmy w trakcie analiz budżetów klubów i szacowania potencjalnych strat i tego, co może się wydarzyć. Na tej podstawie zaproponujemy zawodników różne rozwiązania.
Trzecim tematem była data powrotu żużlowców na tor. W chwili obecnej nie wiadomo czy uda się odjechać pełny sezon ligowy w PGE Ekstralidze składający się z czternastu kolejek fazy zasadniczej oraz czterech rund play-off. Niewykluczone, że włodarzom przyjdzie wprowadzić spore zmiany w kalendarzu. A pogoda też może jeszcze sporo namieszać. Czy rozważana jest jazda bez kibiców? – Zakładamy taki scenariusz. Jestem po rozmowie z większością lig zawodowych w naszym kraju i większość zakłada scenariusz, że tam, gdzie ligi mają poważnych partnerów sponsorskich i telewizyjnych, jeśli będzie taka możliwość, to zostaną one uruchomione bez kibiców. To jest jednak taka opcja, która wymusi to na nas, że będzie trzeba jechać, aby sezon skończyć przed zimą. My jesteśmy uzależnieni od pogody, więc na grudzień czy styczeń nie możemy niczego planować jak np. piłkarze.
–> SPEEDWAYNEWS PODCAST. ROZMAWIAMY O ŻUŻLU!
Kibice są już przyzwyczajeni, że mecze najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce rozgrywane są w piątkowe i niedzielne popołudnia oraz wieczory. Prezes zarządu Speedway Ekstraligi nie ukrywa, że po powrocie żużlowców na tor to się może zmienić i tych terminów w sezonie 2020 może być znacznie więcej. Polska teoretycznie powinna być traktowana priorytetowo, ponieważ mamy najlepszy produkt i najlepszych żużlowców na świecie. Jednak nie można gorzej traktować pozostałych krajów. – Nie wiemy, co się stanie z żużlem na świecie. Wielka Brytania sobie raczej poradzi, niezależnie kiedy zaczną. Tam mają bardzo wielu żużlowców, więc z trzech lig uda im się złożyć dwie na pewno. W najgorszej sytuacji będzie Szwecja, która miała na chwilę obecną np. 27 Szwedów i 28 Polaków. Możemy sobie wyobrazić scenariusz, że jeśli pandemia ustanie to jednak imprezy masowe na ponad tysiąc osób będą jeszcze przez długi czas zabronione i granice czy swobodne migracje będą niedostępne dla ruchu turystycznego i zarobkowego. Domniemuję, że będzie problem z rozegraniem międzynarodowych imprez i myślę, że takie ligi, które składają się głównie z obcokrajowców będą miały problem z tym, aby uruchomić. My jesteśmy po analizach i jesteśmy w stanie sobie z tym poradzić.
W ostatnich tygodniach wiele mówi się o możliwości zamknięcia PGE Ekstraligi, choć ta decyzja nie podoba się sternikom wielu klubów eWinner 1. Ligi Żużlowej. Wojciech Stępniewski w magazynie Eleven Call Live wyjaśnił, kiedy ten przepis może wejść w życie i od czego jest uzależniony. – Takie rozwiązanie jest możliwe, jeśli dojdzie do sytuacji, że kluby ekstraligowe będą miały bardzo zasadowe składy, że np. połowa składu nie będzie w stanie dotrzeć do Polski i uczestniczyć w lidze. W związku z tym, co się dzieje dookoła, czyli zamkniętych granic rozważamy czy w takiej sytuacji nie powinno dojść do zamknięcia Ekstraligi. Mówimy jednak o jednym z wielu czarniejszych scenariuszy, które nie są na chwilę obecną brane mocno pod uwagę, ale muszą być rozważane. A możemy sobie sprawdzić składy drużyn, które opierają się np. na Australijczykach czy Anglikach i innych narodowości.
Pod koniec marca ogłoszono, kiedy najpóźniej musi wystartować pierwsza i druga liga, by udało się odjechać całe rozgrywki ligowe. Padła tam informacja o samym początku sierpnia dla eWinner 1. Ligi Żużlowej oraz początku września dla 2. Ligi Żużlowej. A co z PGE Ekstraligą? – Nie znam założeń pierwszej i drugiej ligi, a zapewne ten termin został wypracowany w oparciu o schemat rozgrywek. My mamy datę graniczną, jeśli chodzi o obecny format – 14 rund zasadniczych i do tego mecze play-off. Jeśli jednak będziemy widzieć szansę i nadzieję na to, aby zacząć później, ale z okrojonym formatem, to weźmiemy to pod uwagę.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!