7 maja 1663 roku w Londynie otwarto Teatr Królewski przy Drury Lane. W celu uczczenia 360 rocznicy tego wydarzenia w niedzielę o 16:15 Koziołki z Lublina podejmą Byki z Leszna w ramach 5. kolejki PGE Ekstraligi. Drużyny te po pierwszych kolejkach znajdują się w czubie tabeli, ale w roli faworyta pozostaje Motor. Czy najbardziej utytułowana drużyna w Polsce zdoła urwać punkty na terenie obecnych mistrzów oraz czego można oczekiwać po tym spektaklu? Zapraszamy do lektury na temat niedzielnego pojedynku.
Zeszły sezon dla Lubelaków
Przy okazji ekstraligowej kampanii 2022 Byki mierzyły się z „Koziołkami” czterokrotnie. Wszystkie te mecze padły łupem podopiecznych Macieja Kuciapy i Jacka Ziółkowskiego. Podczas rundy zasadniczej Motor rozgromił Unię Leszno 58:32, co ciekawe było to prawie dokładnie rok temu, bo 6 maja. W rewanżu zaś po zaciętym meczu podopieczni Piotra Barona ponownie musieli uznać wyższość żużlowców ze wschodniej Polski, ulegając 43:47. Do kolejnych dwóch pojedynków doszło w ćwierćfinale. W Lesznie goście wyszli na prowadzenie w drugim biegu i nie oddali go już do końca meczu – 41:49. Nieoczekiwanie dużo większy opór Motor napotkał podczas rewanżu, kiedy przez pierwsze serie nie mógł odskoczyć gościom. Na półmetku zawodów to leszczynianie prowadzili nawet dwoma punktami. Wynik 51:39 finalnie nie oddał wysiłków Unii, ale niech jej walka będzie dobrym prognostykiem przed niedzielnym popołudniem.
Grzegorz Zengota nareszcie w Lublinie
1647 dni, dokładnie tyle kibice w Lublinie musieli czekać, by ujrzeć Grzegorza Zengotę na lubelskim owalu w rozgrywkach PGE Ekstraligi. Tyle minęło od momentu ogłoszenia go zawodnikiem Motoru. W niedzielnym meczu zadebiutuje… w barwach drużyny przyjezdnej. Historia, która za tym stoi, jest smutna, ale zakończona happy endem. „Zengi” miał być liderem lubelskiego beniaminka w sezonie 2019, ale podczas zimowych przygotowań w Hiszpanii uległ kontuzji nogi, która niemalże postawiła kropkę na jego żużlowej karierze. W sezonie 2020 powrócił jednak do ścigania. Formę postanowił odbudować na pierwszoligowym froncie, gdzie reprezentował drużyny z Bydgoszczy i Rybnika. Niespodziewana ewakuacja Jasona Doyle’a z pokładu Unii Leszno na nowo otworzyła przed Grzegorzem wrota PGE Ekstraligi. Jak na razie, ze średnią 2.000 godnie zastępuje Mistrza Świata z 2017 roku. Jakim wynikiem przywita kibiców, którzy tak długo czekali na jego debiut? Po ponad 50 miesiącach wreszcie poznamy odpowiedź na to pytanie.
Zmarzlik vs Kołodziej
Skuteczność tej dwójki gladiatorów polskiej ligi speedway’a znają wszyscy. Janusz Kołodziej po pierwszych kolejkach otwiera ranking średnich zawodniczych z wynikiem 2,571 punktu na bieg. Tuż za jego plecami, na trzecim miejscu, jest nie kto inny jak Bartosz Zmarzlik – 2,467. W zeszłym sezonie przy okazji rywalizacji o drużynowe oraz indywidualne mistrzostwo Polski obaj żużlowcy jechali ze sobą bezpośrednio 10 razy. 5 biegów padło łupem Zmarzlika, pozostałe 5 Kołodzieja. Trzykrotny mistrz świata był blisko rozstrzygnięcia rywalizacji na swoją korzyść, lecz na jego drodze stanęła weryfikacja wyniku meczu w Lesznie. Przez upadek na ostatnim okrążeniu 15. wyścigu zaliczono wtedy kolejność zawodników, zanim Zmarzlik wyprzedził Kołodzieja tuż przed metą. W tym sezonie obaj panowie mieli okazję mierzyć się ze sobą przy okazji IMME w Toruniu i Złotego Kasku w Opolu. Górą dwukrotnie Zmarzlik.
