Po pięciu sezonach spędzonych we Włókniarzu Częstochowa Kacper Woryna zdecydował o odejściu. Jego nowym klubem ma zostać Orlen Oil Motor Lublin.
Kacper Woryna zakończył już tegoroczny sezon. Indywidualnie był on dla wychowanka Rybek Rybnik niezwykle udany. Udało mu się bowiem przejść najpierw przez finał Złotego Kasku do światowych eliminacji Grand Prix. Później natomiast przechodził przez kolejne etapy, aż do Grand Prix Challenge, gdzie zajął trzecie miejsce i awansował do cyklu najlepszych zawodników na świecie. W międzyczasie rywalizował także w Tauron SEC, gdzie tym razem jednak nie udało mu się stanąć na podium. Zmagania w Mistrzostwach Europy zakończył na czwartym miejscu, zapewniając sobie jednak jazdę w przyszłej edycji. Także na czwartej lokacie zakończył w cyklu IMP.
W PGE Ekstralidze jednak tak udanie nie było. Jego średnia została praktycznie identyczna co w sezonie 2024, lecz Włókniarz dość długo był w słabym położeniu. To też efekt kontuzji liderów, które miały realny wpływ na dyspozycję całego zespołu prowadzonego przez Mariusza Staszewskiego. W fazie play-down szkoleniowiec miał do dyspozycji jednak wszystkich swoich podopiecznych i już w pierwszej fazie udało im się wygrać, co przełożyło się na 6. miejsce w PGE Ekstralidze. Przez Włókniarz Częstochowa przeszło jednak tornado. Liderzy, w tym Kacper Woryna odeszli z klubu, a zmiany dotknęły także właściciela klubu.
Nie jest tajemnicą, że rybniczanin ma dołączyć do Orlen Oil Motoru Lublin. Trenował już nawet na obiekcie przy Alejach Zygmuntowskich przed i po Turnieju Pożegnalnym Jarosława Hampela. Miał już nawet wybrać swój boks, którego będzie używać w sezonie 2026. Na ten moment ucina jednak wszelkie spekulacje o nowym klubie. – Kiedy oficjalnie wyjaśni się moja przyszłość? Myślę, że w okienku transferowym – powiedział Kurierowi Lubelskiemu.
Tor w Lublinie zdecydowanie się różni od tego, który Woryna miał przez ostatnie lata w Częstochowie. Przy Olsztyńskiej można było bowiem walczyć na całej szerokości toru, co niewątpliwie jest atutem Polaka. Moment startowy bowiem nie jest jego najmocniejszą stroną, wobec czego musiał nadrabiać na trasie. W Lublinie jednak jest inaczej i po udanym starcie dużo łatwiej bronić pozycji. Woryny jednak to nie przeraża.
– Nie mam torów, których bym nie lubił. Wiadomo, że zawsze można tak powiedzieć o torze, na którym słabo się pojechało. Wtedy taki jest najmniej lubiany. Ale myślę, że każdy jest do opanowania i nie mam żadnych preferencji – dodał zawodnik.
W tym roku Włókniarz Częstochowa był zespołem, który zdobył najwięcej punktów w Lublinie. Woryna w tym meczu zdobył siedem punktów i bonus, lecz nie zdołał wygrać ani jednego biegu. W ekipie „Koziołków” będą liczyć na nieco więcej, zwłaszcza że w drużynie zastąpi Dominika Kuberę, który przyzwyczaił do pokaźnych zdobyczy punktowych.
Kacper WorynaAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!