W ostatnich meczach nieoczekiwanie jednym z liderów Fogo Unii Leszno był Jaimon Lidsey. Australijczyk notuje wyraźny wzrost formy i przyznaje, że zaczął lepiej rozumieć swój sprzęt.
Tegoroczny sezon miał być i jest wielkim sprawdzianem dla Jaimona Lidseya. Australijczyk w ubiegłym roku spisywał się zwykle bardzo przeciętnie i był najsłabszym ogniwem formacji seniorskiej w Lesznie. W 2022 roku Lidsey po słabszym początku zaczyna się rozkręcać. We Wrocławiu „Jaymo” wywalczył 9 punktów i wystąpił w 15. wyścigu, a w starciu z Arged Malesą Ostrów Wielkopolski dołożył do dorobku leszczynian 11 „oczek” z bonusem.
Jeszcze w ubiegłym roku mówiło się o tym, że leszczynianie korzystają z silników Jacka Rempały. Jaimon Lidsey przyznaje, że używa sprzętu ze stajni byłego żużlowca i zauważył progres jego jednostek napędowych. – Jacek robi świetną pracę, jeśli chodzi o silniki. Używam ich już od kilku lat i rzeczywiście zauważyłem, że ostatnio jeżdżą coraz szybciej. Wiadomo jednak, że zawsze jest jeszcze miejsce do poprawy. Liczę, że uda mi się to zrobić i kontynuować dobre występy – przyznał po meczu z ostrowianami 23-latek.
Pojedynek z beniaminkiem nie był dla wiceliderów PGE Ekstraligi i Lidseya zbyt trudnym wyzwaniem. Fogo Unia wygrała aż 56:34, a wynik mógł być wyższy gdyby „Byki” nie spuściły z tonu w końcówce. Na torze nie było jednak nudno. – Nigdy nie ma łatwych meczów. To PGE Ekstraliga i fajnie, że mogliśmy się trochę pościgać. Dobrze dla widzów, że sporo się działo – podkreślił Jaimon Lidsey.
W sezonie 2021 biało-niebiescy niejednokrotnie lepiej spisywali się na wyjazdach niż u siebie. W tym roku po dwóch meczach pozostają niepokonani, ale na razie za wcześnie by mówić o twierdzy Leszno. Lidsey zaznaczył, że cieszą go dobre wyniki przy Strzeleckiej. – Przede wszystkim cieszy nas zwycięstwo, zwłaszcza na domowym torze. Oby udało się to powtórzyć, gdy przyjadą do nas inne zespoły – zakończył australijski żużlowiec.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!