⨉
⨉
  • O serwisie
  • Współpraca i reklama
  • Autorzy
  • Kontakt
  • Regulamin serwisu
  • Dołącz do speedwaynews.pl
  • Zaloguj się
Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
F1 speedwaynews speedway
  • Reprezentacja
  • Juniorzy
  • PGE Ekstraliga
    • Składy
    • Terminarz i wyniki
    • Statystyki
  • Ekstraliga U24
    • Składy
    • Terminarz i wyniki
  • Metalkas 2. Ekstraliga
    • Składy 
    • Terminarz i wyniki
    • Statystyki
  • Krajowa Liga Żużlowa
    • Składy
    • Terminarz i wyniki
    • Statystyki
  • SGP / DPŚ / SON
    • TERMINARZ/WYNIKI SGP
    • TERMINARZ/WYNIKI SON
  • SGP 2
    • TERMINARZ/WYNIKI SGP 2
  • TERMINARZ/WYNIKI SEC
    • SEC
  • Inne kraje
    • Anglia
    • Szwecja
    • Dania
    • Rosja
    • Czechy
    • Niemcy
    • Francja
    • Australia
    • Inne
  • Pozostałe turnieje
  • Mini żużel/250cc
  • Inne odmiany żużla
  • Speedrower
  • Detektor Krytyka
  • Formuła 1
  • Relacje LIVE
Zakończona
 Logo FINAŁ Indywidualnego Pucharu Polski 85-140cc w Wawrowie
19.10.2025 12:00
Zakończona
 Logo FINAŁ DMP 85-140cc w Wawrowie
18.10.2025 14:00
Zakończona
 Logo Puchar MACEC w Pardubicach
18.10.2025 12:00
Zakończona
Glasgow Tigers Logo
51:39
../../../wp-content/uploads/2022/11/Nowy-projekt-5.png Logo
17.10.2025 20:30
Zakończona
Poole Pirates Logo
51:39
../../../wp-content/uploads/2022/11/Nowy-projekt-6.png Logo
15.10.2025 20:30
Zakończona
 Logo 4. runda Extraligi w Žarnovicy
12.10.2025 14:00
tomasz-lorek-zuzel-na-glownej-arterii
tomasz-lorek-zuzel-na-glownej-arterii
Strona główna » Tomasz Lorek: Żużel na głównej arterii

Sport żużlowy. Tomasz Lorek: Żużel na głównej arterii

  • DETEKTOR KRYTYKA
  • Felietony
6 kwietnia 2021 Ten artykuł przeczytasz w 29 minut

Tomasz Lorek

Tomasz Lorek: Żużel na głównej arterii

Z dzisiejszej perspektywy trudno sobie wyobrazić, aby mistrz rozpoznawalny w świecie speedwaya był czczony niczym gwiazda kina i zdobywał poklask przechadzając się przez główne arterie Londynu. Wprost niepodobna uwierzyć, że przed wybuchem II wojny światowej, a także w czasach prosperity żużla po zakończeniu działań wojennych, herosi toru błyszczeli na oczach szerokiej widowni.

Bartosz Zmarzlik to fenomenalny sportowiec i najpopularniejszy sportowiec Polski w 2019 roku. Dwukrotny indywidualny mistrz świata znakomicie wypadł w talk show Kuby Wojewódzkiego. Ocalił naturalność, szczerość, niesztampowość i niebanalność u jednego z mistrzów sarkazmu i dobrej, acz uroczo poplątanej zabawy. Występ Bartosza u Kuby był rewelacyjnym zabiegiem marketingowym. Dziś speedway, pomimo ogromnego zaangażowania fanów, którzy niezmiennie kochają  ten sport, potrzebuje mądrych pomysłów na wzrost popularności, bo dyscyplin łowiących atencję mediów urodziło się jak grzybów po deszczu. I tak jak wspaniale wypadł Zmarzlik u zręcznie prowadzącego rozmowę Kuby, tak pomysł z Familiadą wyrządził żużlowi więcej krzywdy niż pożytku. Dlaczego? Z prostej przyczyny: bogowie speedwaya, którzy mają odlot w głowie i są w stanie zarażać brakiem sztampy, wyglądali bezbarwnie, wręcz jakby ktoś za karę kazał im pójść do Karola Strasburgera, który kocha speedway, ale sposób prezentacji żużla na szerokiej antenie był na tyle mało atrakcyjny, że ktoś kto nie zna i nie kocha żużla, raczej nie zadurzył się w tym sporcie, choćby nie wiem jak doceniał szczytny cel jaki przyświecał akcji. Cóż, nie każdy rodzi się Johnnie Hoskinsem…

