Fantastycznie ułożyła sie dla Betard Sparty Wrocław pierwsza część sezonu. Im bliżej końca roku tym jednak skład coraz bardziej się sypał i finałowe starcie wrocławianie kończyli bez trójki podstawowych jeźdźców.
Rok 2018 – trener Dariusz Śledź wprowadza Motor Lublin do finału z ROW-em Rybnik, a następnie w decydującym biegu Robert Lambert wraz z Andreasem Jonssonem dają „Koziołkom” awans do PGE Ekstraligi. Scenariusz, którego mało kto się spodziewał przed rewanżownym meczem, gdyż rybniczanie na swoim torze wypracowali sobie czternastopunktową zaliczkę. Finalnie jednak gospodarze odrobili straty i wynikiem 91:89 w dwumeczu zwyciężyli rywalizację o Drużynowe Mistrzostwo I Ligi.
Teraz trochę się zmieniło, Dariusz Śledź po przygodzie i sukcesach w rodzinnym Lublinie przeniósł się do Wrocławia i tam budował projekt o nazwie Betard Sparta. Już w trzecim roku pracy jako trener wrocławian wygrał finałowe starcie…. właśnie z poprzednim pracodawcą, a po dwóch latach ponownie zmierzył się z nimi w roli szkoleniowca, lecz tym razem górą okazał się Platinum Motor Lublin.
Dariusz Śledź ocenił finał
Sytuacja Betard Sparty nie była ciekawa. Brak Macieja Janowskiego oraz urazy Taia Woffindena czy Artioma Łaguty sprawiły, że wrocławianie nie byli w stanie nawiązać walki z Platinum Motorem Lublin. O urazie Rosjanina z polskim paszportem nie mówiono przed meczem. Poinformował o tym dopiero sam zawodnik, a trener potwierdził te słowa po meczu. – Mogę potwierdzić, że Artiom Łaguta doznał we wtorek kontuzji, ale nie chcę szukać tu usprawiedliwień. Tak się nieszczęśliwie poukładało. Gratulujemy zawodnikom Motoru Lublin. My musimy zadowolić się srebrem i i przygotować do kolejnego sezonu – stwierdził.
Dla byłego żużlowca porażka w finałowym dwumeczu to z pewnością klęska, bo apetyt był na więcej. Pewna wygrana fazy zasadniczej napawała optymizmem, lecz urazy i kontuzje nie oszczędzały wicemistrzów Polski. – Jest to porażka, nie da się ukryć. W zaistniałych okolicznościach jednak cieszymy się, że byliśmy w finale i podjęliśmy walkę. Motor był lepszy w dwumeczu i zostali oni mistrzami Polski – ocenił finałowe spotkania trener Betard Sparty Wrocław.
Na koniec zapytany został o Taia Woffindena. Zawodnik stwierdził w wywiadzie, że „nie powinno go tu być”, gdyż uraz był poważny. Trener zaprzecza jakoby klub naciskał na jego występ w niedzielę. Jak przyznał Dariusz Śledź Brytyjczyk to ikona klubu i po prostu chciał wspomóc zespół. – Ja myślę, że po prostu chciał pomóc drużynie i podziękować kibicom. To jest ikona tego klubu, pamiętajmy o tym. Ja już mówię o nim, że to jest legenda i bardzo mu dziękuję za wszystko co robi dla tej drużyny – spuentował trener żółto-czerwonych.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!