Już od kilku dni zawodnicy Orła Łódź mają możliwość trenować na swoim nowym torze. Dla podopiecznych Janusza Ślączki, którzy do tej pory zajmują niską pozycję w ligowej tabeli, będzie on zmorą, czy wielką przewagą?
Już nieco ponad tydzień zawodnicy Orła mają możliwość testować ustawienia na nowym, świeżym owalu. Tym samym jest pewne, że ostatnie mecze w sezonie 2018, łódzki zespół pojedzie na nie do końca ułożonym torze, który także dla nich może być wciąż zagadką. Czy mimo to uda im się wykorzystać jego niewielką znajomość?
W ostatnich latach z podobnym problemem borykali się zawodnicy wrocławskiej Sparty, którzy przez pół sezonu dostosowywali się do nowego toru na stadionie olimpijskim. Wówczas największym problemem Taia Woffindena i spółki były różnice w przygotowaniu domowej areny zmagań, która z każdymi zawodami potrafiła zachowywać się zupełnie inaczej.
Podobnie może być w przypadku stadionu Witolda Skrzydlewskiego. Należy bowiem pamiętać, że nie tylko zawodnicy muszą się przyzwyczaić do nowego toru. Problem ten dotyczy także toromistrza, który musi dokładnie poznać jego strukturę i zrozumieć jak odpowiednie czynności agrarne wpłyną na nawierzchnię.
Tym samym, czy zawodnicy Orła będą mogli czuć się zagubieni podczas spotkań ligowych? Zdecydowanie tak. W ich przypadku decydujące może być jednak ogromne doświadczenie oraz umiejętności szybkiej reakcji na zmieniający się tor. Jeśli uda im się to opanować dzięki treningom, wówczas druga część sezonu może zdecydowanie należeć do nich.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!