Uwodzicielsko piękna aktorka Janette Scott wręczała puchar Barry’emu Briggsowi za zwycięstwo w British Final. Na czarno-białych fotografiach łatwo dostrzec zazdrosne spojrzenie rywali Nowozelandczyka. Ron How i Ronnie Greene wiele daliby, aby choć przez chwilę wymienić spojrzenia i porozmawiać z blond pięknością, za którą wówczas wzdychali miłośnicy filmu. „Nie przepadałem za Wembley, bo to był tor idealnie skrojony dla startowców, ale nie można nie lubić torów i mieć negatywnych skojarzeń, bo wówczas nigdy nie zostaniesz mistrzem. Ścigałem się w czasach, gdy finały brytyjskie czy British League Riders’ Championships miały lepszą obsadę aniżeli finał światowy. A Janette Scott wręczająca mi trofeum na Wembley? Przy jej spojrzeniu zapominało się o niewygodach tego toru… To był ogromny prestiż” – uśmiecha się czterokrotny indywidualny mistrz świata na żużlu, popularny „Briggo”. Janette Scott była wielką gwiazdą kina. Zagrała w znakomitych produkcjach: „No place for Jennifer”, „The Magic Box”, „Helen of Troy” czy „The Old Dark House”…  

Dziś żużlowy mistrz świata nie odbiera pucharu z rąk legendy ekranu. Walijczyk Freddie Williams, dwukrotny indywidualny mistrz świata odbierał trofeum za tytuł zdobyty w 1953 roku z rąk Sir Edmunda Hillary’ego, pierwszego zdobywcy Czomolungmy. Bartosz Zmarzlik, człowiek o ogromnej sile fizycznej musi być nieludzko mężny i mieć „parę” w dłoniach, skoro dwóch rosłych mężczyzn: Jorge Viegas i Mateusz Morawiecki musiało dźwigać puchar na toruńskiej MotoArenie w październiku 2020 roku, a chłopak urodzony w Szczecinie sam podniósł ów puchar…

A jak to drzewiej bywało? Kiedy Vic Duggan przyglądał się badawczo temu co dzieje się na ulicy wyściubiając nos z małego pokoiku przy Old Kent Road, poczuł w sercu niepokój. Australijski żużlowiec dzielił mieszkanie z bratem Rayem i Frankiem Dolanem – przedwojenną gwiazdą speedwaya. Vis a vis mieszkania Vica Duggana znajdował się kiosk z gazetami. Właściciel owego kiosku przykuł wzrok Duggana. Zdejmował billboard z krzykliwym tytułem: „Niemcy rozpoczęły inwazję na Polskę” i w pocie czoła zakładał nowy: „Wielka Brytania przystępuje do wojny”. To nie był tytuł, na który czekał Vic. Był w rewelacyjnej formie sportowej i szykował się do podboju Wembley. 7 września 1939 roku Duggan miał zadebiutować w finale IMŚ na Wembley i był jednym z faworytów do zwycięstwa. Ścigać się w kultowym miejscu, w którym królowały wyjątkowe drapieżniki: Wembley Lions – marzenie młodego chłopaka, nie tylko urodzonego w Australii!!!    

