W sezonie 2021 jako jedni z pierwszych na swój tor wyjechali ostrowianie. Podopieczni Mariusza Staszewskiego bardzo dużo trenowali na swoim domowym obiekcie, gdy na wielu stadionach w Polsce wyjazd na tor był niemożliwy. Jaka jest tego przyczyna?
Zawodnicy Arged Malesy Ostrów Wielkopolski już pierwsze dni marca poświęcili na próbne okrążenia swojego toru. Po raz kolejny podopieczni Mariusza Staszewskiego mogli bardzo szybko cieszyć się z dobrej pogody podczas treningów na Stadionie Miejskim. Jacek Frątczak uważa, że w pewnym stopniu jest to efekt lokalizacji i budowy ostrowskiego obiektu. – Stadion ma dobre położenie. Tam są niskie trybuny, nie ma żadnego dachu. W naszym żargonie o takim torze mówi się, że to patelnia. Jest odkryty z dobrą cyrkulacją powietrza. To nie to, co Gorzów z wysokimi trybunami i dachem. Albo Zielona Góra, gdzie cień rzuca trybuna K – wyjaśnia były menadżer m.in. eWinner Apatora Toruń i RM Solar Falubazu Zielona Góra.
Bardzo ważna zdaniem Frątczaka jest również nawierzchnia, która szybko radzi sobie z nadmiarem wilgoci. – A dokładnie konsystencja i struktura. Chodzi o to, żeby szybko odprowadzała wodę i się przesuszała. W Ostrowie jest pod tym względem bardzo dobrze. Nawet po ostatnim dosypaniu nawierzchni nic się nie zmieniło – podkreśla Jacek Frątczak. Mariusz Staszewski stwierdził ostatnio, że w szybkim wyjeździe na tor pomógł zabieg polegający na ściągnięciu z niego topniejącej pokrywy śnieżnej. Frątczak zgadza się z ostrowskim trenerem. – Zrobili dokładnie to, co zaleca trener Marek Cieślak. To bardzo ważne, bo dzięki temu śnieg nie stopniał na torze i woda nie weszła w głąb toru. Takie coś zawsze powoduje dodatkowy kłopot i opóźnienie. Przypomnę, że Rybnik rozpoczął treningi w tym samym dniu co Ostrów, tylko dwie, trzy godziny później. Niemniej, i to trzeba podkreślić, Ostrów musiał zrobić to samo, co Cieślak w Rybniku – tłumaczy Jacek Frątczak.
Gdy ostrowianie kręcili pierwsze okrążenia na swoim torze, Moje Bermudy Stal Gorzów nie mogła nawet pomyśleć o jazdach na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Co zrobili więc wicemistrzowie Polski? W piątek trenowali na Stadionie Miejskim w Ostrowie Wielkopolskim. – Tam nigdy nie było problemu z tym, żeby dostać zgodę wjazdu na tor – przyznaje Jacek Frątczak i wylicza powody takiego stanu rzeczy: – Po pierwsze Ostrów nie jedzie w PGE Ekstralidze, więc nie ma czego ukrywać przed innymi. Po drugie jest bardzo sympatyczny prezes Waldek Górski, który jako jeden z nielicznych sam wsiada na ciągnik i robi tor na zawody. Wreszcie od lat są w Ostrowie bracia Garcarkowie. Oni też mają wpływ na to, że tam jest taki dobry, przyjazny klimat – kwituje ekspert.
źródło: polskizuzel.pl
Zwrot za pierwszy zakład do 155 PLN z kodem SPEEDWAYNEWS -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!