Po blisko pół roku przerwy od ścigania na motocykl wrócił Tate Zischke. Jest to dobra wiadomość dla samego zawodnika, który z ogromnym opóźnieniem, ale może zacząć sezon.
Gdy podczas zimy kibice przewijali wyniki z Australii, to dość mocno wyróżniało się jedno nazwisko, które było dotychczas nieznajome dla fanów z Europy. Tate Zischke, bo o nim mowa szybko podbił tamtejsze tory i z pewnością można było o nim mówić jako o odkryciu sezonu. Jeszcze w listopadzie mógł świętować tytuł wicemistrza Australii Juniorów, gdzie przez dłuższy czas nawet prowadził, lecz ostatecznie musiał uznać wyższość Keynana Rew. W pozostałych zawodach także prezentował się kapitalnie, kończąc zawody przed dużo starszymi i bardziej doświadczonymi kolegami z Australii.
Jego dyspozycja została także zauważona przez działaczy z Polski. Ostatecznie cieszyć się z pozyskania 17-latka mogła tradycyjnie już, jeśli chodzi o młode talenty Fogo Unia Leszno. Przede wszystkim miał on podobnie jak Pearson czy Brown startować w U24 Ekstralidze, gdzie poznałby specyfikę polskich owali. Jednak jako jeden z niewielu przygodę w Europie nie rozpoczął od Polski czy Wielkiej Brytanii. W ubiegłym sezonie startował bowiem w duńskiej Division 1. Wystąpił wówczas w trzydziestu biegach dla zespołu z Outrup.
Długo oczekiwany powrót
Jednak jeszcze w grudniu gruchnęła okropna wiadomość dla młodego zawodnika. Podczas jednego z upadków uderzył w bandę i początkowo zalecano mu sześć tygodni przerwy. Po kolejnych badaniach ten czas powiększył się do pół roku, gdyż doznał dość poważnego urazu głowy i nie było mowy, by otrzymać wcześniej zgodę od lekarzy. Ostatnio po raz pierwszy od momentu upadku pojawił się na torze. Jak sam przyznaje, początkowo nie czuł się zbyt komfortowo na motocyklu, lecz już na koniec dnia ta sytuacja się zmieniła. Jest on jednak zadowolony z samego faktu ponownej jazdy na motocyklu.
Nie wiadomo jeszcze czy i kiedy Zischke zawita w Europie. Ominęła go bowiem lwia część sezonu. Jeśli chodzi o U24 Ekstraligę to tam Duda Development Ciesiółka Auto Group Unia Leszno dotychczas ma zmienne szczęście. Po ośmiu rundach zajmuje czwarte miejsce z dorobkiem ośmiu punktów. Do końca fazy zasadniczej zostało osiem rund, które zaważą o ich uczestnictwie ponownie w wielkim finale.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!