W kwalifikacjach Vic Duggan zgromadził 6 punktów bonusowych. Tylko dwa mniej niż rewelacyjny amerykański żużlowiec: Cordy Milne, brązowy medalista IMŚ’1937. Podium było na wyciągnięcie ręki, ale Vic marzył o złocie. „Oczywiście, że byłem rozczarowany kiedy odwołano finał światowy, ale w obliczu wojny światowej, sport zszedł na dalszy plan. Ludzie byli przerażeni. Firmy zwijały interes z dnia na dzień. Świat wyglądał ponuro” – wspominał Australijczyk w jednym z rzadkich wywiadów jakich udzielił na sportowej emeryturze.

Vic Duggan błyskawicznie zareagował, gdy po sezonie 1938 Bristol Bulldogs zamknął swoje podwoje. Duggan trafił do Wimbledon Dons. Promotor Wimbledonu – Ronnie Greene – ostrzegał Vica, że wybuch II wojny światowej jest nieuchronny. Żegnajcie romantyczne czasy. Należało odnaleźć się w nowych realiach. Co ciekawe, tak jak przewidujący był Ronnie i domyślał się, że Hitler rozpęta zawieruchę, tak samo wierzył, że wojna nie potrwa zbyt długo i w okolicach Bożego Narodzenia dojdzie do zawieszenia broni! Próżne to były nadzieje…

10 000 mil z dala od Londynu, były żużlowiec, a później promotor Frank Arthur, nie wierzył w tak rychły koniec II wojny światowej i spodziewał się, że angielskie kluby nie będą chciały kontraktować zawodników z Australii dopóki podróż statkiem nie okaże się bezpieczna.

Vic Duggan i jego koledzy z toru, z którymi zamieszkiwał przy Old Kent Road w Londynie, zaciągnął się do straży pożarnej i rozpoczął służbę w British Fire Brigade. „Chciałem znaleźć bezpieczną pracę, nie uśmiechało mi się walczyć na froncie. Promotor Dons otrzymał po wojnie tytuł MBE za bohaterskie dokonania, ale my nie byliśmy aż tak odważni poza torem” – stwierdził Vic Duggan.

Frank Arthur był zaradnym przedsiębiorcą w sektorze rozrywki i zadzwonił do Vica widząc co się święci. „Zaoferował mi powrót do Australii. Powiedział: Vic, zbierz chłopaków, którzy nie mogą jeździć w Anglii, zorganizujemy speedway w Australii! Cóż miałem robić? Skontaktowałem się z Lionelem Van Praagiem (pierwszym indywidualnym mistrzem świata’1936), wziąłem kilku chłopaków, którzy ścigali się ze mną na torze i zapukaliśmy do drzwi biura podróży. Spytałem tuż po przekroczeniu bram biura: czy jest szansa, abyście skołowali nam jakąś łódkę do Australii?” Owszem, łajba się znalazła…

Frank Arthur sprawił, że Vic zadebiutował na szlace w 1936 roku na torze w Sydney. Duggan dostarczał silniki i części zamienne do motocykli i sidecarów w Sydney, lecz pewnego dnia stanął jak oniemiały i zobaczył kompletny motocykl żużlowy stojący na wystawie sklepu przy Wentworth Avenue. Vic stał jak wryty. Kiedy ochłonął, nieśmiało zapytał Franka: a ile kosztuje ten motocykl? Padła odpowiedź: 30 funtów (w przeliczeniu na dzisiejszą wartość: 3 380 dolarów australijskich). Co prawda Vic znał właściciela sklepu, ale przez skromność nie chciał pytać o rabat na motocykl. Nigdy nie jeździł na żużlu, był tylko widzem podczas zawodów w stolicy Nowej Południowej Walii. Duggan w te pędy pognał do Royale (biura zawodów żużlowych w Sydney), uprzejmie zapytał Franka Arthura czy da mu możliwość pojeździć w zawodach w najbliższą sobotę i uzyskał odpowiedź: tak. Vic otrzymał zaliczkę od Franka i kwotę 30 funtów przeznaczył na zakup motocykla. Jeszcze tego samego dnia zjawił się na Wentworth Avenue i dokonał zakupu sprzętu.

