W ostatnim sezonie Nicki Pedersen startował na zapleczu PGE Ekstraligi. Teraz wraz z INNPRO ROW-em Rybnik wraca i chce zostać bohaterem. Pomóc w tym ma duża przemiana.
Ostatnie lata dla trzykrotnego Mistrza Świata nie były najlepsze. Często bowiem kończył sezon przedwcześnie i z bardzo groźnymi kontuzjami. To zmieniło się przed rokiem, kiedy to Nicki Pedersen bronił barw Texom Stali Rzeszów. Tam został najlepiej punktującym zawodnikiem i ostatecznie utrzymał ekipę „Żurawi” na zapleczu PGE Ekstraligi. Teraz na podobny scenariusz liczą w Rybniku, gdzie Pedersen już raz wprawił kibiców w euforię.
Mowa tutaj o sezonie 2003. To właśnie wtedy wówczas 26-letni Nicki Pedersen po kapitalnym sezonie wprowadził drużynę z Górnego Śląska na najwyższy szczebel rozgrywkowy w naszym kraju. Działaczom jednak nie udało się go utrzymać, a ich przygoda z Ekstraligą trwała zaledwie rok. Warto jednak też dodać, że to właśnie broniąc barw RKM-u Rybnik „Power” świętował pierwszy tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Później Pedersen te trofeum zdobywał jeszcze dwukrotnie – w latach 2007 oraz 2008.
Uratuje INNPRO ROW Rybnik?
Nadchodzący sezon będzie pierwszym od kilku lat, kiedy Nicki Pedersen odbędzie „normalne” przygotowania. W ostatnich zimach bowiem męczył się z konsekwencjami kontuzji. Nic więc dziwnego, że Duńczyk wziął się za siebie i czuje, że to może być jego szansa, by pokazać, że w dalszym ciągu jest jednym z najlepszych zawodników na świecie. Chociaż na jego profilach społecznościowych w tym roku próżno szukać treningów, to niedawno pochwalił się wykresem dotyczącym jego wagi. Z niego wynika, że od grudnia zrzucił już ponad 10 kilogramów!
To jednak nie wszystko. Duńczyk chce zrzucić jeszcze jedno kilo, by zejść do okolic 63 kilogramów. Tym samym chce nawiązać do swoich najlepszych lat, gdyż w momencie zdobywania tytułów Indywidualnego Mistrza Świata ważył właśnie tyle. A jak wiadomo waga zawodnika, w ostatnich latach ma duże znaczenie jeśli chodzi o osiągane wyniki. Dlatego też m.in. w ubiegłym roku Ben Cook wyskoczył „znikąd” i został objawieniem PGE Ekstraligi. To właśnie też waga i niewielki wzrost jest od lat atutem Leona Madsena.
Takie wiadomości od zawodnika to wspaniała wiadomość dla wszystkich kibiców INNPRO ROW-u Rybnik. Pedersen w najlepszej formie może być bowiem kluczem do utrzymania w PGE Ekstralidze, a jak wiadomo „Power” uwielbia wyzwania. Tory w elicie także powinny mu pasować bardziej niż na Metalkas 2. Ekstralidze, gdyż z reguły są bardziej twarde. Z tymi nieco bardziej przyczepnymi w ostatnim czasie zawodnik miał problemy.
Początkowo Pedersena miało go nie być
Pierwotna wizja składu INNPRO ROW-u Rybnik nie zawierała Nickiego Pedersena. Kadra rybniczan miała zawierać pięciu seniorów, a każdy z nich byłby pewny miejsca w składzie. Ostatecznie jednak po dołączeniu Piotra Żyto na stanowisko wszystko się zmieniło, a na pięć miejsc w ligowym zestawieniu chętnych jest aż siedmiu zawodników! Dodatkowo wszystko zostało ułożone w taki sposób, by w razie potrzeby szkoleniowiec mógł zastosować różne warianty.
Dało też się usłyszeć, że Duńczyk będzie jeździć tylko w meczach domowych, które dla rybniczan będą niezwykle ważne. Patrząc jednak na rozwój sytuacji może się zdarzyć tak, że Pedersen będzie liderem także na wyjazdach. To także nie jest takie nieprawdopodobne, gdyż tylko trzy razy w karierze było tak, że „Power” nie osiągnął średniej w PGE Ekstralidze na poziomie co najmniej dwóch punktów na bieg.
Nicki Pedersen utrzyma INNPRO ROW Rybnik w PGE Ekstralidze?Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!