Nadchodzi czas na rewanżowe spotkania w ćwierćfinałach 1. Ligi Żużlowej. Arged Malesa Ostrów po pechowych ostatnich tygodniach podejmować będzie ROW Rybnik. W pierwszym spotkaniu to rybniczanie wypracowali sobie dwunastopunktową zaliczkę.
ROW Rybnik po raz pierwszy od trzech lat
ROW Rybnik w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym pokonał Arged Malesę Ostrów Wielkopolski 51:39. To pierwsza wygrana „Rekinów” od finałowego spotkania w 2019 roku. Blisko cztery lata rybniczanie czekali na kolejny sukces, ale jak ten nadszedł – był bardzo okazały. Rybniczanie wykorzystali słabości Ostrovii i bez większego problemu uporali się z zespołem Mariusza Staszewskiego notując dwunastopunktową zaliczkę przed rewanżem, co jest zaliczką pokaźną nawet pomimo tego, że w trzech ostatnich meczach przy ul. Piłsudskiego 64 ostrowianie zdobywali co najmniej pięćdziesiąt jeden „oczek”, a jedyne dwie porażki miały miejsce z niepokonanym Enea Falubazem Zielona Góra oraz spotkaniu z łódzkim Orłem, który zakończył się kontrowersją.
Kluczem powrót do pełni sił
W spotkaniu ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk dwóch zawodników Arged Malesy Ostrów Wielkopolski spotkanie zakończyło w szpitalu. W niedzielnej rywalizacji rybnicko-ostrowskiej to brak punktów właśnie Olivera Berntzona i Francisa Gustsa, którzy nie ukończyli spotkania z Pomorzanami był jednym z powodów tak dużej straty punktowej do ROW-u Rybnik. Swoich zawodników bronił Mariusz Staszewski, a także Grzegorz Walasek, który tłumaczył, że po wielu urazach, także z pozoru niewielkich, potrzeba czasu aby dojść do optymalnej formy. Gdyby tego było mało to poobijany niedzielne spotkanie skończył Tobiasz Musielak, który później nie wystąpił także w poniedziałkowym spotkaniu angielskiej Premiership.
Para na „lucky losera”?
Pojedynek trzeciej z czwartą drużyną fazy zasadniczej to zawsze naturalny kandydat do miana „szczęśliwego przegranego” w ćwierćfinale. Nie inaczej było tym razem, gdyż przeważały głosy, że oba te zespoły powinny znaleźć się także w kolejnej fazie rywalizacji. Czy jednak to jest aż tak pewne? Trans MF Landshut Devils postawiło się bydgoskiej Polonii i minimalnie tylko przegrało z „Gryfami”. Wówczas ekipa prowadzona przez Sławomira Kryjoma miała jednak dużo pecha. Spotkanie domowe na skutek upadku musiał przedwcześnie zakończyć Kai Huckenbeck. Niemiecka ekipa z pewnością jednak do samego końca będzie walczyć o awans, choćby z pozycji lucky losera. Obecnie są w lepszej sytuacji niż Ostrovia, lecz to biało-czerwoni mają w perspektywie spotkanie na domowym owalu. „Diabły” czeka starcie w Bydgoszczy, a Abramczyk Polonia na własnym torze jest piekielnie silna, a jedyną porażkę doznała z Enea Falubazem Zielona Góra.
Początek spotkania w Ostrowie Wielkopolskim zaplanowano na sobotę o godzinie 16:30, zaś relację na żywo prosto ze Stadionu Miejskiego będzie można śledzić na speedwaynews.pl.
AWIZOWANE SKŁADY:
Arged Malesa Ostrów Wielkopolski:
9. Tobiasz Musielak
10. Francis Gusts
11. Grzegorz Walasek
12. Matias Nielsen
13. Oliver Berntzon
14. Jakub Krawczyk
15. Sebastian Szostak
16.
ROW Rybnik:
1. Brady Kurtz
2. Patryk Wojdyło
3. Matej Žagar
4. Lech Chlebowski
5. Patrick Hansen
6. Kacper Tkocz
7. Kamil Winkler
8.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!