Ekipa z Częstochowy wygrała w Gorzowie 49:41 i jest jedną nogą w półfinale. Tauron Włókniarz może wykorzystać problemy rywali i zająć nawet pierwszą pozycję w małej tabeli, która pozwoli uniknąć najgroźniejszych rywali w półfinale.
Pojedynki ekip z Częstochowy i Gorzowa od lat są bardzo wyrównane i dostarczają kibicom sporo emocji. Nie inaczej było w fazie zasadniczej, kiedy to podopieczni Stanisława Chomskiego zdołali w końcówce spotkania wyszarpać remis pod Jasną Górą. W rewanżu ebut.pl Stal wygrała wysoko, lecz „Lwy” przez kilka biegów mocno postawiły się gorzowianom i odrobili straty do zaledwie dwóch punktów. Finalnie jednak biało-zieloni przegrali 38:51.
Problemy gorzowian wykorzystane przez rywali
Obie drużyny ponownie spotkały się już w ćwierćfinale PGE Ekstraligi. Pierwszy mecz rozegrano w Gorzowie Wielkopolskim na prośbę klubu z województwa lubuskiego. Tym razem Tauron Włókniarz wykorzystał osłabienie Stali brakiem Andersa Thomsena, który zaliczył bardzo groźny upadek podczas rundy Grand Prix w Rydze i wygrał 49:41. Drużyna z Częstochowy była wyrównana, a liderem był kapitan – Leon Madsen (11+1). Wśród podopiecznych Stanisława Chomskiego trzeba wyróżnić Martin Vaculíka (14+1) oraz Szymona Woźniaka (11). Polak jednak zaliczył groźny upadek w czwartym wyścigu i jego dyspozycja była już potem dużo słabsza. Zawodnik ebut.pl Stali z pewnością w spotkaniu rewanżowym nie będzie w stu procentach gotów do rywalizacji. To jeszcze bardziej może zniwelować szansę gorzowian na sprawienie niespodzianki jak przed rokiem.
Ogromna szansa biało-zielonych
Ośmiopunktowa zaliczka Włókniarza daję ekipie Lecha Kędziory duży spokój. Awansować do półfinałów to jedno, ale drugie to z jakiej pozycji. Częstochowianie mają niepowtarzalną szasnę, aby okazać się najlepszą drużyną w małej tabeli stworzonej po dwumeczach ćwierćfinałowych i pojechać z tzw. szczęśliwym przegranym. Oznaczałoby to, że Tauron Włókniarz uniknąłby pojedynku z Betard Spartą oraz Platinum Motorem, czyli dwiema zdecydowanie najlepszymi ekipami w tym sezonie. Żeby tak się stało biało-zieloni muszą zdecydowanie poprawić jazdę przed własną publicznością. Przypomnijmy, że w ostatnim meczu fazy zasadniczej częstochowianie zdołali tylko zremisować z GKM-em Grudziądz.
Oprócz wysokiego zwycięstwa Leon Madsen i spółka muszą patrzeć na wyniki z innych stadionów. Po pierwszych meczach częstochowianie mają najwięcej małych punktów, ale pozostali faworyci także przystąpią do rewanżów na własnych obiektach, na których spisują się dużo lepiej niż „Lwy”. Kibiców z Częstochowy z pewnością może cieszyć postawa młodzieżowców podczas spotkania w Gorzowie. Łącznie zdobyli 5 punktów i bonus, a Kajetan Kupiec w czwartym wyścigu dnia zdołał przywieźć za plecami Oskara Fajfera. To właśnie postawa formacji juniorskiej może odegrać kluczową rolę w rozstawieniu biało-zielonych w półfinałach.
Żółto-niebiescy pozostają w grze
Swoje plany na to spotkanie ma jednak Stal. Gorzowianie wciąż pozostają w grze przede wszystkim o pozycję „lucky loosera”. Wszystkie drużyny przed tygodniem przegrały na swoich obiektach, więc może okazać się, że „wystarczy” przegrać jak najmniej, aby awansować do najlepszej czwórki. Podopieczni Stanisława Chomskiego muszą walczyć o każde „oczko” i ponadto kibicować drużynom z Wrocławia oraz Lublina. W przypadku osłabienia brakiem Andersa Thomsena, Mateusza Bartkowiaka oraz poodbijanego Szymona Woźniaka poprzeczka jest zawieszona wysoko, ale gorzowianie już niejednokrotnie udowodnili, że bardzo lubią obiekt przy ul. Olsztyńskiej.
Bardzo dużo zależeć będzie od postawy Oskara Fajfera oraz jego imiennika – Palucha. Podczas kwietniowego meczu na Arena zielona-energia.com zdobyli odpowiednio 5 oraz 3 punkty. Tym razem muszą przy swoim nazwisku zapisać ich zdecydowanie więcej. To samo tyczy się Wiktora Jasińskiego oraz Mathiasa Pollestada. Norweg w tym sezonie nie miał jeszcze okazji ścigać się w Częstochowie, bowiem pojedynek obu drużyn w ramach rozgrywek U24 Ekstraligi przy ul. Olsztyńskiej odbędzie się… 2 dni po rewanżowym ćwierćfinale. Przed rokiem jednak Pollestad pod Jasną Górą zdobył 10 „oczek” oraz 3 bonusy. Kluczowa będzie również taktyka Stanisława Chomskiego oraz umiejętne korzystanie z rezerw zwykłych oraz taktycznych. Z pewnością w tym aspekcie trener żółto-niebieskich będzie miał pole do popisu.
Madsen z innym numerem
Względem pierwszego spotkania szkoleniowcy dokonali kilku roszad. Po stronie Tauron Włókniarza tym razem pierwszą parę stanowić będą Woryna i Drabik. Leon Madsen został przesunięty do numer jedenaście, co dotychczas się nie zdarzało. Z młodzieżowcami pojedzie Michelsen, którymi będą Halkiewicz i Kupiec. Ebut.pl Stal zdecydowała się umieścić Woźniaka z numerem pierwszym, natomiast jego doparowym będzie Jasiński. Drugi duet stworzą Fajfer z Pollestadem. Z juniorami – Paluchem i Stojanowskim pojedzie Vaculík.
Początek spotkania w Częstochowie, podobnie jak wszystkich meczów rewanżowych w PGE Ekstralidze, w niedzielę o godzinie 19:15. W tym czasie termometry na północy województwa Śląskiego wskażą około 26 stopni Celsjusza i nie są prognozowane opady deszczu. Arbitrem tego pojedynku będzie Paweł Słupski, natomiast komisarzem toru Paweł Stangret. Portal speedwaynews.pl przeprowadzi relację LIVE z tego spotkania. Kliknij tutaj, aby zobaczyć tabelę biegową.
Awizowane składy:
Tauron Włókniarz Częstochowa
9. Kacper Woryna
10. Maksym Drabik
11. Leon Madsen
12. Jakub Miśkowiak
13. Mikkel Michelsen
14. Kacper Halkiewicz
15. Kajetan Kupiec
ebut.pl Stal Gorzów
1. Szymon Woźniak
2. Wiktor Jasiński
3. Oskar Fajfer
4. Mathias Pollestad
5. Martin Vaculík
6. Oskar Paluch
7. Jakub Stojanowski
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!