Duggan był przejęty debiutem. Nie podjął walki w kontakcie w wyścigu juniorskim. Wyraźnie odstawał od rywali. Obowiązujący wówczas styl leg trailing nie pasował Vicowi. Zrozumiał, że jeżeli chce zrobić karierę w sporcie i stykać się z gwiazdami ekranu, musi wypracować coś osobliwego i nowatorskiego. Duggan wrócił do domu i w warsztacie skonstruował laczka, klasyczną żużlową łyżwę. Ponadto sprawił sobie większą kierownicę, która niebawem miała być „krzykiem mody” na żużlowych torach. „Zaczynałem jak reszta ówczesnych chłopaków, od podciągania nogi, ale ni w ząb nie mogłem przyswoić tego stylu. Zamiast leg trailing, w mojej głowie urodził się pomysł, aby lewą nogę wyprostowywać na wejściu w wiraż. Podpatrywałem chłopaków jeżdżących na motocyklach Indian. Manewrowanie i wejście w ślizg kontrolowany: to było sedno speedwaya. Nikomu nie zależało aż tak bardzo na prędkości. Początkowo wyśmiewano się z mojego stylu, ale z czasem największe gwiazdy żużla zaczęły jeździć tak jak ja: z lewą nogą wyciągniętą do przodu” – wyznał Vic.

Duggan był silnym chłopakiem. W młodości pracował w odlewni żeliwa. Nie próżnował poza pracą. Codziennie przebiegał jedno okrążenie na ogromnym torze do wyścigów psów. Podciąganie na drążku, pompki etc. Pragnął być sportowcem na najwyższym poziomie, więc starał się. Przeciwnicy z toru żużlowego byli uważnymi obserwatorami. Dostrzegli, że Vic Duggan często trzymał dłonie w kurtce tudzież marynarce i wiecznie coś majstrował w kieszeniach. Nie szperał, aby szukać drobnych monet. Sekretem Vica były maleńkie gumowe piłeczki. Obracał nimi, aby wzmocnić siłę nadgarstka i palców. Troszczył się o elastyczność palców, więc przesuwał gumowe piłeczki w nieskończoność… „Uważam, że na żużlu trzeba dbać o zachowanie siły aż do ukończenia wyścigu. Te ćwiczenia z piłeczkami, które wykonywałem były na wagę złota. Zdobywałem przewagę nad przeciwnikami. Większość chłopaków puchła po drugim czy trzecim okrążeniu i zaczęła coraz szerzej jechać. Jeżeli miałeś silne nadgarstki, mogłeś kontrolować motocykl i prowadzić go tam gdzie chciałeś” – mówił Vic.

Tak jak wprawne oko Duggana dostrzegało potrzebę zmian, tak Vic wpadł w oko promotorowi Hackney. W 1937 roku Dicky Case, właściciel Hackney, wiedział co czyni: sprowadził 21-letniego Duggana do Anglii. Frank Arthur zatroszczył się o młodego Vica: nie tylko opłacił rejs statkiem, ale i wsunął parę banknotów na wypadek, gdyby Dugganowi nie powiodło się na żużlu. 30 kwietnia 1937 roku w debiucie na domowym torze przeciwko West Ham, Vic dwukrotnie zaliczył dzwona i nie zarobił ani grosza. Przydały się brzęczące monety od Franka… Vic nie chciał zawieść oczekiwań Arthura, zabrał się ostro do roboty i jesienią w rewanżowym meczu zdobył już 9 punktów! Jako spostrzegawczy chłopak zauważył, że musi zadbać sam o sprzęt, bo główny mechanik Hackney miał w zwyczaju dbać tylko o motocykl największej gwiazdy: Cordy Milne’a. W typowy dla siebie, dość bezpośredni sposób, podszedł do menedżera Hackney, Freda Whiteheada i poinformował go, że zabiera swój motor z klubowego warsztatu, bo odnosi wrażenie, że nikt nie wykazuje o niego wystarczającej troski! Charakterny Aussie boy!

