Nie po myśli Martina Vaculíka przebiegło spotkanie Moje Bermudy Stali z Fogo Unią Leszno. Zaczął on od zera a w drugim starcie brał udział w upadu, po którym zmuszony będzie pauzować przez jakiś czas.
Choć niedziela dla Słowaka rozpoczęła się dość dobrze, bo od przedłużenia umowy z Moje Bermudy Stalą Gorzów to późniejszych wydarzeń z pewnością nie będzie dobrze wspominał.
Vaculík bowiem brał udział w groźnie wyglądającym upadku z Jaimonem Lidseyem. Zawodnika Fogo Unii obróciło i zaliczył popularnego „bączka” a Słowak nie mając innej możliwości w niego wjechał. Co prawda zawodnik Moje Bermudy Stali wrócił do parku maszyn o własnych siłach to od razu trzymał się za nadgarstek. To jednak nie jest największe zmartwienie aktualnie trzeciego zawodnika świata. Złamaniu uległa jedna z łopatek, ponadto doszło do tego kilka drobniejszych urazów.
Nie wiadomo jeszcze ile potrwa przerwa zawodnika. Niemal pewne jest, że nie wspomoże on reprezentacji Słowacji podczas czwartkowego półfinału Speedway of Nations. Słowakowi życzymy jak najszybszego powrotu do pełni sił.
Osłabiona drużyna Stali zdołała zwyciężyć z leszczynianami, choć losy wygranej ważyły się do samego końca. Z pewnością wraz z Vaculíkiem o wygraną dla miejscowych byłoby nieco łatwiej, bowiem zastępujący go Jasiński zdobył 3 punkty i dwa bonusy.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!