Jedynym sobotnim spotkaniem w Polsce był pojedynek w Rybniku. Tam miejscowy ROW zdołał pokonać H. Skrzydlewska Orła Łódź.
Jednym z przedstawicieli przyjezdnych był Mateusz Dul. Młodzieżowiec w spotkaniu zdobył 5 punktów i jeden punkt bonusowy. Zapytany po spotkaniu o odczucia, jakie mu towarzyszą po zakończeniu spotkania, zwrócił uwagę na jeden dość ważny szczegół. – Nie jestem zadowolony, bo nie zrobiłem punktu na żadnym zawodniku z mojej przyszłorocznej pozycji – zauważył 21-latek, dla którego jest to ostatni sezon w gronie juniorów.
Chociaż ekipa z Łodzi weszła zdecydowanie lepiej w sobotnie spotkanie, to ostatecznie musieli uznać wyższość zespołu z Rybnika. Same zawody mogły się podobać kibicom, którzy zdecydowali się przyjść na stadion bądź obserwowali je z domu. Junior jednak miał problemy ze sprzętem, nad czym będzie pracować w przyszłości. – Walka była to prawda. Co prawda albo jadę z juniorami, albo z liderami drużyn, więc też na to też trzeba wziąć poprawkę. Na pewno są jeszcze duże zapasy, jeszcze jest co poprawiać. Dzisiaj brakowało mi prędkości – kontynuował Mateusz Dul.
Miał sporo pretensji
W biegu ósmym lider formacji młodzieżowej Orła wskoczył do obsady po tym jak taśmy dotknął Tomasz Gapiński. Upadł tuż po starcie w ferworze walki z Patrickiem Hansenem. W powtórce natomiast ledwo zmieścił się w regulaminowym czasie dwóch minut. W parku maszyn także było dość nerwowo, a w rozmowie z naszym portalem opowiedział o całym zamieszaniu i pretensjach w stronę lekarza zawodów. – Starałem się spakować jaja ze sobą na zawody, bo nie zawsze mi się to udaje. Czasami gdzieś zostają, ale tak jak mówię cały dzień brakowało prędkości. Była też taka narracja, że miałem pretensje, że nie wykluczono Hansena. W żaden sposób nie o to chodziło. Chodziło o to, że po prostu lekarz mnie nawet nie zbadał, a wyścig został puszczony ponownie. Tak więc trochę coś nie zagrało panu lekarzowi, bo powinien mnie raczej zbadać. Powinniśmy mieć trochę więcej czasu na przygotowanie sprzętu, a tu nagle się okazuje, że jedziemy od razu. Ja miałem nieprzygotowany motocykl, stąd troszkę byłem nerwowy – zaznaczył.
Od minionego tygodnia wróciły imprezy w ramach Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Ich liczba w eliminacjach została jednak zmniejszona o połowę, co także nie jest najlepszą informacją dla młodzieżowców. Jak udało nam się dowiedzieć, junior Orła odjechał w tym sezonie tylko parę imprez, co nie jest zbyt dobrym wynikiem. – W końcu ruszają rozgrywki młodzieżowe. W tym roku odjechałem sześć zawodów. Co to jest? Mamy drugą połowę maja. To nic – dodał Mateusz Dul.
Zapytaliśmy też o dalsze plany juniora H. Skrzydlewska Orła. Od kolejnego sezonu czeka go nowa rzeczywistość. Stwierdził jednak, że rozgrywki U24 Ekstraligi nie są dla niego i będzie wolał dać sobie spokój ze sportem niżeli jeździć tylko w nich. – Jeżeli ja mam jeździć tylko w U24 Ekstralidze, to chyba sobie dam spokój – skwitował dość dosadnie nasz rozmówca.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!