Chyba mało kto spodziewał się, że zespół z Indywidualnym Wicemistrzem Świata - Patrykiem Dudkiem na czele zajmie dopiero siódme miejsce w PGE Ekstralidze, a o ligowy byt będzie musiał rywalizować praktycznie do ostatniego biegu.
Listopad ubiegłego roku nie był łatwy dla działaczy Falubazu. Włodarzom czwartej ekipy Drużynowych Mistrzostw Polski przyszło się pożegnać m.in. z Jasonem Doyle, Jarosławem Hampelem czy oddano także do Nice 1. Ligi Żużlowej – Andrieja Karpowa. Zatrzymano Piotra Protasiewicza, Patryka Dudka, Jacoba Thorssella, a do tego zakontraktowano Michaela Jepsena Jensena, Grzegorza Zengotę czy Kacpra Gomólskiego. Na papierze skład nie wyglądał słabo, bowiem teoretycznie był on mocniejszy od ekipy MRGARDEN GKM-u Grudziądz czy Grupa Azoty Unii Tarnów. Wielu przewidywało zespołowi spod znaku „Myszki Miki” walkę o piąte miejsce.
Tymczasem tor zweryfikował wszystko. Słabsza postawa liderów – Piotra Protasiewicza i Patryka Dudka, zmienna forma Grzegorza Zengoty i Michaela Jepsena Jensena oraz brak wsparcia juniorów. To wszystko spowodowało, że Falubazowi dość niespodziewanie przyszło się bronić przed spadkiem do Nice 1. Ligi Żużlowej. W przypadku zielonogórzan jak i toruńskiego Get Well śmiało można powiedzieć, że nazwiska nie jadą. Potwierdza to także w rozmowie z naszym portalem – Patryk Dudek. – Jeśli jedzie czterech mocnych zawodników to ktoś musi przyjechać ostatni. Kluby stawiają na pięciu mocnych seniorów, dawniej było zaś robione, że brało się trzech liderów i dwóch tzw. „doparowych” i oni czasem szalę zwycięstwa przechylali. Teraz to wszystko jest tak wyrównanie, jeden bieg wygrywasz, drugi przegrywasz. Każdy szuka optymalnych ustawień, a dostęp do silników mają wszyscy taki sam. Nie ma tak naprawdę zawodnika, który objechałby cały sezon na równym poziomie. Każdy ma wahania nastrojów.
Przed Falubazem teraz dwa spotkania barażowe. Stawką – miejsce w najlepszej lidze świata na sezon 2018. Rywalem ekipy prowadzonej przez Adama Skórnickiego będzie wicemistrz Nice 1. Ligi Żużlowej czyli ktoś z dwójki Speed Car Motor Lublin – ROW Rybnik. W przypadku triumfu w dwumeczu (30 września na torze Ekstraligowca, 7 października na torze I-ligowca), działacze chcąc powalczyć o medale będą musieli sporo się napracować w listopadzie. Priorytetem jest zatrzymanie Patryka Dudka i mówi się, że jest to bardzo bliskie do zrealizowania. W składzie zostanie zapewne także Piotr Protasiewicz, a nieznane są losy Grzegorza Zengoty, Michaela Jepsena Jensena i Jacoba Thorssella. Duńczyk na brak ofert narzekać nie będzie, Zengota najpewniej zdecyduje się zostać, a Szwedowi przydałby się rok na zapleczu.
Zakładając, że uda się zatrzymać duet Protasiewicz – Dudek, a do tego Michaela Jepsena Jensena, siódmej ekipie w sezonie 2017 przydadzą się dwa, bardzo mocne wzmocnienia. Adam Skórnicki ma pewne przemyślenia co do tego, kogo chciałby posiadać w swoim zespole. Mowa o jego dobrych znajomych z brytyjskich „Wilków”, z którymi zdobywał punkty w Elite League w 2009 roku. – Bardzo tęsknię za Wolverhampton i moim marzeniem jest mieć drużynę taką, w jakiej jeździłem na Wyspach czyli Tai Woffinden, „Freddy” Lindgren, a do tego jeszcze Jacob Thorssell i może ja bym się też załapał na rezerwowego – żartował po meczu w Częstochowie, były Indywidualny Mistrz Polski.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!