Maciej Janowski przeżywa w sezonie 2023 wzloty i upadki. Dobrze wypadł podczas 1. Finału IMP w Rzeszowie, ale w ligowej konfrontacji z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz i podczas Grand Prix w Teterowie było już gorzej. Co się kryje za brakiem stabilizacji u czołowego polskiego zawodnika?
Maciej Janowski co roku jest wskazywany jako kandydat do medalu w Speedway Grand Prix. W 2022 roku wreszcie spełnił marzenie o krążku. Po bardzo udanym finiszu w Toruniu, na jego szyi zawisł brązowy medal. Niestety, początek sezonu 2023 w SGP jest daleki od dobrego. „Magic” nie zaliczył ani jednego awansu do półfinału, a mamy za sobą już cztery rundy. W Pradze i w Warszawie zadecydował o takim stanie rzeczy ostatni bieg fazy zasadniczej. Spytaliśmy asa Betard Sparty Wrocław, czy kwestią kluczową jest w tym przypadku zachowanie chłodnej głowy.
– Jest mnóstwo czynników, które się na to składają. Trzeba je wszystkie zebrać do kupy, złożyć w całość. Te wcześniejsze rundy nie były po mojej myśli. Cały czas pracujemy i nie poddajemy się. Z optymizmem patrzę w przyszłość – zapewnił nas Janowski.
W piątkowym meczu PGE Ekstraligi, wrocławska Sparta podejmowała ZOOleszcz GKM Grudziądz. „Magic” pojawił się na torze trzy razy i zapisał przy swoim nazwisku cztery punkty. Warto jednak dodać, że mecz został przerwany po dziewięciu biegach ze względu na arcytrudne warunki atmosferyczne i Janowski nie mógł powalczyć o dwucyfrówkę.
Maciej Janowski skuteczny w 1. Finale IMP. „Motocykl pozwalał na ofensywną jazdę”
Bardzo dobrą wersję Janowskiego widzieliśmy podczas czwartkowego, 1. Finału Canal+ Online Indywidualnych Mistrzostw Polski w Rzeszowie. Faworyt wrocławskich kibiców do samej mety decydującej gonitwy walczył o drugie miejsce i wyrwał je przyjacielowi z drużyny, Piotrowi Pawlickiemu.
– Na pewno moja jazda była bardzo fajna, ofensywna. Wiadomo, w momencie, gdy motocykl pozwala na ofensywną jazdę, to jest fajnie, przyjemnie się ściga. Ten tor umożliwiał walkę. Ostatnio tak się układa, że gdy przyjeżdżam do Rzeszowa, to jestem mile zaskoczony. Publiczność była bardzo fajna – przyznał Janowski. – Na początku sezonu były wzloty i upadki, ale teraz myślę, że jest lepiej i oby tak zostało – dodał.
Drugie miejsce w Rzeszowie daje Janowskiemu dobrą pozycję przed turniejami w Pile i Krośnie. Sam zainteresowany podkreślił, że choć w Pile on i jego koledzy startują rzadko, to tor będzie równy dla wszystkich i trzeba do niego odpowiednio dopasować sprzęt. Forma 31-latka ma ogromne znaczenie dla Rafała Dobruckiego i reprezentacji Polski. „Magic” jest jednym z najpoważniejszych kandydatów do składu na turniej DPŚ, który w lipcu zostanie odjechany we Wrocławiu.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!