Dość szokujące informacje dotarły do kibiców w ostatnim czasie. Jak się okazuje, bliski podjęcia decyzji o zakończeniu swojej kariery był Fredrik Lindgren.
Ma to związek z problemami zdrowotnymi, które męczą doświadczonego Szweda od początku wybuchu pandemii koronawirusa w Polsce i na świecie. Zawodnik, który we wrześniu skończy 38-lat, był także jednym z pierwszych, których dopadł wirus. W jego przypadku ciężko jednak mówić o łagodnym przejściu choroby. Jej skutki odczuwa do teraz, a w poprzednim sezonie zmuszony był nawet na pewien czas odpuścić starty w PGE Ekstralidze. Po niej u Szweda była widoczna świeżość, która poskutkowała poprawą wyników.
Koniec sezonu był nawet dla niego na tyle udany, że do samego końca był w walce o kolejny medal Mistrzostw Świata. Ostatecznie jednak zmagania w cyklu Grand Prix zakończył na najgorszym dla sportowców, czwartym miejscu ze stratą trzech punktów do Macieja Janowskiego. Już pod koniec kwietnia rozpocznie jednak nową batalię o trzeci w karierze medal. Dotychczas na swojej półce z medalami ma dwa brązy za 2018 i 2020 rok.
Szokujące słowa
Jak się okazuje, aktualnie najlepszy jeżdżący Szwed był bliski, aby całkowicie zakończyć starty na żużlu. Przez pewien czas w jego głowie przewijała się także myśl o starcie jedynie w Grand Prix. Ostatecznie jednak Lindgrena będziemy oglądać nie dość, że w Mistrzostwach Świata to i w Motorze Lublin, do którego dołączył podczas listopadowego okna transferowego. – Ma to związek z moimi problemami zdrowotnymi, z którymi borykam się od trzech lat. Musiałem zwolnić, a potem zastanawiałem się, co będzie dla mnie najlepsze. Przez chwilę myślałem nawet, czy nie powinienem całkowicie zrezygnować ze żużla. Później w mojej głowie zrodził się pomysł jazdy tylko w Grand Prix, ale doszedłem do wniosku, że częstotliwość startów w Polsce jest dla mnie idealna – powiedział w podcaście Cirkus Speedway.
Tym samym Lindgrena nie zobaczymy w rodzimej Bauhaus-Ligan. Informowaliśmy o tym już w listopadzie ubiegłego roku. Nie jest to jednak pierwszy raz kiedy rezygnuje ze swojej rodzimej ligi. Podobna sytuacja miała miejsce po sezonie 2019. Wówczas w związku początkiem pandemii zdecydował się zawiesić starty w kraju Trzech Koron. Podczas przerwy zimowej Szwed całkowicie zmienił podejście do czarnego sportu. Teraz skupia się przede wszystkim na czerpaniu frajdy z jazdy, a wynik zszedł na drugi plan.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!