W tym tygodniu odbędą się aż dwie kolejki szwedzkiej Bauhaus-Ligan. We wtorek odbędą się dwa mecze, swój powrót do kraju Trzech Koron zaliczy Anders Thomsen.
Jest to też powrót do ścigania się w Szwecji po tygodniowej przerwie. W miniony wtorek rozegraliśmy finał Indywidualnych Mistrzostw tego kraju. Wyniki nie były zbyt zaskakujące, a po kolejny tytuł sięgnął Fredrik Lindgren. Poznaliśmy też zawodnika, który pojedzie za 2 tygodnie w Malilli podczas Grand Prix. Pierwszym meczem będzie ten w Motali. Tam miejscowi „Piraci”, którzy są pozytywnym zaskoczeniem rozgrywek będą podejmować czerwoną latarnię z Hallstavik. Co ciekawe początkowo wydawało się, że Rospiggarna też będzie w stanie zamieszać, gdzie na otwarcie sezonu udało im się pokonać na swoim torze broniących tytułu zawodników Smederny. Późniejsze rotacje w składzie i wręcz odpuszczanie meczów spowodowało, że wyniki znacznie się pogorszył, a co za tym idzie ich sytuacja w tabeli.
Jeśli chodzi o gospodarzy, to nie odpoczywali w wolnym czasie. Cały czas analizowali rynek i ostatecznie sięgnęli po Petera Ljunga, który dostał wolną rękę po ostatnich słowach Andersa Frojda. Zawodnik, który w Polsce ściga się w barwach Enea Polonii Piła, zadebiutuje w nowych barwach już we wtorek. Wystąpi bowiem pod numerem piątym, a jego kolegami będzie aż czwórka reprezentantów Polski. Wśród nich zabraknie jednak Przemysława Pawlickiego, zaś kolejną szansę otrzyma Oskar Polis. Dotychczas nie zachwyca, a jego średnia wynosi zaledwie 0.750 punktu na bieg.
W zespole, gdzie ważną rolę odgrywa Piotr Żyto, też doszło do zmian. Kontuzjowani w międzyczasie zostali bowiem Kim Nilsson i Luke Becker, wobec czego potrzebne były zastępstwa. Do składu dzięki temu wrócili Timo Lahti i Eddie Bock. Od obu jednak trudno oczekiwać wysokich zdobyczy punktowych. Brązowy medalista ostatnich Mistrzostw Szwecji dotychczas nie ma powodów do chwalenia się, a jego średnia wynosi 1.300. Co ciekawe jest to i tak trzeci wynik w zespole, a wyżej sklasyfikowani są jedynie Kai Huckenbeck (1.636) i Dimitri Bergé (1.632).
Piraterna Motala – Rospiggarna Hallstavik:
Piraterna Motala:
1. Václav Milík
2. Paweł Przedpełski
3. Oskar Fajfer
4. Peter Ljung
5. Piotr Pawlicki
6. Oskar Polis
7. Jonathan Ejnermark
Rospiggarna Hallstavik:
1. Kai Huckenbeck
2. Wiktor Przyjemski
3. Dimitri Bergé
4. Timo Lahti
5. Antonio Lindbäck
6. Eddie Bock
7. Victor Palovaara
Drugi mecz zapowiada się zdecydowanie bardziej emocjonująco. Tam bowiem zmierzą się ze sobą zespoły Västervik Speedway i Indianerny Kumla. Niestety drużyny nie wystąpią w pełnych składach i w obu widzimy roszady. Jeśli chodzi o gospodarzy, to nie ucierpieli oni jakoś szczególnie. Tak jak informowaliśmy na dwa mecze dołączył do nich Anders Thomsen i wystąpi pod numerem piątym. Jego kolegami będzie dwóch reprezentantów Polski – Bartosz Smektała i Gleb Czugunow. Ten drugi z uwagi, że spadła mu średnia po raz kolejny wystąpi z numeru rezerwowego.
Jeśli chodzi o zespół „Indian” to musieli jeszcze dłużej poczekać na swoją kolej. Ostatni mecz rozegrali bowiem 13 lipca, gdzie rozgromili na swoim torze zespół z Hallstavik. W ich szeregach zabraknie jednak kapitana. Szymon Woźniak po ostatnim upadku w Lublinie potrzebuje kilku dni przerwy i wobec tego zdecydował o odpuszczeniu dwóch meczów w Szwecji. Liczba naszych reprezentantów będzie się jednak zgadzać, gdyż jego miejsce w zestawieniu Petera Johanssona zajmie Bartłomiej Kowalski. Debiut w nowych barwach zaliczy za to Johannes Stark. 26-latek ostatnio dołączył do drużyny, bo zawiesić karierę zdecydował się dotychczasowy podstawowy zawodnik Indianerny – Gustav Grahn.
Västervik Speedway – Indianerna Kumla:
Västervik Speedway:
1. Bartosz Smektała
2. Mads Hansen
3. Tai Woffinden
4. Jacob Thorssell
5. Anders Thomsen
6. Anton Karlsson
7. Gleb Czugunow
Indianerna Kumla:
1. Max Fricke
2. Bartłomiej Kowalski
3. Krzysztof Buczkowski
4. Rohan Tungate
5. Jason Doyle
6. Jonatan Grahn
7. Johannes Stark
Pierwotnie w planach było jeszcze spotkanie w Gislaved. Tam miejscowe „Lwy” podejmować miały zespół Dackarny Malilla, lecz ostatecznie będzie to miało miejsce tydzień później. Stało się tak z uwagi na złe warunki atmosferyczne i brak prognoz, które by dawały jakiekolwiek nadzieję na rozegranie meczu. Z pewnością niepocieszony z tego faktu jest Robert Chmiel, który miał zadebiutować w Bauhaus-Ligan i już był w drodze na prom do Szwecji.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!