Betard Sparta Wrocław wygrała kolejne domowe spotkanie w PGE Ekstralidze. Ponownie także udany występ zanotował Bartłomiej Kowalski.
Bartłomiej Kowalski zaliczył kolejne bardzo udane spotkanie na Stadionie Olimpijskim. Żużlowiec Betard Sparty Wrocław zakończył rywalizację z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa z dziesięcioma punktami i trzema bonusami. Ciągle jednak nie może znaleźć optymalnych ustawień na torach wyjazdowych. – Jakbym wiedział co nie gra to bym to naprawił i wszystko byłoby stabilnie także na wyjazdach. Myślę, że powoli do tego dojdziemy wspólnie z teamem i ze sztabem i, że karta się obróci – nie ukrywa zakłopotania.
Krajowy senior nie skończył jednak na tym i kontynuował swoją wypowiedź. Żużel przyrównał do puzzli mówiąc, że wszystko musi się poukładać. Na Stadionie Olimpijskim wszystkie puzzle są już złożone, lecz brakuje mu tego samego na „obczyźnie”. Za tydzień wyjazdowe spotkanie z ZOOleszcz GKM-em, które będzie chciał wykorzystać. – Żużel to są takie układanki. Wszystkie puzzle po prostu muszą się ułożyć. Jak jedno znalazłem, drugie się popsuło i muszę pracować nad tym, żeby to wszystko razem posklejać i żeby to zadziałało jak w domu. Następny wyjazd jest do Grudziądza i to będzie kolejna szansa, którą chcemy wykorzystać, żeby tę złą passę przełamać – spuentował Bartłomiej Kowalski.
Kolejny udany mecz domowy
Zawodnik nie ukrywa, że to wysokie zwycięstwo zaskoczyło jego samego. Betard Sparta Wrocław nie zlekceważyła rywali, którzy jednak spisali się słabo na tle gospodarzy. – Nie spodziewałem się aż tak wysokiej wygranej, a na pewno nie lekceważyli Włókniarza i pokazaliśmy Spartańską moc, że jednak potrafimy i to będziemy starać się utrzymywać na kolejne mecze. Nie ważne czy to domowe czy wyjazdowe – powiedział po spotkaniu.
Spotkanie miało się odbyć przed tygodniem, lecz z powodu opadów deszczu przełożono je o siedem dni. Dla Kowalskiego dłuższa przerwa po kontuzji mogła być zbawienna. Dzięki zmiany terminu rozegrania meczu miał więcej czasu na rekonwalescencję. Jak jednak twierdzi do ścigania był gotowy już przed tygodniem. – Ten tydzień dał jeszcze więcej czasu na to, żeby się całkowicie zrehabilitować, ale ja już tydzień temu już byłem gotowy na ściganie i cieszę się, że teraz mogę z powrotem szukać i łapać ten luz, a nie myśleć o tym, że coś mnie boli – zakończył Bartłomiej Kowalski.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!