Moonfin Malesa Ostrów nie ma łatwego sezonu 2025. Plaga kontuzji, która im towarzyszy bardzo utrudnia walkę o punkty. Teraz trener przedstawił sytuację przed spotkaniem z H.Skrzydlewską Orłem
Choć ostrowianie przed rozpoczęciem rozgrywek brani byli raczej pod uwagę w kontekście walki w play-off Metalkas 2. Ekstraligi to teraz sytuacja jest z goła odmienna. Ostrovia obecnie zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z dwoma punktami straty do Autona Unii Tarnów, ma jednak dwa spotkania więcej do rozegrania. To daje im możliwość wskoczenia na wyższą pozycję, muszą jednak zakasać rękawy i wygrać dwa najbliższe spotkania.
Pierwsze z nich odbędzie się już w niedzielę, wtedy zmierzą się ze wspomnianą H.Skrzydlewską Orłem w ramach zaległego spotkania 11 rundy. Niecały tydzień później natomiast odjadą bardzo ważne domowe spotkanie z Texom Stalą Rzeszów. Niestety wiadomo już na pewno, że w obu tych spotkaniach nie wystąpi poważnie kontuzjowany Frederik Jakobsen. Wciąż odczuwa on skutki upadku i nie będzie do dyspozycji trenera Brzozowskiego w tych dwóch meczach.
Szczęście w nieszczęściu
Na szczęście kibice mogą lekko odetchnąć z ulgą bo do jazdy po ponad miesięcznej przerwie wraca Oliver Berntzon. Potwierdził to w rozmowie z naszym portalem szkoleniowiec Moonfin Malesy Ostrów: „Oliver miał dłuższą trochę przerwę. Zregenerował swoje ciało i już wszystko wróciło do normy. W poniedziałek trenował i napisał, że jest wszystko okej i wraca do ścigania. Widziałem tak kątem oka, że pierwszy bieg przyjechał na drugim miejscu, na bardzo ciężkim torze technicznym w Norrkoeping. Mam nadzieję, że ta plaga kontuzji pomału się kończy” – wyraził nadzieję Brzozowski.
Ostrovia jednak wciąż musi mierzyć się ze sporym osłabieniem, kontuzjowany jest bowiem lider – Luke Becker. Nie wiadomo kiedy i czy w ogóle Amerykanin powróci w tym roku do ścigania. Niepewna jest również sytuacja Tobiasza Potasznika, który miał powikłania po operacji i dopiero druga dała wyraźny progres w leczeniu. W jego przypadku również nie wiadomo kiedy powróci do jazdy. Kamil Brzozowski przyznaje jednak, że nie chce niczego przyspieszać:
To lekarz go prowadzi. On musi dać zawodnikowi zielone światło. My nie możemy podjąć decyzji o tym. Nie powiemy “Fabio” siadaj, bo już trzeba jeździć, bo potrzebujemy Cię. Po prostu, jeżeli lekarz da zielone światło, to wtedy puszczamy Tobiasza na trening. Bez tego, ani rusz. Nikt nie jest z nas lekarzem, żeby podjąć takie ryzyko, żeby posadzić niezdrowego zawodnika na motocykl. Trzeba czekać ciągle na zrost cały czas. Jednemu się zrośnie to szybciej, drugiemu wolniej – przyznał szkoleniowiec.
Sytuacja w Ostrowie wciąż jest więc nie do pozazdroszczenia. Sezon dla nich wchodzi w kluczowy okres, zostały im trzy spotkania z czego muszą wygrać co najmniej jedno – z Autona Unią, aby liczyć na spokojne pozostanie w lidze. Wszystko zależy też od tego czy tarnowianie dojadą sezon, niemniej jednak sytuacja Moonfin Malesy bardzo przypomina zeszłoroczną kampanię FOGO Unii Leszno.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!