W sąsiedztwie stadionu znajdowała się szopa, w której biedne pieski ranne podczas wyścigów, dożywały końca. To było idealne miejsce na warsztat dla Duggana. Szopa przestała być cmentarzyskiem dla biednych psiaków, a przemieniła się w ostoję innowacyjności i dbałości o sprzęt. Vic pracował nad kształtem ramy, naprawiał silniki, zakładał ogumienie i radował się widząc postępy w jeździe. Duggan rozwinął się na tyle, że rok później ponownie przypłynął do Anglii i na trudnym technicznie torze w Bristol, znów zaczął zdobywać sporo punktów. Kiedy w 1939 roku przywdziewał barwy Wimbledon Dons, Vic był już solidnym ligowcem. Gdy Vic urósł już w wymiarze sportowym, rozpętała się II wojna światowa i Duggan jako jeden z szesnastu najlepszych żużlowców na świecie, wszedł na pokład statku płynącego do Australii. Ponad miesiąc na morzu, ależ to były czasy dla podróżników! W czasie kiedy Duggan i koledzy od jazdy na żużlu płynęli przez Ocean Indyjski, Brytyjczycy zwerbowali 250 000 mężczyzn do służby w armii.

Vic Duggan wywalczył tytuł mistrza stanu Nowa Południowa Walia w 1940 roku. Został członkiem konsorcjum, które promowało speedway na Sydney Sports Ground. W 1941 roku został indywidualnym mistrzem Australii. Vic był zaradny. Podjął pracę w fabryce samolotów w Sydney. Po latach wiedza inżynieryjna nabyta w awiacji przełożyła się na sukces na żużlowym torze.

Jednakowoż, nie wszystko było piękne w życiu Vica. Nie obyło się bez tragedii…

Kiedy działania wojenne dobiegły końca, Europejczycy spragnieni rozrywki, łaknęli żużla. Anglicy, jako wiodąca żużlowa nacja, zabrali się do pracy. Fred Whitehead stanął na rzęsach, aby sprowadzić z Australii zacną ekipę do odradzającego się speedwaya. Harringay Racers dysponowali oceanem gotówki i byli w stanie ściągnąć na Wyspy największych asów żużla. Vic Duggan, jego brat Ray, Frank Dolan i Cliff Parkinson zasilili szeregi Harringay Racers. Fundusze były na tyle pokaźne, że żużlowców sprowadzono z Australii na pokładzie myśliwca używanego w czasie II wojny światowej! Chłopcy zabrali do myśliwca motocykle żużlowe i szczęśliwie wylądowali w Northolt!

Na czole Vica Duggana pojawiło się więcej zmarszczek. Ciężka praca w fabryce samolotów zrobiła swoje. Jednakże wciąż imponował sportową formą. Na 290 możliwych do zdobycia punktów, Vic zainkasował 275 oczek i został najlepszym zawodnikiem w lidze! 16 kompletów, jeden raz przyjechał na czwartym miejscu, a osiem razy nie ukończył wyścigu. Tradycyjnie, samouk mechanik nie był zadowolony z pracy klubowego majstra w Harringay Racers. „348 wyścigów w skali jednego sezonu i ani jednego poważnego defektu. Dysponowałem bardzo lekkimi ramami. W czasie II wojny światowej pracowałem w Australii jako spawacz. Eksperymentowałem z ramami i doszedłem do wniosku, że warto przerobić rurki ze starego myśliwca Mosquito. Ustawiałem wał pośredni przed tylnym kołem, przesuwałem silnik do tyłu, żeby tylne koło nie odczuwało tak ogromnych wibracji. W kolejnym sezonie wywarłem taką presję na klubie, że wreszcie zatrudniono porządnego mechanika, Wala Phillipsa” – wyjawił Vic.

