Źle będą wspominać inaugurację rozgrywek zawodnicy i kibice Arged Malesy Ostrów Wielkopolski. Nie dość, że drużyna przegrała, to jeszcze jest zdekompletowana.
Jeszcze przed pierwszym meczem Mariusz Staszewski stracił na najbliższe tygodnie Victora Palovaarę. Szwed ucierpiał podczas sparingu z Betard Spartą Wrocław i złamał kości w nadgarstku. Jak się okazało, jest to dopiero początek problemów spadkowicza z PGE Ekstraligi. Już podczas inauguracji rozgrywek w Gdańsku ostrowianie stracili kolejnych dwóch zawodników i mecz kończyli w pięciu. To jednak im nie przeszkodziło i do samego końca walczyli o premierowe zwycięstwo. Ostatecznie jednak musieli uznać wyższość gospodarzy, którzy zwyciężyli pięcioma punktami.
Pech trwa
Już od początku zawodów nawierzchnia sprawiała problemy zawodnikom. Na trzecim biegu dnia swój udział w zawodach zakończył Tobiasz Musielak. Kreowany na lidera zawodnik jechał na ostatnim miejscu, lecz w pewnym momencie postawiło go i upadł. Jednak historia zakończyła się na tyle nieszczęśliwie, że najmocniej oberwał bark i potrzebował pomocy medycznej. Sam wypadek nie wyglądał źle, lecz Tobiasz Musielak z Gdańska wraca ze złamanym obojczykiem. Swoje uwagi co do nawierzchni zgłosił jeszcze podczas trwania meczu na swoim Twitterze i to w dość niewybrednych słowach. Jest to dość zaskakujące, że padło to z ust akurat Musielaka, gdyż niejednokrotnie pokazywał, że w ciężkich warunkach w Polsce i Wielkiej Brytanii radzi sobie wybornie.