Dodatkowo zarówno Kołodziej jak i Zmarzlik podczas meczów stawiają dobro swojej drużyny na pierwszym miejscu. Przykładów nie należy szukać daleko, m.in. przy okazji ostatnich zawodów na Smoczyku Nazar Parnitskyi korzystał z pomocy sprzętowej kapitana Unii Leszno. Natomiast w obozie lubelskim Mateusz Cierniak podczas przedmeczowej konferencji potwierdził wbrew temu, co ostatnio słyszy się w mediach, że Bartosz Zmarzlik nie jest zawodnikiem, który w parkingu patrzy wyłącznie na siebie, ale dzieli się on swoimi spostrzeżeniami, gdy któremuś z zawodników nie idzie najlepiej.
Nazar czy juniorzy
Podczas spotkania 3. kolejki żużlowej PGE Ekstraligi w Grudziądzu kontuzji uległ Chris Holder. Niestety oznacza ona dłuższą przerwę od startów, a także ból głowy włodarzy Unii Leszno. Nie zdecydowali się oni na zakontraktowanie w to miejsce innego zawodnika. Przez chwilę myślano, że będzie to Adrian Miedziński, ale skończyło się jedynie na jego treningu na Smoczyku. Piotr Baron w rozmowie z naszym korespondentem wyśmiał doniesienia dotyczące transferu. Postanowiono dać szansę młodemu Nazarowi Parnitskyiemu, którego przedsezonowe wyniki były całkiem obiecujące, chociaż wiadomo, że PGE Ekstraliga to ciężki kawałek chleba. Niemniej podczas meczu z Apatorem niektórzy kibice przecierali oczy ze zdumienia, gdy 16-letni Ukrainiec potrafił wygrywać biegi. W trzech startach zdobył 6 punktów.
W Lublinie sytuacja może jednak wyglądać zgoła inaczej. Na tym torze większe doświadczenie mają polscy młodzieżowcy Unii. Zarówno Damian Ratajczak jak i Antoni Mencel, który wskoczył do składu w miejsce Huberta Jabłońskiego, mieli okazję ścigać się na Z5 w poprzednich sezonach. W zeszłym sezonie pierwszy z nich zdołał nawet wygrać bieg młodzieżowy, co przy Wiktorze Lamparcie i Mateuszu Cierniaku było nie lada sztuką. O tym jak finalnie zostanie rozwiązana kwestia zastępstwa Chrisa Holdera, kibice przekonają się jednak w niedzielę.
Tor dalej zagadką dla gospodarzy?
Na konferencji prasowej Motoru Lublin trener Maciej Kuciapa przekazał, iż niedzielny mecz ma status zagrożonego. Oznacza to, że po piątkowej sesji treningowej tor musiał zostać przykryty plandeką. Oczywiście utrudnia to przygotowanie toru, tak aby pasował zawodnikom Motoru, ale trener jest przekonany, iż z każdym treningiem powinno być już tylko lepiej. Dodatkowo Mateusz Cierniak przekazał, że większym problemem przy poszukiwaniu optymalnej formy była nieregularność w rozgrywkach i przekładane mecze.
Czy w związku z zagrożeniem meczu, kibice wybierający się na stadion powinni mieć powody do niepokoju? Według portalu yr.no, padać będzie jedynie w nocy. Oznacza to, iż przykrycie toru plandeką wystarczy, by zawody się odbyły. Jedynym problemem może okazać się niska temperatura, gdyż w godzinach meczu wyniesie ona około 10 stopni Celsjusza.
Początek meczu przy Alejach Zygmuntowskich 7 maja, około godziny 16:30. Portal speedwaynews.pl przeprowadzi relację LIVE z tego wydarzenia, do której śledzenia serdecznie zapraszamy! Kliknij tutaj, aby zobaczyć tabelę biegową tego pojedynku.
Awizowane składy:
Platinum Motor Lublin:
9. Jarosław Hampel
10. Dominik Kubera
11. Jack Holder
12. Fredrik Lindgren
13. Bartosz Zmarzlik
14. Kacper Grzelak
15. Mateusz Cierniak
16.
Fogo Unia Leszno:
1. Bartosz Smektała
2. Janusz Kołodziej
3. Nazar Parnitskyi
4. Grzegorz Zengota
5. Jaimon Lidsey
6. Damian Ratajczak
7. Antoni Mencel
8.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!