Mówi się, że częstochowski tor słynie z tego, że nawet zawodząc cały sezon, przy ul. Olsztyńskiej wykręcić jesteś w stanie komplet piętnastu punktów. To mogło napawać optymizmem kibiców Betard Sparty w kontekście ewentualnego, bardzo dobrego występu Vaclava Milika i Andrzeja Lebiediewa, dla których początek sezonu jest ciężki.
Niestety, tak się nie stało. Łotysz w dwóch biegach nie zdobył nawet punktu, z kolei Milik w czterech uzyskał trzy „oczka”, za zwycięstwo i to podwójne z Maciejem Janowskim w szóstym biegu dnia. Pokonali wówczas Mateja Zagara. W trzynastym biegu niedzielnego meczu, wielu spodziewało się rezerwy taktycznej za Czecha. Mógł jechać np. Tai Woffinden, lecz Rafał Dobrucki dał czwartą szansę najlepszemu czeskiemu żużlowcowi. Niestety dla niego, przeliczył się. – Jak widzimy po występie, z jednej strony było to ryzyko i pójście va banque, bo Vaclav Milik mógł odpalić. Ma problemy sprzętowe i się z nimi nie może uporać. Gdyby odpalił, mielibyśmy bardzo mocną parę z Maciejem Janowskim – powiedział po meczu trener wrocławian.
Odważnym posunięciem było awizowanie pod numerem piątym Damiana Dróżdża, co oznaczało, że jego szansę na start w meczu są małe, choć rok temu tutaj zaskoczył pozytywnie. Na torze ostatecznie się nie pojawił, a jeżdżący za niego Max Fricke, wywalczył tylko pięć punktów. To zdecydowanie mniej, niż oczekiwaliby od niego kibice oraz sztab szkoleniowy wrocławskiej ekipy. Rozczarowania nie ukrywał także Dobrucki, który liczył na więcej.
– W ostatnich spotkaniach Max pokazał, że stać go na wiele. Tutaj dostał swoją szansę z młodzieżowcami, świetnie dysponowanym Maksymem Drabikiem oraz aspirującym do walki o dobre zdobycze punktowe, Patrykiem Wojdyło. Można było się spodziewać, że będzie lepiej, ale nie było. Stać go na pewno, na lepsze zdobycze, lecz dziś Włókniarz postawił bardzo wysoko poprzeczkę i ciężko było, nawet wbrew pozorom szybkiemu Fricke – tłumaczy leszczynianin w zespole Betard Sparty.
Na częstochowskim torze w niedzielę dało się wyprzedzać, zarówno przy krawężniku jak i jadąc szeroko po bandzie. Dlaczego goście nie korzystali ze wszystkich możliwych sposobów jazdy na tym owalu, tym bardziej mając zawodników, którzy tutejszy obiekt znają doskonale? – Myśmy dziś nie nadążali na tym torze, na którym jest tyle ścieżek, tyle linii jazdy, że nawet po przegranym starcie, z czwartej pozycji można wyprzedzić wszystkich.
źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!