Kariera Mateusza Bartkowiaka bez wątpienia należy do najbardziej pechowych w ostatnich latach. 21-latek łapał kontuzję w każdym z dotychczasowych sezonów.
Prześladuje go niebywały pech
Jeszcze niedawno Bartkowiaka uważano za jedną z największych nadziei polskiego żużla. Nie było w tym nic dziwnego, bowiem spore sukcesy osiągał już za najmłodszych lat. W sezonie 2015 został indywidualnym mistrzem Polski w mini żużlu, a trzy lata później zdobył srebro Indywidualnych Mistrzostw Świata 250cc.
Na swój ligowy debiut nie musiał długo czekać. Stal stawiała na 16-letniego Bartkowiaka od początku sezonu 2019. W pierwszych pięciu meczach punkty zdobył tylko raz – ale za to jak! Młodziutki talent wygrał 4. bieg spotkania w Lesznie, przywożąc za plecami Bartosza Zmarzlika, Dominika Kuberę i Piotra Pawlickiego. Później punktował już znacznie częściej. Niestety w sierpniu 2019 Bartkowiak uczestniczył w poważnym wypadku po kolizji z Kacprem Pludrą w jednej z rund DMPJ. Diagnoza była fatalna: złamane żebra, pęknięta miednica, obite płuco i miesiąc bez jazdy. Zdążył wrócić na baraże o PGE Ekstraligę.
W 2020 powtórka z rozrywki. Znowu zawody juniorskie, znowu kolizja z Pludrą i poważny uraz. Tym razem kontuzja odniesiona w pierwszych tygodniach sezonu uniemożliwiła mu jazdę aż do jego końca. Aby zapewnić Bartkowiakowi regularne występy sezonie 2021, Stal wypożyczyła go do Grudziądza. Tam wykręcił średnią biegową 0,872, jednak… znowu przedwcześnie zakończył ligowe starty. W sierpniowym turnieju Zaplecza Kadry Juniorów nabawił się złamania kości śródstopia. W sezonie 2022 junior powrócił do podstawowego składu Stali Gorzów. Tym razem stracił sześć spotkań ligowych przez złamanie obojczyka, będącego wynikiem upadku podczas biegu juniorskiego w Ostrowie. Rok później złamał łopatkę, co wykluczyło go ze startu w 14. kolejce i fazie play-off.
Łącznie Mateusz Bartkowiak odjechał 53 mecze w PGE Ekstralidze. Wystąpił w 154 biegach, zdobywając dokładnie 100 punktów i 22 bonusy. Najlepiej zapunktował w domowym spotkaniu przeciwko Toruniowi w sezonie 2019 (3,3,0,1*).
Ostatni dzwonek
Wielu zawodników skończyłoby kariery po takiej liczbie poważnych urazów. Bartkowiak kolejny raz udowadnia, że nawet taki ogrom kontuzji nie jest w stanie go złamać. Pod koniec sezonu 2023 sporo mówiło się o jego odejściu z macierzystego klubu. Ostatecznie 21-latek został wypożyczony do H. Skrzydlewska Orła Łódź. Będzie to jego ostatni rok w gronie juniorów i zarazem prawdopodobnie ostatnia szansa, by pokazać pełnię swoich możliwości. Kolejny nieudany sezon może sprawić, iż jedyną opcją dla uznawanego niegdyś za wielki talent Bartkowiaka po przejściu w wiek seniora będzie jazda w U24 Ekstralidze.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!