Stal Gorzów pewnie pokonała GKM Grudziądz w piątkowym, zaległym meczu PGE Ekstraligi. Mimo, że wynik dość wysoki, na torze o dziwo trochę się działo. Swoje szanse na występ otrzymał też Wiktor Jasiński. Wydaje się, że skorzystał z nich bardzo dobrze.
Dużo waleczności i ambicji
Wiktor Jasiński został desygnowany do jazdy w meczu po drugiej z rzędu „zerówce” zaliczonej przez Patricka Hansena. Wychowanek Stali przeszarżował w pierwszej swojej szansie, natomiast prowadzący drużynę Piotr Paluch, wystawił go do drugi raz do wyścigu już w kolejnej odsłonie wieczoru. Tam pokazał, że jest zawodnikiem, który naprawdę potrafi rywalizować z najlepszymi.
– Zdobyłem można powiedzieć cztery punkty, więc występ zaliczam na pewno do udanych. Wynik na pewno cieszy, choć szkoda tego pierwszego startu. No ale cóż, taki jest speedway. Popełniłem niewielki błąd, wtedy Kacper wyszedł troszeczkę szerzej. Delikatnie mnie obróciło i upadłem. Stało się, jak się stało. W następnych biegach było już znacznie lepiej. Starałem się cieszyć kibiców dobrą jazdą i pokazać się z dobrej strony zarządowi i trenerowi – mówił w rozmowie z nami po zakończonym spotkaniu.
Szansa w piętnastym biegu
Waleczność Wiktora została doceniona i Piotr Paluch zdecydował o ustawieniu go do wyścigu nominowanego. Czy 22-latek uważa to za wyróżnienie?
– Jak najbardziej. Cały sezon czekam na to, żeby choć raz, dwa lub trzy razy wyjechać na tor. Zależy mi na tym, aby pokazać, co potrafię. Oprócz tego, jak już wspomniałem, chcę zaprezentować się kibicom. Gdy się wjeżdża na stadion i widzi te żółto-niebieskie szaliki i ludzi, którzy wykrzykują twoje nazwisko, to jest naprawdę fajne uczucie – tłumaczył nam Jasiński.
Awansować do podstawowego składu
Po zaprezentowaniu się z dobrej strony (nie pierwszy raz z resztą), zapytaliśmy Wiktora, czy nie jest to właśnie ten moment, by wskoczyć do „wyjściowej” siódemki.
– Liczę na to od pierwszej kolejki. Mam nadzieję, że w najbliższej kolejce w Toruniu będę miał już taką okazję, by wyjechać w podstawowym składzie. Myślę, że zrobiłem jakieś wrażenie na trenerze i zarządzie, a także poczyniłem jakieś kroki, żeby na to zasłużyć – stwierdził.
Rewelacyjne występy w Szwecji
Startując w piątkowym meczu na „Jancarzu” Wiktor był świeżo po podróży ze Szwecji, gdzie jechał w kolejnym spotkaniu dla swojej Smalannigarny. Czwartkowy pojedynek w Skandynawii był „życiówką” dla niego, gdyż wywalczył tam aż osiemnaście „oczek”.
– Zdecydowanie pasuje mi ta atmosfera i tory, które są w Szwecji. Wszystko jest tam na kompletnym luzie. Jadę tam zawsze bez żadnej „spiny”, co w efekcie daje świetne rezultaty. Ostatnio było szesnaście, teraz osiemnaście punktów. Czekam na kolejny start, bo może będzie… dwadzieścia jeden (śmiech).
Gwarancja startów i budowanie zawodnika
Wiktor dodał jednocześnie, że udział w szwedzkiej Allsvenskan dobrze wpływa na jego rozwój. Dzięki temu, że klub jest w pełni zadowolony z jego dyspozycji, za każdym razem może liczyć na określoną, satysfakcjonującą ilość startów.
– Ja ogólnie bardzo dobrze czuję się w tym klubie. Zaliczam zwykle dobre zawody, więc ekipa się cieszy z tego i jest zadowolona. Szukam tej jazdy jak najwięcej. Gdy uda mi się tam dostać na mecz wyjazdowy, czy „domowy”, to zawsze mam pewność, że pojadę minimum pięć biegów. Dzięki temu, że dobrze punktuję, to buduje mnie to jako zawodnika.
Nauka jazdy w trudnych warunkach
Piątkowy tor w Gorzowie nie był taki, jak zwykle to bywa na „Jancarzu”. W noc przed zawodami mocno padało, a dodatkowo deszcz nadszedł jeszcze tuż przed rozpoczęciem zmagań. Warunki były zgoła odmienne, niż tradycyjnie. Wiktorowi to jednak nie przeszkodziło. Czy uważa, że wpływ na to ma doświadczenie z trudnych, szwedzkich torów?
– Zdecydowanie. W Szwecji jeździłem już na przyczepnych torach, innych trochę twardszych. Szczerze mówiąc, to rok temu brakowało mi przyczepnych owali, bo jeździłem głównie na twardych. W wyniku tego często gubiłem się ze swoją jazdą, bo gdy nawierzchnia była nieco inna, to momentami nie wiedziałem co zrobić. Odkąd od początku sezonu przejechałem w Szwecji bodajże sześć meczów, to teraz zdecydowanie lepiej czuję się na przyczepnych torach – spuentował zawodnik Stali.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!