Powrót na stare śmieci zaliczył Przemysław Liszka. Młodzieżowiec Betard Sparty Wrocław sezon 2017 spędził na wypożyczeniu do Poznania. Doświadczenie z tamtego okresu przydało mu się podczas turniejów Zaplecza Kadry Juniorów.
Szczególnie udane dla młodego wrocławianina były zawody rozegrane we wtorek. Przemysław Liszka zdobył wówczas 10 punktów, a dzięki 3 indywidualnie wygranym biegom został sklasyfikowany na wysokim, trzecim miejscu. Również w środę na rozpoczęcie zmagań dojechał na metę pierwszy. Podczas równania toru po czwartym wyścigu spiker poinformował jednak zgromadzonych kibiców, że… Liszka wycofał się z dalszego udziału w zawodach. – Rzeczywiście, zrobiłem komplet w jednym biegu – śmieje się sam zainteresowany. – Mieliśmy jednak awarię po zjeździe do parku maszyn, a ja przyjechałem do Poznania tylko z tym jednym motocyklem. Coś nam zaczęło stukać w środku i nie chcieliśmy ryzykować, bo sprzęt mógłby się całkiem rozsypać – tłumaczy korespondentowi portalu speedwaynews.pl.
Choć przygoda Liszki z Poznaniem trwała tylko rok i dotyczyła wyłącznie zawodów ligowych, obie strony dobrze wspominają tę współpracę. Kibice „Skorpionów” zapamiętają wychowanka Sparty jako pierwszego po reaktywacji lidera formacji młodzieżowej. Natomiast zawodnik w żółto-czarnych barwach przejeździł pierwszy pełny sezon ligowy. – Była okazja, żeby przypomnieć sobie stary domowy tor. Naprawdę fajnie jeździło mi się w Poznaniu przez dwa dni i mam nadzieję, że będę miał więcej okazji, żeby tutaj zawitać. Kąty zostały te same, więc wystarczyło, że je sobie odświeżyłem. Troszkę się od tamtego czasu zmieniła nawierzchnia, ale wydaje mi się, że na plus – mówi Liszka.
Gdy Damian Dróżdż przeszedł w wiek seniora, to właśnie Liszce oraz Patrykowi Wojdyle przypadło w udziale zastąpienie go w roli partnera Maksyma Drabika. O ile w ubiegłym sezonie przegrany w walce o skład ligę oglądał w telewizji lub w najlepszym razie z parku maszyn, o tyle w tym roku jeden z dwójki Liszka-Wojdyło zawsze może gościnnie reprezentować barwy OK Bedmet Kolejarza Opole. Wychowanek Sparty dotąd klub ze stolicy polskiej piosenki wsparł raz – w meczu z… Power Duck Iveston PSŻ-em Poznań. – Nie zawsze jestem ekstraligowcem, bo czasem jadę do Opola i wtedy znowu staję się drugoligowcem. Prawdę mówiąc, na tym etapie kariery najważniejsze, że jest jazda. Nieważne, gdzie – stwierdza na koniec rozmowy Przemysław Liszka.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!