Miałem przyjemność znać Johna Chaplina, który przez 72 lata pracował jako reporter piszący o żużlu do rozmaitych periodyków. Johna nie ma już wśród nas, ale pozostawił po sobie niezwykły spadek w postaci refleksyjnych wspomnień. „Miałem 13 lat kiedy pierwszy raz zobaczyłem w akcji Vica Duggana. Ówczesna First Division miała gwiazdorską oprawę. Mówiąc gwiazdorską mam na myśli prawdziwy szał jaki wywoływali wówczas żużlowcy wśród zwyczajnych przechodniów. Dziennikarze imponowali wówczas bogatym słownictwem, a żużlowcy gościli w prasie powszechnej. Żużlowców otaczał wówczas blichtr. Mogę śmiało powiedzieć, że żużlowcy byli półbogami dla zwykłego śmiertelnika” – podkreślał znakomity dziennikarz John Chaplin, autor wspaniałych książek o speedwayu.

Zainteresowanie żużlem przełożyło się na zarobki. Vic Duggan zainkasował 4000 funtów na przestrzeni 20 tygodni, co w przeliczeniu na dzisiejsze realia oznaczałoby 149 000 funtów! Imponująca kwota. „Nie roztrwoniłem tych pieniędzy. Miałem pomysł, aby zarobić jak najwięcej środków ścigając się na żużlu, wyciągnąć z tej zabawy ile się da, aby odejść we właściwym momencie. Odejść nie wtedy kiedy jeżdżę ostatni, lecz kiedy jeszcze prezentuję poziom. W Harringay bardzo dobrze mnie traktowano. Kiedy poprosiłem o pieniądze za podpis, otrzymałem je. Miałem bardzo dobre stawki za punkt” – zachwalał londyński klub Vic Duggan.

Legendarny promotor Pszczół z Coventry – Charles Ochiltree, swego czasu dokonał charakterystyki Vica. „Duggan jest posiadaczem niezwykłego mózgu. Przenikliwy, bezlitosny, a jednocześnie domagający się poklasku. Nie znam bardziej bezwzględnego negocjatora”.

Motocykl Duggana nosił przydomek „The Black Duck” (Czarna Kaczuszka). Kiedy Australijczyk wyjeżdżał na tor, najbardziej zagorzali fani skandowali: Czarna Kaczuszka. Był charyzmatycznym jegomościem. Gdy fani nie dawali mu spokoju napierając na samochód, którym podróżował, Vic wyszedł jak król i ryknął do kibiców: co za odraza, wiecznie kogoś popychacie i przewracacie! Przecież jeżeli ustawicie się w elegancką i porządną kolejkę, każdemu chętnemu dam autograf! I słowa dotrzymywał. Nikt nie odszedł sprzed samochodu bez podpisu Vica…
W 1948 roku sam książę Philip, Duke of Edinburgh zaszczycił obecnością prestiżowe zawody pod szyldem: British Riders’ Championship. Vic Duggan wygrał ten turniej i odebrał puchar z rąk koronowanej głowy. Przedstawiciel angielskiego dworu na żużlu? Niespotykane! Świadczyło to o gigantycznej popularności speedwaya, skoro mąż królowej Elżbiety II zjawił się na żużlu. „Dzikie tłumy na Wembley nigdy mnie nie przerażały. Czułem się świetnie jadąc przed wielką widownią. Potraktowałem ten turniej jak każdy inny. To ogromny zaszczyt odebrać trofeum z rąk księcia Philipa” – wyznał Vic po zawodach. Książę Philip ma 99 lat. Wciąż żyje, podobnie jak wyspiarski żużel…

Duggan miał pecha, gdyż kiedy wznowiono IMŚ na żużlu w 1949 roku, on doznał poważnej kontuzji barku na New Cross Stadium, co wykluczyło go z rywalizacji w eliminacjach. Ten uraz był gwoździem do trumny dla kariery Vica.

