Enea Falubaz Zielona Góra ma spore powody do radości. Są już o krok od upragnionego awansu do PGE Ekstraligi. Nie wszyscy są jednak zadowoleni po pierwszym z finałów.
Jednym z nich jest Rohan Tungate. Australijczyk przez niemal cały sezon był ważnym punktem zielonogórskiej drużyny, lecz w ostatnim czasie obniżył przysłowiowe loty. W trzech ostatnich meczach zdobył bowiem zaledwie 12 punktów i trzy bonusy. Podczas samego meczu finałowego zdobył 6+3, co jest większą połową częścią ostatnich dorobków. 33-latek w dalszym ciągu jednak szuka powodu słabszej dyspozycji.
– Miałem w Rybniku różne silniki, a mój normalny silnik nie był za dobry. Więc. Była jednak poprawa, więc będziemy chcieli iść dalej do przodu. Wciąż czegoś mi czegoś brakuje – powiedział po ostatnim biegu.
Gospodarze do meczu przystąpili w sporym osłabieniu. Antoni Skupień nie mógł bowiem skorzystać z usług kontuzjowanych Patricka Hansena i Jana Kvěcha. Za Duńczyka co prawda stosowane było zastępstwo zawodnika, które łącznie zdobyło sześć punktów, zaś Czecha pozostali jeździli z rezerwy taktycznej. Ostatecznie ROW zakończył zmagania z dorobkiem 40 punktów i nie mogą wstydzić się porażki z Enea Falubazem.
– To wcale nie był prosty mecz. ROW był dziś silny. Mieli Brady’ego Kurtza, który był naprawdę dominatorem, ale też Patryka Wojdyło, który pojechał świetny mecz. Stoczyli dobrą walkę z nami – powiedział Australijczyk o samej rywalizacji.
Następnym razem pojedzie po stronie gospodarzy?
Ostatnie występu Tungate’a w Rybniku były wyśmienite. Podczas fazy zasadniczej zdobył na Górnym Śląsku 11 punktów i bonus, a przed rokiem było to 13+3. Nic więc dziwnego, że lubi tor przy ulicy Gliwickiej 72. Po piątkowym spotkaniu czuł jednak niedosyt. Jest jednak zadowolony z postawy całego zespołu, który zwyciężył już dziewiętnasty raz w tym sezonie.
– Tak, często dobrze mi idzie w Rybniku. Zawsze miło tu przyjechać i podoba mi się tutaj. Wiadomo, chciałbym zdobyć jeszcze kilka punktów, ale zdecydowanie jestem zadowolony z tego roku. Byliśmy dominatorami przez cały sezon i naprawdę możemy być naprawdę zadowoleni z wyników – zaznaczył kapitan spod znaku „Myszki Miki”.
Po awansie do PGE Ekstraligi dla 33-latka zabraknie miejsca w drużynie. Z tego powodu od dawna spekuluje się o możliwej przyszłości Tungate’a. Najgłośniej mówi się, że dołączy on… właśnie do ekipy ROW-u Rybnik, z którą przyszło mu rywalizować w wielkim finale 1. Ligi Żużlowej. Na zakończenie rozmowy potwierdził zainteresowanie drużyny z Górnego Śląska i jak można wywnioskować z jego odpowiedzi, jest skłonny do przyjęcia propozycji.
– Wiem, że są zainteresowani. Musimy więc tylko poczekać do końca sezonu i zacząć działać – zakończył Rohan Tungate puszczając „oczko” do kibiców.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!