Jack Holder po raz pierwszy w karierze zmienił klub w Polsce. Australijczyk przez lata bronił barw Apatora Toruń, jednak po sezonie 2022 zdecydował się na transfer do ekipy Mistrzów Polski. Nowe otoczenie ma być bodźcem do rozwoju i okazją do zdobycia pierwszego złotego medalu.
Jack Holder nie mógł być zadowolony ze swoich występów w sezonie 2022. W kilku spotkaniach Australijczyk okazywał się najsłabszym ogniwem w szeregach For Nature Solutions Apatora Toruń i rzadko potrafił punktować na poziomie oczekiwań, a przede wszystkim potencjału. Także w cyklu SGP 27-latek nie zachwycał i tylko dwukrotnie awansował do półfinałów – w Teterow i Cardiff. Jeszcze w trakcie sezonu stało się jasne, że to koniec jego toruńskiej przygody. „Jackie” zasilił Motor Lublin.
Głód zmian i sukcesu
To nie mogła być dla niego zbyt łatwa decyzja. W barwach „Aniołów” ścigał się od sezonu 2017 i przeżył z nimi spadek oraz powrót do PGE Ekstraligi. Wcześniej przez wiele lat w Toruniu jeździł jego starszy brat, Chris. – Czasem po prostu czujesz, że to moment na zmianę. Byłem w Toruniu od momentu pojawienia się w Polsce. Klub był niesamowity i otworzył przede mną wiele drzwi – opowiada o powodach swojej decyzji Jack Holder w rozmowie z portalem fimspeedway.com. – Czasem ma się pouczcie potrzeby zmiany otoczenia, żeby móc rozwinąć skrzydła i karierę – dodaje.
Lublinianie przystępują do nowego sezonu jako urzędujący mistrz i jeden z głównych faworytów do złotego medalu. Takiego krążka w swojej zawodniczej karierze, jeśli chodzi o ściganie drużynowe, nie ma jeszcze reprezentant Australii. – Jeszcze nie wygrałem złotego medalu w Polsce i żadnego złotego medalu w żadnej lidze za granicą. Mam nadzieję, że to wreszcie ten rok – mówi z wiarą nowy zawodnik Motoru Lublin.
Presja na wynik
O budżecie Motoru i kontraktach zawodników powiedziano już naprawdę wiele. Co by jednak nie mówić, to skład na papierze wygląda na piekielnie mocny. Duże oczekiwania to według zawodnika normy i cieszy się on na myśl o jeździe z nowymi kolegami. – Naprawdę jestem podekscytowany na myśl o startach w Lublinie. To świetny zespół z ogromnym gronem kibiców. Fajnie być częścią nowego zespołu. Mamy Bartka i Freddie’ego, więc to powinien być sezon pełen frajdy – podkreśla aktualny Mistrz Australii.
Choć Jack Holder całą dotychczasową karierę w Polsce był związany z Apatorem, to miał także epizod, gdy przywdziewał inny kevlar. W pandemicznym 2020 roku pomagał jako gość w Stali Gorzów. Wtedy miał okazję lepiej poznać Bartka Zmarzlika, z którym ponownie będzie mógł się regularnie widywać. – Fajnie być po jego stronie, móc podpatrywać co robi, uczyć się i zapamiętywać, a także kopiować to, co on robi – przyznaje Holder. – Zawsze dostajesz kopa, kiedy stajesz z nim pod taśmą. Jeśli ścigasz się ze Zmarzlikiem i go pokonujesz, to znaczy, że robisz coś bardzo dobrze – chwali swojego starszego kolegę popularny „Jackie”.
Obiecujący start
Choć zeszły sezon daleki był od ideału, to mimo wszystko Australijczyk może nie wspominać go wcale tak źle. Jak wspomniano wcześniej nie ma on na razie klubowego złota na koncie, ale kadra to co innego. W Vojens wraz z reprezentacją osiągnął największy sukces w karierze i wygrał Speedway of Nations. Obiecująco rozpoczął się także dla niego nowy rok, bo w IM Australii Jack Holder wyszarpał złoty medal z rąk Jasona Doyle’a.
Niebawem Holdera czekają pierwsze treningi przy Alejach Zygmuntowskich. Na razie Mistrzowie Polski nie poinformowali oficjalnie o żadnych sparingach, jednak wieść o test meczach z „Koziołkami” przekazał… były klub Holdera, Apator Toruń. Pełny harmonogram sparingów znajdziecie na speedwaynews.pl. Na inaugurację PGE Ekstraligi Motor Lublin z Holderem w składzie podejmie na swoim terenie Betard Spartę Wrocław.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!