Max Fricke notuje dobre wejście w sezon 2024. Australijczyk jest liderem z prawdziwego zdarzenia w ZOOleszcz GKM-ie Grudziądz, awansował również do Grand Prix Challenge. Problem jest właściwie tylko jeden.
Max Fricke spokojnie awansował do Grand Prix Challenge. Australijczyka spotkaliśmy w Abensbergu, gdzie zajął czwarte miejsce. W wyścigu dodatkowym przyjechał za plecami Rasmusa Jensena i Dominika Kubery, ale brak miejsca na podium nie popsuł mu nastroju. – Przyjechałem po awans do GP Challenge i to mi się udało. Pokazałem dobre wyścigi. Atmosfera była świetna, wszyscy przyjaźnie nastawieni. Podobało mi się – powiedział nam po zawodach Fricke.
28-latek znajduje się w czołówce najlepszych zawodników PGE Ekstraligi. Jest liderem „Gołębi” i twierdzi, że to będzie ten rok, w którym GKM awansuje do czołowej szóstki, a co za tym idzie – powalczy w fazie play-off. Fricke musiał dokonać zmian w teamie. Przed sezonem jego dotychczasowych mechaników „podwędził” mu Robert Lambert. Teraz o sprzęt Australijczyka dba ekipa z Bydgoszczy i wygląda na to, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
Żużel. Max Fricke unika oglądania Grand Prix
Skoro jest tak dobrze, to gdzie szukać problemu? Najlepszy zawodnik GKM-u nadaje się do Grand Prix. Sportowo z pewnością pasuje do cyklu, wyłaniającego najlepszego zawodnika świata. Zapytaliśmy samego zainteresowanego, czy trudno jest oglądać turnieje w telewizji.
– Nie ukrywam, że trochę tak. Przyznam szczerze, że większości wcale nie oglądam. Oglądałem finały, kilka wyścigów, ale nie było tego dużo. Być może wkrótce nadarzy się okazja do startu w GP, ale dopóki to nie nastąpi, skupiam się na walce o powrót do elity – powiedział nam Max Fricke.
Kibice GKM-u nie wyobrażają sobie drużyny bez Fricke’a. To bezapelacyjnie najlepszy zawodnik w talii trenera Roberta Kościechy. Jeśli grudziądzanie utrzymają się w elicie, to zrobią wszystko, aby go u siebie zatrzymać. Jeżeli natomiast spadną, to wówczas do Australijczyka ustawi się kolejka chętnych. Trzeba będzie sięgnąć głęboko do kieszeni, ponieważ 28-latek jest wart sporych pieniędzy.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!