Unia Tarnów przechodzi przez fazę budowy na nadchodzący sezon w 2. Lidze Żużlowej. Grzegorz Habel, który został wybrany jako tymczasowy prezes tarnowskiego ośrodka zapewnia, że zespół jest na dobrej drodze do ułożenia swoich odmienionych struktur. Ponadto zawodnicy zgłaszają się do tego, aby występować w barwach Unii.
Tarnowski żużel przechodzi kryzys, który zaowocował fatalną dyspozycją zespołu w eWinner 1. Lidze Żużlowej. Unia będzie występować w najniższej klasie rozgrywkowej, co niezbyt sprzyja w kontekście walki o wysokie cele. Do tego dochodzi zamieszanie w strukturach klubu. Prezes Krzysztof Lechowicz szybko poddał się i złożył rezygnacje z piastowanego stanowiska. Jego obowiązki przejął Grzegorz Habel, który stara się zaprowadzić organizacyjny porządek w strukturach Unii. Zaraz rozpoczyna się okres transferowy, ale nie wiemy praktycznie nic o nowych zawodnikach w Tarnowie. Dawid Rempała i Ernest Koza zmieniają pracodawce, a władze Tarnowa milczą w kontekście ich możliwych zastępców. – Będziemy się chwalić, jak się otworzy okno transferowe. Do tego czasu nic nie zdradzimy. Nawet o ewentualnych porozumieniach nie będziemy mówić, bo jednego dnia można je mieć, a drugiego już nie. Jest szansa, że ktoś zostanie, ale to tyle, co mogę powiedzieć. Przyjęliśmy w klubie zasadę, że spokojnie sobie pracujemy – oznajmia Habel w rozmowie z portalem polskizuzel.pl.
Sam spadek do 2. Ligi Żużlowej może poszerzyć horyzonty w kontekście pozyskania nowych zawodników. Niższy stopień rozgrywkowy to idealna okazja do pozyskania mniej znanych nazwisk, które mogą rozwinąć skrzydła pod bacznym okiem sztabu szkoleniowego. Tymczasowy prezes Unii przyznaje, że kilku żużlowców kontraktowało się z klubem w kontekście zaoferowania swoich usług. – Tak, zgłaszają się. I muszę powiedzieć, że nawet jest w czym wybierać, bo tych nazwisk trochę jest. W tym kilka naprawdę ciekawych. To dla nas ważne, że są żużlowcy, którzy chcą nam zaufać. To pokazuje, że z Unią po spadku nie jest tak źle.
Pozostaje również kwestia wspomnianego sztabu szkoleniowego. Rynek trenerski nie jest nieograniczony, a pozyskanie dobrego specjalisty wymaga zaangażowania oraz dobrej umowy. Grzegorz Habel nie ma ochoty zdradzać wszystkich możliwości. Sam zainteresowany uważa, że Unia potrzebuje odbudowanie zaufania, a najchętniej to chciałby przekonać miejscowych kibiców do nowego projektu. – Cała Unia jest w fazie budowy. Ja mam tylko nadzieję, że te mury będą się pięły do góry. I proszę mi wybaczyć, że nie podaję nazwisk, ale my nie chcemy odkrywać kart już teraz. Chcemy poczekać. Najważniejsza jest odbudowa zaufania. To jest istotniejsze niż nazwiska. Moim marzeniem jest, żeby udało nam się zakontraktować kibica. Wtedy będę zadowolony – kończy.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!