Po blisko półtorej roku władze w Zielonej Górze zabrały się za naprawę spalonego masztu oświetleniowego na stadionie żużlowym.
Całe zdarzenie miało miejsce jeszcze podczas pobytu Stelmet Falubazu w PGE Ekstralidze. Wówczas podczas domowego spotkania z Fogo Unią Leszno w skutek zwarcia instalacji wybuchł pożar. Straty wyceniono na kwotę rzędu miliona złotych. Od tamtej pory jednak próżno było szukać jakichkolwiek prac związanych z uszkodzonym masztem. Kłopotem były przetargi, do których żadna z firm się nie zgłosiła. Przełom w tej sprawie miał miejsce dopiero niedawno a wraz z ostatnim tygodniem października widzimy prace na stadionie przy ulicy Wrocławskiej 69.
Warunek ten postawiła Główna Komisja Sportu Żużlowego. Na początku miesiąca Piotr Szymański otwarcie mówił, że nie będzie żadnych odstępstw a w przypadku nie spełnienia warunków zespół nie dostanie licencji na starty w eWinner 1. Lidze Żużlowej. – Jeśli w Zielonej Górze nie zostaną zrobione światła, to ta drużyna nie wystartuje w eWinner 1. Lidze.
Przez fakt niesprawnego oświetlenia tegoroczne zawody w Zielonej Górze miały miejsce za dnia. To powinno się zmienić już w przyszłym roku. Przypomnijmy, że ekipa Stelmet Falubazu zakończyła tegoroczne rozgrywki na 2. miejscu w lidze. Dlatego też zespół został na zapleczu i powalczą o awans w nadchodzącym sezonie. Do ekipy spod znaku „Myszki Miki” dołączyć mają Rasmus Jensen, Przemysław Pawlicki i Luke Becker. Mają oni pomóc w wykonaniu wyznaczonego celu.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!