We wtorkowy wieczór odbywały się kolejne mecze w ramach szwedzkiej Bauhaus-Ligan. W Hallstavik miejscowa Rospiggarna uporała się z Dackarną Malilla.
Już od pierwszych biegów było widać, że decydującym czynnikiem są pola startowe. To też się potwierdziło na koniec meczu, gdyż aż jedenaście zwycięstw we wtorek padło spod bandy. Ponadto trzykrotnie udawało się to zawodnikom z pola A, a raz z B. To też to ostatnie było zdecydowanie najgorsze wtorkowego wieczora. Podczas piętnastu gonitw zawodnicy zdobyli z niego też piętnaście punktów, o dwa więcej natomiast mieli Ci z pola C.
Bewley robił show
Pierwsza część spotkania była niezwykle wyrównana. W niej aż pięciokrotnie padał biegowy remis, a na tablicy wyników dzięki podwójnej wygranej w biegu rezerwowych w lepszej sytuacji byli gospodarze. Druga część zawodów mimo tego, że zwrotów akcji było nieco więcej, to emocji było jak na lekarstwo. Praktycznie jedyną mijanką na torze była akcja Daniela Bewleya w biegu 12. Tam przykleił się do krawężnika i zdołał wyprzedzić słabo dysponowanego Victora Palovaarę.
To właśnie Brytyjczyk był też autorem dość nietypowej sytuacji. W swoim drugim starcie linię mety przekroczył bowiem… na brzuchu, a nie motocyklu. Na ostatnim wirażu wyrwało go z maszyny, przez co zapoznał się z torem. Nie został jednak wyprzedzony przez żadnego z rywali, a sędzia zdecydował się na przyznanie mu dwóch punktów. Była to dość niespotykana sytuacja na torach. Uczestnik cyklu Grand Prix niezbyt udanie wchodzi w tegoroczny sezon Bauhaus-Ligan. Po raz kolejny nie przekroczył, chociaż „dwucyfrówki”, a często przegrywa ze zdecydowanie niżej notowanymi rywalami.
Fenomenalny Nilsson i przeciętni goście
Fenomenalnie z kolei zaprezentował się Kim Nilsson. Tegoroczny debiutant w elitarnym cyklu chociaż zajmuje ostatnie miejsce w klasyfikacji przejściowej, to pokazuje, że nie jest pionkiem do bicia. Potrafi mijać zdecydowanie bardziej doświadczonych rywali, a występ w Hallstavik tylko to potwierdza. Po fenomenalnych wyjściach spod taśmy przy jego nazwisku zapisaliśmy czysty komplet, piętnastu punktów. Świetny występ zanotował też drugi z rezerwowych gospodarzy – Dimitri Bergé. Francuz skończył mecz z 10 punktami i bonusem.
Wśród przyjezdnych natomiast najlepiej spisał się Andrzej Lebiediew. Łotysz mimo sinusoidalnego występu zdołał przy swoim nazwisku zapisać 11 punktów. O jeden mniej natomiast zdobył Maciej Janowski, który po niemrawym początku przebudził się w drugiej fazie zawodów. Wśród „Gwiazd” debiut zanotował także Adrian Gała. Zawodnik ebebe PSŻ jednak będzie chciał o nim jak najszybciej zapomnieć. Po zwycięstwie w pierwszym starcie dwukrotnie bowiem rezygnował z dalszej jazdy, będąc na ostatnim miejscu. Warto też wspomnieć, że musieli oni sobie radzić bez Rasmusa Jensena, za którego było stosowane zastępstwo zawodnika.
1. Kai Huckenbeck (2,2,D,3,0) 7
2. Victor Palovaara (1*,0,W,1) 2+1
3. Timo Lahti (1,0,1,-) 2
4. Grzegorz Zengota (2,3,D,2*,2) 9+1
5. Antonio Lindbäck (0,1,-,2*) 3+1
6. Dimitri Bergé (2*,3,2,3,0) 10+1
7. Kim Nilsson (3,3,3,3,3) 15
1. Daniel Bewley (0,2,3,2,1) 8
2. Adrian Gała (3,D,1*,D,-) 4+1
3. Rasmus Jensen (-,-,-,-) ZZ
4. Andrzej Lebiediew (3,2,3,1,0,2) 11
5. Maciej Janowski (1*,1,3,2,0,3) 10+1
6. Filip Hjelmland (W,1*,1,1*) 3+2
7. Ludvig Lindgren (1,2,2*,0,1) 6+1
Bieg po biegu:
1. Gała, Huckenbeck, Palovaara, Bewley 3:3 (3:3)
2. Nilsson, Bergé, Lindgren, Hjelmland (W) 5:1 (8:4)
3. Lebiediew, Zengota, Lahti, Gała (D) 3:3 (11:7)
4. Bergé, Lindgren, Janowski, Lindbäck 3:3 (14:10)
5. Nilsson, Lebiediew, Hjelmland, Palovaara 3:3 (17:13)
6. Zengota, Bewley, Gała, Lahti 3:3 (20:16)
7. Lebiediew, Huckenbeck, Janowski, Palovaara (W) 2:4 (22:20)
8. Janowski, Lindgren, Lahti, Zengota (D) 1:5 (23:25)
9. Bewley, Bergé, Lindbäck, Gała (D) 3:3 (26:28)
10. Nilsson, Janowski, Hjelmland, Huckenbeck (D) 3:3 (29:31)
11. Bergé, Zengota, Lebiediew, Lindgren 5:1 (34:32)
12. Nilsson, Bewley, Palovaara, Lebiediew 4:2 (38:34)
13. Huckenbeck, Lindbäck, Lindgren, Janowski 5:1 (43:35)
14. Nilsson, Lebiediew, Hjelmland, Bergé 3:3 (46:38)
15. Janowski, Zengota, Bewley, Huckenbeck 2:4 (48:42)
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!