Włókniarz w pierwszym spotkaniu półfinałowym poległ na własnym torze 36:54. Głos po meczu zabrał trener Lech Kędziora.
Nikt poza Madsenem nie nawiązał walki
Za nami pierwszy mecz półfinałowy pomiędzy Tauron Włókniarzem Częstochowa a Platinum Motorem Lublin. Częstochowianie od początku sezonu marzyliby wziąć udział w wielkim finale, natomiast nic nie wskazuje na to by miało się to ziścić. Przyjezdny Motor pokonał Częstochowian aż 54:36. Szczególnie w oczy razi dyspozycja seniorów „Lwów” gdzie jedynie Madsen był w stanie zanotować na swoim koncie biegowe zwycięstwa. Na temat dyspozycji swoich zawodników po meczu wypowiedział się trener Włókniarza, Lech Kędziora.
– Miśkowiak, Drabik i formacja młodzieżowa zdobyli 10 punktów. Zasłanianie się torem to jest najprostsze wytłumaczenie, ale myślę, że zawodnicy tego formatu jak Michelsen, Drabik czy Kuba Miśkowiak, zobowiązani są do większej ilości punktów, nawiązania walki i wygrywania wyścigów, a nie tylko przywozić jedynki – powiedział dla telewizji klubowej trener ekipy z Częstochowy.
Wartym zaznaczenia faktem jest, że przed meczem na torze znajdowała się plandeka. Uniemożliwia to zawodnikom trening oraz pożądane przez klub przygotowanie toru.
– To nie jest wytłumaczenie, że była plandeka. Taka jest PGE Ekstraliga, że jak są warunki niepewne to zakładamy plandekę. Bardzo sprawnie poszło nam założenie i dzisiaj ją zdjęliśmy. Możemy szukać przyczyn, natomiast zawodnicy to profesjonaliści i oni powinni wykonać swoją pracę, a nie tylko w niej statystować. Juniorzy pokazali, że można jechać na drugiej pozycji. Kupiec znowu okazał się zawodnikiem dwunastego wyścigu. A reszta to wszystko zależy od zawodników, ja tych punktów nie zdobędę – powiedział kończąc temat przegranego spotkania.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!