Betard Sparta Wrocław pomimo osłabienia pokonała For Nature Solutions Apatora Toruń 51:39 i awansowała do finału PGE Ekstraligi. Jednym z głównych bohaterów tego spotkania został 16-letni Kevin Małkiewicz
Kevin Małkiewicz został niewątpliwie jednym z bohaterów gospodarzy w starciu z For Nature Solutions Apatorem Toruń. Zaledwie szesnastoletni zawodnik w pokonanym polu zostawił m.in. Pawła Przedpełskiego czy też stałego uczestnika cyklu Speedway Grand Prix – Roberta Lamberta. Zawody zakończył z dorobkiem siedmiu punktów zaliczając przy okazji najlepszy występ w debiutanckim sezonie PGE Ekstraligi.
Kevin Małkiewicz dał mnóstwo radości
Kibiców zgromadzonych na Stadionie Olimpijskim w trakcie tego meczu najczęściej do euforii doprowadzał właśnie wychowanek GKM-u Grudziądz. W jednym ze swoich startów przez dwa okrążenia dzielnie bronił się przed atakami Emila Sajfutdinowa. Skapitulował dopiero na trzecim okrążeniu, lecz i tak zdołał pokonać Pawła Przedpełskiego. Kilka wyścigów później wraz z drugim młodzieżowcem Betard Sparty Wrocław, Bartłomiejem Kowalskim wygrał podwójnie odpierając ataki stałego uczestnika cyklu Grand Prix, Roberta Lamberta. Nie ukrywał po meczu zadowolenia ze swojej postawy – Czułem się bardzo dobrze i chcieliśmy dowieźć te pięć do jednego. Przez pierwsze okrążenia patrzyłem gdzie jest Bartłomiej Kowalski i pokazałem mu, żeby trzymał krawężnik, a ja będę jechał szeroko. Dzisiejszy mecz był najlepszy w mojej karierze w PGE Ekstralidze – powiedział wypożyczony do Betard Sparty Wrocław Kevin Małkiewicz.
Po tym jak wrocławianie stracili Macieja Janowskiego oraz Charlesa Wrighta na całej drużynie spoczywać zaczęła większa presja. Zdziesiątkowani musieli odpierać ataki For Nature Solutions Apatora Toruń, lecz poradzili sobie z tym znakomicie. Pomimo tylu przeciwności nikt nie wytwarzał presji na 16-latku, co także mogło mieć znaczenie. Jak zaznacza, nikt nic od niego nie wymagał, a jego jedynym zadaniem było po prostu pojechać jak najlepiej. Jak można było zobaczyć – pokazał, że stać go na bardzo wiele. – Nikt na mnie tutaj presji żadnej nie wywiera ani nie wywierał. Trzymamy kciuki za chłopaków, żeby powrócili szybko do zdrowia. Tor we Wrocławiu lubię i dziś także mi sprzyjał, ustawienia miałem dobre. Kilka błędów popełniałem, ale jestem zadowolony – spuentował swój występ.
W efekcie to Betard Sparta Wrocław awansowała do finału PGE Ekstraligi, gdzie czekał już na nią Platinum Motor Lublin. Pomimo wygranej fazy zasadniczej wydaje się jednak, że to lublinianie będą faworytem tego starcia. Osłabieni wrocławianie nie poddadzą się jednak bez walki i będą chcieli na Stadionie Olimpijskim odbierać medale z najcenniejszego kruszcu.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!