Wojciech Kończyło to wieloletni zawodnik oraz trener Betard Sparty Wrocław. Od dłuższego czasu prowadzi zajęcia dla najmłodszych adeptów czarnego sportu na mini torze w Przecławicach. W ostatnich dniach ogłoszono, że pan Wojciech wraca do Betard Sparty, jako opiekun żużlowego narybku.
W minioną sobotę odbył się III Turniej o Puchar Przecławic. Na torze w podwrocławskiej miejscowości rywalizowali podopieczni Wojciecha Kończyły i nie tylko. Impreza wzbudziła dość duże zainteresowanie. Na mini torze mogliśmy oglądać młodych zawodników, którzy mają papiery na dobrą jazdę. Po zawodach porozmawialiśmy z organizatorem turnieju oraz trenerem młodych zawodników w Przecławicach.
Paweł Maj (speedwaynews.pl): – To już trzecia edycja turnieju mini żużlowego w Przecławicach. Skąd pomysł na organizację takich zawodów?
Wojciech Kończyło (trener najmłodszych adeptów sportu żużlowego): – Pomysł był taki, żeby uwieńczyć nagrodą tych moich chłopców, którzy przez cały rok się tutaj bawią i próbują uczyć. Na koniec zrobiliśmy taki piknik z upominkami, żeby docenić ich pracę tutaj przez cały sezon. Nie spodziewałem się, że tyle osób będzie, jako kibice dopingować tych młodych chłopaków.
– Spodziewał się pan, że pojawi się nawet Maciej Janowski?
– Tak. Zapraszałem go, tylko wiedziałem, że on wczoraj późno wrócił z Anglii. Zjawił się na końcówkę imprezy, także bardzo mu dziękuję.
– Co jaki czas pan tutaj organizuje treningi dla młodych zawodników?
– Staramy się robić to dwa razy w tygodniu, a dokładnie we wtorki i czwartki. Teraz już jest jesień, a także przestawienie czasu i zostaną nam raczej tylko soboty, jeśli pogoda dopisze.
– W ostatnich dniach ogłoszono, że będzie pan się opiekował najmłodszymi adeptami sportu żużlowego w Betard Sparcie Wrocław. Skąd taka decyzja i jak to będzie wyglądało?
– Niektóre źródła informacyjne podawały, że nowa twarz w Betard Sparcie Wrocław. Ja nie jestem nową twarzą. Ja tu przed laty byłem trenerem tego klubu przez wiele czasu i to w tych najtrudniejszych chwilach. W 1984 roku, jako jeżdżący zawodnik zrobiłem uprawnienia instruktora i kierowałem zespołem. Potem z przerwami raz prowadziłem szkółkę, raz drużynę, aż do czasów pana Ryszarda Nieścieruka. Z nim także szkoliłem zespół, jako drugi trener. Wtedy osiągnęliśmy te sukcesy mistrzów Polski. Później miałem pewien rozbrat z trenowaniem, ale powróciłem po kilku latach i zajmowałem się amatorami jeszcze na Stadionie Olimpijskim przed budową. Później też przez jeden rok jeździłem do Opola prowadzić tam zajęcia. Następnie pomysł był taki, żeby zrobić ten tor w Przecławicach przede wszystkim dla amatorów. Okazało się, że chętne są także dzieciaki i zaczęło się szkolenie, co było takim moim marzeniem. Teraz skoro Betard Sparta zaproponowała mi współpracę postaram się nie zawieść klubu i miasta Wrocław. Myślę, że za dwa/trzy lata będziemy mieć jakiś narybek, bo to jest oczywiście długoterminowa praca. Zaczniemy z dziećmi małymi i może kilka osób stąd (Przecławic dop. red.) przeniesie się już do Betard Sparty. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie już jeden, czy dwóch zda licencję w klasie 125cc.
– Będzie to połączone z Przecławicami czy będą to dwa odrębne ośrodki?
– Na dzień dzisiejszy ten tor traktowany będzie jeszcze, jako plac treningowy też dla Betard Sparty. My we Wrocławiu planujemy zbudować nowy obiekt na terenie miasta. Czekamy jeszcze na lokalizacje i będzie to już tor z prawdziwego zdarzenia z homologacją, na której będą się mogły odbywać zawody właśnie w klasie 125cc.
– To już koniec sezonu w Przecławicach czy coś jeszcze pan tutaj planuje?
– Wiem, że dwa lata temu udało nam się jeździć aż do świąt Bożego Narodzenia, bo nam pogoda dopisała. Zostanie nam może jakaś sobota, ponieważ w tygodniu już tutaj raczej nikt nie przyjedzie.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!