Już niespełna dwa miesiące dzielą nas do startu sezonu ligowego w Polsce. Z tego powodu zapraszamy na mini cykl opisujący rywalizację Ostrovii z tegorocznymi rywalami z Metalkas 2. Ekstraligi. Na pierwszy ogień pod lupę weźmiemy Unię Leszno
Starcia ostrowsko-leszczyńskie sięgają samego początku rozgrywek ligowych w Polsce. Pierwsze potyczki odbywały się jeszcze w latach czterdziestych ubiegłego wieku, gdy to jeszcze zawody ligowe odbywały się w formule trójmeczów. W 1948 roku w rundzie rozegranej w Pucku leszczynianie okazali się najlepsi, zdobywając 21 punktów, ostrowianie zgromadzili o dwa „oczka” mniej, a gospodarze, czyli GKM Gdańsk zajęli ostatnie miejsce z dziewięcioma punktami. Rok później zawodnicy najbardziej utytułowanego polskiego klubu wygrali zawody w Warszawie z dziesięcioma „oczkami przewagi nad drugimi zawodnikami Stali i gospodarzami. W ostatnim sezonie funkcjonowania w Polsce trójmeczów, w Lesznie doszło do niespodzianki, albowiem ostrowianie zdobyli 44 punkty, czyli tyle samo co gospodarze tych zawodów.
Od 1951 roku zawody ligowe w Polsce odbywają się w formule klasycznego meczu i ani razu ostrowianie nie byli nawet blisko pokonania Unii. Mecze na początku lat 50 kończyły się niemalże takim samym wynikiem. W pierwszym sezonie obowiązywania nowego formatu rozgrywek ostrowianie ulegli leszczynianom na własnym torze 22-32. Natomiast rok później w Lesznie gospodarze okazali się lepsi i wygrali 31-23. Nie było meczów na torach obu klubów, albowiem wtedy nie obowiązywał system mecz i rewanż. Pięć sezonów później zawodnicy Unii również odnieśli pewne zwycięstwa. Wygrywając 48-26 w Ostrowie, a w Lesznie padł wynik 42-28.
Długie lata oczekiwania
Na kolejne starcie tych drużyn przyszło czekać nieco ponad 30 lat. W 1989 ostrowianie powrócili do ówczesnej 1. Ligi, w której występowała Unia, więc ponownie doszło do spotkania między nimi. Jednak ciężko nazwać to rywalizacją, albowiem mecze rozgrywano wówczas według obecnego formatu, a najlepszym wynikiem Ostrovii z obu tych spotkań były 22 punkty wywalczone na własnym torze.
Ostatnia dekada ubiegłego wieku obfitowała w spotkania między tymi dwoma klubami. Odbyło się aż sześć takich konfrontacji, jednak jak można się spodziewać, wszystkie zakończyły się pewnymi wygranymi leszczynian. Bardzo złą sławą owiany jest mecz z 1996 roku rozegrany w Ostrowie. 6 czerwca odbyły się derby Wielkopolski, które ostrowskim kibicom zapadły bardzo mocno w pamięci. W biegu piątym fatalny wypadek zaliczył lider Iskry i ulubieniec kibiców, Rif Saitgariejew. W wyniku odniesionych obrażeń Rosjanin zmarł dwanaście dni później w ostrowskim szpitalu. Skandalicznie wówczas zachowali się kibice Unii, którzy zdemolowali jeden z sektorów gości i wywiesili transparenty obrażające „Tatarską Strzałę”. Spotkanie to zaostrzyło relacje między fanami obu klubów.
Między innymi z tego powodu gorąca atmosfera była również podczas pojedynku rozegranego dwa lata później w Ostrowie Wielkopolskim. Kibiców zgromadzonych na trybunach rozjuszyła sytuacja z trzynastego biegu tego spotkania. W tym wyścigu miał wystąpić Damian Baliński, który zmienił Roberta Mikołajczaka. Jednak kierownik parkingu nie zgłosił tego sędziemu i Baliński został wykluczony z wyścigu. Wściekły na decyzję arbitra zerwał taśmę maszyny startowej i został wykluczony do końca zawodów. Jednak, gdy sędzia dowiedział się o błędzie kierownika parkingu, cofnął tę decyzję jedynie do wydarzenia z 13 wyścigu. Kibice gospodarzy byli bardzo wściekli na tę decyzję i zaczęli obrzucać zawodników Unii butelkami, przez co musiała interweniować Policja.
O włos od walkowera
Na kolejny pojedynek między tymi dwoma klubami przyszło czekać długie 24 lata. Spotkanie w Lesznie zakończyło się spokojnym zwycięstwem leszczynian i wydawało się, że podobnie będzie w rewanżu. Wynik na torze na to wskazywał, ale na trybunach była ponownie bardzo gorąca atmosfera. Już przed meczem dochodziło do scysji między kibicami obu klubów, co widać na poniższym nagraniu.
Jednak „najlepsze” miało dopiero nadejść. Mecz toczył się spokojnie, pod dyktando gości, jednak wszystko zmieniło się po ósmym wyścigu. Zawodnicy szykowali się do kolejnego biegu, gdy to w okolicach sektora kibiców Unii doszło do ogromnego zamieszania. Zaczęły latać różne przedmioty, a fani leszczyńskiego klubu próbowali zniszczyć ogrodzenie sektora gości (nagranie tej sytuacji poniżej). Ostatecznie zawody wznowiono po dwudziestu minutach, jednak niewiele zabrakło do absolutnego skandalu. Gdyby przerwa spowodowana przez zachowanie kibiców „Byków” przedłużyła się do półgodziny, to sędzia Paweł Słupski musiałby orzec walkower na korzyść ostrowian. Można zażartować, że w Ostrowie mogą tego żałować, albowiem nie zakończyliby sezonu, przegrywając wszystkie mecze.
Czy w Ostrowie wreszcie się doczekają?
W nadchodzącym sezonie ponownie dojdzie do derbów między drużynami z Ostrowa i Leszna. Na „papierze” lepszą kadrę zbudowali leszczynianie, jednak w meczu na własnym torze ostrowianie na pewno nie pozostają bez szans. Druga kwestia to czy po raz kolejny spotkanie rozegrane na stadionie przy ulicy Piłsudskiego zakończy się zamieszkami kibiców, tak jak miał to miejsce w trzech ostatnich przypadkach.
Bilans starć ostrowsko-leszczyńskich od 1951 roku
Gospodarz | Zwycięstwa Ostrowa | Remisy | Zwycięstwa Leszna |
Mecze w Ostrowie | 0 | 0 | 7 |
Mecze w Lesznie | 0 | 0 | 7 |
Bilans starć ostrowsko-leszczyńskich w latach 1948-1950
Rok | Miejsce zawodów | 1. Miejsce | 2. Miejsce | 3 miejsce. |
1948 | Puck | LKM Leszno (21 pkt) | KM Ostrów (19 pkt) | GKM Gdańsk (9 pkt) |
1949 | Warszawa | LKM Leszno (24 pkt) | KM Ostrów i Skra Warszawa (14 pkt | |
1950 | Leszno | Unia Leszno i KM Ostrów (44 pkt) | | Ogniwo Łódź (25 pkt) |
Spotkanie drużyn z Ostrowa i Leszna (Fot. Anna Kłopocka/TŻ Ostrovia)Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!