Jednym z ojców sukcesów Speed Car Motoru Lublin i awansu tej drużyny do PGE Ekstraligi był Dawid Lampart. 28-latek nie ukrywa radości z przepustki do najwyższej klasy rozgrywkowej i tym samym powrotu do ścigania w najlepszej lidze świata.
Starszy z braci Lampartów – Dawid – w minionym sezonie wystartował w wystąpił we wszystkich osiemnastu spotkaniach swojej drużyny i osiągnął w nich średnią biegową 1.768. Taki rezultat dał mu dwudzieste trzecie miejsce. Czy jest z tego zadowolony? Co sądzi o ligowych wynikach swojego obecnego pracodawcy – Speed Car Motoru Lublin oraz skąd pomysł na powrót do ligi brytyjskiej?
Konrad Cinkowski, speedwaynews.pl: Dokonaliście czegoś naprawdę sporego, w kilka miesięcy przechodząc z najniższej klasy rozgrywkowej do najwyższej. W pierwszej lidze pokazaliście „pazur” i sprawiliście małą niespodziankę. Co Pana zdaniem było kluczem do sukcesu, poza oczywiście wynikiem sportowym?
Dawid Lampart, żużlowiec Speed Car Motoru Lublin: – Myślę, że atmosfera w drużynie, którą stworzyli zawodnicy, działacze i kibice. Na dobry wynik składa się wiele czynników, a w Lublinie akurat tak się to wszystko fajnie poukładało, że zakończyło to się awansem do Ekstraligi. Nikt się nie spodziewał, ale daliśmy radę.
– Kiedy tak na dobrą sprawę uwierzyliście, że jesteście faktycznie w stanie osiągnąć sukces i awans do PGE Ekstraligi?
– Nie wiem, czy był taki moment. Staraliśmy się do każdego meczu podchodzić tak samo. Tak też było w rewanżowym meczu finałowym w Rybniku, który z różnych przyczyn przegraliśmy dosyć znaczącą liczbą punktów (ROW wygrał ten mecz 52:38 – dop. aut.), ale odrobiliśmy to wszystko w Lublinie (53:37 – dop. aut.). Taki jest żużel, taki jest sport. Nie zawsze faworyt wygrywa i to jest fajne w tym wszystkim.
– 131 punktów i 14 bonusów w 82 biegach (śr. biegowa 1.768 – dop. aut.) to jest wynik, który Pana usatysfakcjonował, czy może jednak celował Pan w nieco lepszą średnią?
– Rok wcześniej zrobiłem ponad dwieście punktów, więc nie jest to zły wynik, ale nie jest też dobry. Mogło być lepiej. Tę drugą połowę po dłuższej przerwie miałem nieco gorszą, ale czasem tak bywa. Nie jeździłem za granicą tak wiele, bowiem miałem bodajże dwa mecze w lidze duńskiej, więc nie było gdzie złapać tego luzu i jazdy. W przyszłym roku szykuje się jednak znacznie więcej tych startów i wierzę, że to wszystko ruszy i wyniki będą lepsze, niż w ostatnich latach.
Atmosfera, jaka panowała w lubelskim zespole, była obok wyniku sportowego największym kluczem do sukcesu
– A jak wygląda sprawa z wynikami, które satysfakcjonowałby Pana w PGE Ekstralidze? Każdy chciałby oczywiście zdobywać komplety w każdym meczu, ale tak realnie patrząc, jakie rezultaty byłyby dla Pana zadowalające?
– Przygotowuję się bardzo sumiennie do sezonu i na tyle, na ile się do niego przygotuję, na takim poziomie będę startował. Wszystko jest więc w moich rękach i nie nakładam na siebie niepotrzebnej presji, abym miał robić po dziesięć czy piętnaście punktów, bowiem to nie ma najmniejszego sensu. Będę robił tyle, na ile będzie mnie stać w danej chwili i na ile pozwoli sprzęt oraz moja forma.
– Po awansie do PGE Ekstraligi były w głowie myśli, aby może zostać jednak w Nice 1. Lidze Żużlowej, bo to jeszcze za wcześnie do najwyższej klasy, czy jednak jest pełna gotowość startów w najlepszej lidze świata?
– Dla mnie to już jest ostatni dzwonek, by startować w Ekstralidze. Nie miałem żadnych myśli, a poza tym Ekstraliga nie jest taka straszna, jak wszyscy o niej mówią. Startowałem w tej lidze w 2015 roku, więc wiem, co mówię. Trzeba mieć tylko szybki sprzęt, dobrą formę i to wszystko.
– Na chwilę obecną posiada Pan kontrakty w trzech ligach – w Polsce (PGE Ekstraliga), w Danii (Metal Speedway League) oraz w Wielkiej Brytanii (SGB Premiership). Temat tej ostatniej jest najbardziej ciekawy. Skąd pomysł, aby wrócić właśnie na Wyspy?
– W ostatnich latach bardzo chciałem jeździć w Anglii, ponieważ tam jest przede wszystkim dużo jazdy i spora częstotliwość spotkań, a ja jestem tego typu zawodnikiem, że potrzebuję często startować, aby mieć dobrą formę. W ostatnich latach to się nie zdarzało zbyt często. Korzystając z okazji, chciałbym złożyć podziękowania dla Maćka Pietraszka, który pomógł mi załatwić ten kontrakt w Swindon, oraz dla Aluna Rossitera za chęć dania mi szansy.
– Będzie to dla Pana powrót do Anglii po sześciu latach przerwy, kiedy to po raz ostatni zdobywał Pan tam punkty, właśnie dla Swindon Robins. A jak to było w tej angielskiej „przerwie”, nie było ofert przez te kilka lat?
– Nie. Odkąd przestałem jeździć w Swindon, to ofert jako takich nie było, a jedynie zapytania o pojedyncze występy gościnne.
– Nie myślał Pan, aby zamiast Anglii była np. Szwecja?
– Do Szwecji ciężko mi się dostać ze względu na przepisy, ale wierzę, że ktoś mnie jeszcze zauważy przez wzgląd na dobrą jazdę i satysfakcjonujące wyniki. Jeśli nie, to wystarczy mi to, co mam obecnie.
– W lidze duńskiej faktem stała się z kolei zmiana klubu, bowiem niedawno ogłoszono Pana jeźdźcem Slangerup Speedway Klub.
– W Danii od jakiegoś czasu jeździłem w Holsted, gdzie miałem do czynienia z bardzo fajnym i porządnie poukładanym klubem, aczkolwiek nie miałem tam zbyt wielu szans startów.
Starszemu z braci Lampartów większa liczba startów ma pomóc w uzyskaniu jak najlepszej formy sportowej
– Awans do PGE Ekstraligi oraz dodatkowy kontrakt w lidze angielskiej (pamiętając o umowie w Danii ––dop. aut.) zapewne powodują, że będą teraz konieczne dodatkowe inwestycje sprzętowe?
– Z pewnością tego sprzętu będzie trzeba trochę dokupić, bowiem za darmo nikt mi go nie da, ale myślę, że to się opłaci. Nie mówię tutaj o kwestiach finansowych, a o dobrej jeździe i wynikach. Będę miał przygotowane dwa motocykle w kraju, które będą na ligę polską oraz ewentualnie duńską, o ile przydarzy nam się wyjazd, i dwa osobne w Anglii. Do tego będzie kilka silników.
– Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w przyszłym sezonie.
– Korzystając z okazji składam podziękowania dla naszych sponsorów którzy pomagali osiągać mi dobre wyniki: firmie KiM Group, Extrans, Lamba, Zbita szybka oraz naszym kibicom.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!