Chris Holder przed sezonem 2018 dogadał się z działaczami Poole Pirates i miał ponownie reprezentować barwy Piratów. Przedstawiciele brytyjskiego klubu długo czekali na to, aż Australijczyk rozwiąże swoje problemy i sprawy prywatne, które stoją na przeszkodzie jego występów w rozgrywkach SGB Premiership.
Jeszcze przed rozpoczęciem bieżącego sezonu, wiele mówiło się na temat problemów Chrisa Holdera. Indywidualnego Mistrza Świata z 2012 roku zabrakło podczas pierwszej rundy ligi polskiej, kiedy to jego polski klub – Get Well Toruń mierzył się w meczu wyjazdowym z Cash Broker Stalą Gorzów. Kibice toruńskiego klubu mogli go zobaczyć w akcji dopiero w drugiej kolejce PGE Ekstraligi. Holder w meczu z Betard Spartą Wrocław, który odbył się na Motoarenie, zdobył 12 punktów w pięciu starcie, a linię mety jako pierwszy przekraczał trzykrotnie.
Problemy związane z nieobecnością Australijczyka nie dotyczyły wyłącznie Get Well Toruń. Z jego usług nie mógł skorzystać także jego brytyjski klub i jak dotąd nic się w tej kwestii nie zmieniło. Promotor Poole Pirates w związku z brakiem jasności, co do terminu pojawienia się Holdera w oficjalnych zawodach na Wimborne Road i rozgrywkach SGB Premiership, zabezpieczył swój zespół i zdecydował się znaleźć czasowe zastępstwo za 30-latka. Ford dogadał się z Peterem Kildemandem, który zgodził się na występ w kilku pierwszych spotkaniach Piratów. Umowa z Duńczykiem została już jednak zrealizowana, a jak przyznał Matt Ford, kwestia dotycząca „dostępności” Chris Holdera pozostaje wciąż nierozwiązana. Drużyna, której barwy na Wyspach miał reprezentować w tym roku Australijczyk, była przed sezonem wskazywana przez bukmacherów na faworyta rozgrywek SGB Premiership. Wraz z Holderem, Kacprem Woryną, Brady'm Kurtzem czy Linusem Sundstroemem sięgnęłaby według nich po kolejny mistrzowski tytuł. Póki co Piraci znajdują się jednak na ostatniej pozycji w tabeli, chociaż od miejsca premiowanego awansem do fazy play-off dzielą ich cztery punkty.
Mimo dogadania się z działaczami Poole Pirates w przerwie zimowej i mimo że uczestniczy on w rozgrywkach ligi polskiej, szwedzkiej czy też cyklu Speedway Grand Prix, Holder nie wystąpił w ani jednym spotkaniu Piratów. Matt Ford zdaje się tracić już nadzieje, jeśli chodzi o występy Australijczyka w Anglii. Dodatkowo nie zdołał on nakłonić do występów w niebiesko-białych barwach żadnego z topowych zawodników. Ford jest jednak świadomy, że musi podjąć jakieś kroki. – Problem jest wciąż nierozwiązany, w związku z czym musimy iść do przodu i myśleć o przyszłości zespołu. Musimy być pewni, że wiemy w jakim idziemy kierunku. Decyzje jakie obecnie podejmuję mają na uwadze dobro drużyny. Czekaliśmy na Chrisa do czerwca, a problem najwyraźniej nie został rozwiązany, więc musimy działać, zamiast przeciągać kwestię podjęcia decyzji. Wystawilibyśmy się wówczas na kolejne ciosy. Istnieją pewne opcje i możemy z nich skorzystać.
Za dwa tygodnie do zespołu, którego menadżerem jest Neil Middleditch ma dołączyć Nicolai Klindt, który zastąpi Paula Starka. Na początku maja Ford podpisał także krótkoterminową umowę z Richiem Worrallem. Zarówno Duńczyk jak i Brytyjczyk występują w 2. Lidze Żużlowej. Pierwszy z nich jest zawodnikiem MDM Komputery TŻ Ostrovii Ostrów Wlkp. i może pochwalić się drugą najlepszą średnią w lidze, wynoszącą 2,429. Drugi z nich jest częścią Stainer Unii Kolejarz Rawicz i znajduje się na piętnastym miejscu, jeśli chodzi o średnią (1,882).
Ford wyjawił, że chciał ściągnąć do Poole, któregoś z czołowych zawodników, jednak starania te były skazane na porażkę i był zmuszony skorzystać z innych alternatyw. – Dołączył do nas Richie i zrobił porządną robotę. Chodzi mi po głowie, aby go zatrzymać. Jeśli zostaną z nami Richie oraz Nicolai, będę miał jeszcze możliwość, aby wzmocnić zespół na innych pozycjach. Nie będą to jednak żadne wielkie nazwiska. Nawet Ci zawodnicy, którzy byli lojalni i jeździli przed dłuższy czas na Wyspach, np. Freddie Lindgren czy Matej Zagar, nie chcą w tym momencie powrócić do ścigania w Wielkiej Brytanii. To samo tyczy się zawodników, którzy nie jeżdżą obecnie w cyklu Speedway Grand Prix, ale są wyjątkowymi żużlowcami – Jarek Hampel, Andreas Jonsson, Antonio Lindbaeck oraz Leon Madsen. Próbowaliśmy już z nimi rozmawiać. Niestety wielkie żużlowe gwiazdy nie są zainteresowane jazdą w Wielkiej Brytanii i ciężko je tu zwabić. Kwestie finansowe prezentują się tak, że niektórzy zawodnicy wolą trenować w Polsce, niż uczestniczyć w zawodach w Wielkiej Brytanii – stwierdził promotor Poole Pirates.
źródło: Daily Echo
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!