Niestety mecz sparingowy pomiędzy Włókniarzem Częstochowa a ROW-em Rybnik zakończył się szybciej, niż de facto zaczął.
Jeszcze przed rozpoczęciem zawodów nad stadion „Lwów” nadciągnęły chmury, z których zaczął padać dość intensywnie deszcz. Kibice, którzy zdecydowali się przyjść obejrzeć zawody, szybko musieli przenieść się pod wieżyczkę sędziowską, gdzie jest zadaszenie. Co prawda pierwszy bieg wystartował, lecz jak się później okazało, był to jedyny wyścig tego dnia. W nim przez długi czas prowadził Patryk Wojdyło, lecz to Leon Madsen przeciął linię mety jako pierwszy. Na tor wyjechali także juniorzy, lecz jeszcze przed startem sędzia zawodów cofnął ich do parku maszyn.
Opady jednak nie trwały zbyt długo. Paweł Palka udał się w międzyczasie do zawodników, z którymi dyskutował o tym czy jedziemy dalej. Tor także nie wyglądał źle, lecz mecz sparingowy został przerwany. Momentalnie nad Areną zielona-energia.com się rozpogodziło, ale decyzja była ostateczna. Zdaniem arbitra nawierzchnia nie gwarantowała bezpiecznego odjechania całych zawodów. Dla gospodarzy miał być to pierwszy test, zaś rybniczanie przyjechali do Częstochowy po wygranej z Texom Stalą Rzeszów dzień szybciej.
—> Kto, z kim, kiedy? – Lista sparingów klubów w całej Polsce! <—
Oba zespoły nie będą jednak długo czekać na kolejną okazję do sprawdzenia silników przed rozpoczęciem sezonu. Już we wtorek Włókniarz uda się do Torunia, gdzie odbędzie się swego rodzaju rewanż za zeszłoroczny mecz o 3. miejsce w PGE Ekstralidze, zaś „Rekiny” mają zmierzyć się z Unią Tarnów w tamtejszych Mościcach.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!