Martin Vaculik wziął udział w konferencji prasowej przed niedzielnym spotkaniem z MRGARDEN GKM-em Grudziądz. Słowacki żużlowiec nie zamierza lekceważyć ostatniej ekipy w tabeli PGE Ekstraligi, ponieważ w lidze nie ma słabych drużyn.
28-latek niedawno powrócił na tor po kontuzji. W meczu w Częstochowie zdobył kilka punktów, ale nie czuł się w pełni komfortowo. Teraz czuje się znacznie lepiej i jest gotowy wygrywać wyścigi. – Pierwszy mecz ligowy po kontuzji już zaliczyłem. Od tego meczu, czuję się fizycznie jeszcze lepiej. Odstawiłem w końcu kule na 100%. Teraz jest już wszystko OK. Bardzo się cieszę, że mogę już trenować z drużyną. Przed nami bardzo ważny mecz. Na treningu zrobiłem wszystko, aby znaleźć jak najlepszy sprzęt na ten tor – powiedział Martin Vaculik.
– Mogłem ścigać się w Częstochowie. Jeżeli jednak nie jeździsz przez dłuższy czas, to masz gorsze czucie sprzętu i inne rzeczy też tracą na wartości. Inni zawodnicy jeździli regularnie przez ten czas, a ja nie. Widać było różnicę. Tylko jazda może sprawić, że wszystko wróci do normy. Mój stan zdrowotny pozwala na normalne ściganie. Czuję się lepiej, niż w Częstochowie. Cieszę się na myśl o niedzielnym meczu – dodał.
Gorzowianie podejdą do meczu z grudziądzanami w dużym osłabieniu. Stanisław Chomski nie będzie mógł skorzystać z Szymona Woźniaka i Rafała Karczmarza. Vaculik nie lekceważy swoich rywali. – Ten sezon układa się dla nas bardzo pechowo. Mamy sporo kontuzji. Nie pamiętam, żeby jakaś drużyna w jednym roku miała tyle urazów. Mam nadzieję, że jest to już koniec. Zdajemy sobie sprawę, że będzie to ciężkie spotkanie. W PGE Ekstralidze nie ma łatwych spotkań i nie ma znaczenia, czy jedziemy z Grudziądzem czy Lesznem. Nie ma słabych zawodników. Jak ktoś nie radzi sobie najlepiej, to w każdym meczu może mieć swój dzień. Czuję respect do wszystkich. Znamy jednak swoje cele i chcemy wygrywać – zakończył.
Źródło: klubowe social media Stal Gorzów
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!