Peter Ljung, który wystąpił w inauguracyjnym meczu szwedzkiej Bauhaus-Ligan pomiędzy Vetlandą Speedway a Dackarną Målilla wziął udział w potężnym karambolu. Szwed wrócił już do domu.
W jedenastej gonitwie kapitan Unii Tarnów zderzył się na pierwszym łuku z Avonem Van Dyckiem. Niestety, efektem tego uderzył całym impetem w dmuchaną bandę, przeleciał przez nią, a następnie uderzył głową w lampę. Wypadek wyglądał bardzo poważnie (wideo można znaleźć TUTAJ), a Szweda od razu zabrała karetka do szpitala. Już w wieczór zawodów wiadome było, że Ljung może rozmawiać i ma pełne czucie w rękach i nogach.
Jak mówi menedżer Unii Tarnów Tomasz Proszowski, kapitan zespołu jest już w domu z rodziną, lecz za jego życzeniem stan zdrowia nie zostanie upubliczniony do mediów. – Peter wrócił już do swojego domu w Vetlandzie. Znamy jego stan zdrowia bardzo dobrze, ale prosił, by nie podawać go do mediów. Musimy to uszanować. Na pewno czeka go kilka tygodni przerwy, nie chcemy teraz gdybać ile, bo jest za wcześnie. 2,3 tygodnie to absolutne minimum. Wiadomo, że skoro został wypisany do domu, to nie jest z nim aż tak źle, jak się można było spodziewać. Tam będzie przechodził rehabilitację, ale jeśli będzie potrzeba, to ściągniemy go do Tarnowa. Zapewniamy kompleksowe usługi, ponieważ mamy tutaj zaprzyjaźniony gabinet rehabilitacyjny. Na razie jednak on musi do siebie dojść. Wrócił do Szwecji po 1,5 miesiąca nieobecności w domu więc to też jest dla niego coś nowego – powiedział nam Proszowski.
W najbliższą sobotę Unia Tarnów mierzyć się będzie na własnym torze z Orłem Łódź. W składzie na pewno zabraknie kapitana Ljunga. Jak mówi menedżer klubu z Mościc, ma już pewne plany wobec zastępstwa Szweda. – Są jakieś ustalenia, ale nie chce o nich na razie mówić, bo nie wszystko od nas zależy. Wszystko się okaże w sobotę na meczu. Nie jest to żaden tajny plan. Mamy normalne możliwości regulaminowe, które chcemy wykorzystać do maksimum. Nie zapominajmy, że mamy szóstego zawodnika, jakim jest Daniel Kaczmarek. Był na wszystkich treningach w Tarnowie w tym roku, na wszystkich meczach. To nie jest tak, że on jakoś odstawał od reszty chłopaków. Po prostu ktoś musiał nie jechać i padło na niego. Wszyscy liczymy, że pokaże dobrą jazdę w Tarnowie – skwitował Proszowski.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!