Po pięciu latach przerwy Grzegorz Zengota znów przywdzieje kevlar z bykiem i będzie zawodnikiem Fogo Unii Leszno. 34-letni zawodnik przyznaje, że celował w powrót do PGE Ekstraligi i otrzymał kilka ofert. Jego zdaniem naturalnym wyborem był właśnie były klub, w którym święcił największe sukcesy.
Ostatnie lata kariery „Zengiego” to materiał na film. Po okropnym upadku podczas przygotowań do sezonu 2019, dalsze starty stanęły pod znakiem zapytania. Grzegorz Zengota doznał złamania nogi i długo walczył o powrót do zdrowia. Wychowanek Falubazu Zielona Góra wrócił dopiero sezon później i w ramach wypożyczenia wspomógł Polonię Bydgoszcz. Później podpisał kontrakt z „Gryfami”, a w kolejnym roku z ROW-em Rybnik.
Celem niezmiennie był jednak powrót do PGE Ekstraligi. Okazja pojawiła się po zamieszaniu na rynku transferowym. Jason Doyle nieoczekiwanie odszedł z Leszna, a Fogo Unia na gwałt potrzebowała zastępstwa. Wybór był szybki i bardzo ucieszył kibiców. – To była spontaniczna decyzja – przyznaje Zengota w rozmowie z elka.pl. – Z prezesem Piotrem Rusieckim dogadaliśmy się w pięć minut.
Okazuje się jednak, że na usługi Grzegorz Zengoty chętnych było więcej ekstraligowców. Swoje problemy miał też GKM Grudziądz, który musiał łatać dziurę po Krzysztofie Kasprzaku. – Ta propozycja może była atrakcyjniejsza, finanse są w tym sporcie ważne – mówi „Zengi”. Sentyment do Fogo Unii Leszno okazał się jednak silniejszy. – Może są rzeczy ważniejsze, bo jak odrodzić się sportowo to tylko w Lesznie, gdzie spędziłem chyba najlepsze lata w swojej karierze – wyjaśnia powody swojej decyzji Grzegorz Zengota.
Zengota wraca do Leszna po pięcioletniej przerwie. W barwach „Byków” ścigał się przez pięć sezonów (2013-2017). Z Unią osiągał największe sukcesy w karierze i zdobył trzy medale DMP – dwa złote oraz jeden srebrny. Do PGE Ekstraligi popularny „Zengi” wchodzi jako 17. zawodnik na liście najskuteczniejszych zawodników w eWinner 1. Lidze, w której spędził ubiegły sezon.
źródło: elka.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!