Zimą 1949/50 Vic Duggan leczył kontuzję i rozważał czy wrócić jeszcze do Anglii, aby się ścigać. 20 stycznia 1950 roku Vic oglądał zawody żużlowe z trybun Sydney Sports Ground. W jednym z wyścigów doszło do koszmarnego wypadku z udziałem Raya Duggana, Normana Claya i Dona Lawsona. Vic wprawnym okiem ocenił, że to poważna kraksa, przeskoczył przez bandę, aby być obok brata. „Nie pozwolono mi wejść do szpitala. Byłem wściekły, bo chciałem czuwać przy Rayu. Kiedy już przyjechałem do szpitala, dowiedziałem się, że Ray i Norman nie żyją… Wyszedłem ze szpitala jak niemowa…” – wyznał Vic.

Cała tragedia wywołała konflikt w rodzinie. Siostra Vica i Raya – Josie obwiniała Vica, że to on kazał bratu ścigać się w tych zawodach, bo tego oczekiwali sponsorzy. Vic pozostał głuchy na zaczepki siostrzyczki. Zły na cały świat, Vic Duggan spakował manatki i wyruszył do Anglii. Awansował do finału IMŚ’1950 na Wembley, lecz był cieniem zawodnika gromadząc 4 punkty i plasując się na 13 miejscu.

Po sezonie 1950, Vic miał dosyć żużla. „To zbyt bolesne. Nie potrafię podnieść się po śmierci brata. Odchodzę ze sportu. To koniec z żużlem” – stwierdził Duggan.

Poszukiwał drogich minerałów na australijskiej pustyni, szukał opali w Coober Pedy, unikał tłumów. Jeśli ktoś wypowiedział słowo speedway w najbliższym otoczeniu Vica, wówczas Duggan błyskawicznie wpadał w złość i wyrzucał jegomościa ze swojego kręgu znajomych. Vic potrzebował samotności po życiu pełnym zgiełku. „Ozdobne pudełko na herbatę powędrowało na śmietnik. Zdobyłem mnóstwo rozmaitych pucharów: wszystkich się pozbyłem. Rozdałem ludziom albo wyrzuciłem je. Nie mam w domu nawet pucharu otrzymanego od księcia Philipa. Postanowiłem wyrugować speedway z mojego życia” – prawił rozgoryczony Vic.

Stał się odludkiem. Zmarł 24 marca 2007 roku w Queensland. Tylko najbliżsi wiedzieli o jego zgonie. Przed śmiercią Vic Duggan zdążył wyjawić, żeby nie informować mediów o jego zgonie przynajmniej przez pół roku. Rodzina dochowała obietnicy. W grudniu 2007 roku żużlowy światek dowiedział się o zgonie krnąbrnego mistrza, dla którego śmierć brata okazała się zbyt trudna do strawienia. Puchar od księcia Philipa i blichtr powojennego żużla odfrunął w niebiosa po tragicznej śmierci Raya. Czy Vic chciałby, aby jego osiągnięcia były przykryte smugą zapomnienia? – pytam jego syna. Oj, tak, Vic nie chciałby, aby o nim trąbiono… Tata chciał szybciej umrzeć, gdyż nie mógł sobie poradzić z postępującą chorobą Alzheimera” – pada odpowiedź… Wobec śmierci wszyscy jesteśmy mali, ale czyż dla szmeru Wembley Lions nie warto płynąć łajbą przez pół świata lub frunąć myśliwcem, aby poczuć klimat Harringay Stadium? Warto, wszystko warto czynić dla emocji!

źródło: inf. własna 

 

Zwrot za pierwszy zakład do 155 PLN z kodem SPEEDWAYNEWS -> sprawdź szczegóły!

Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News

Obserwuj nas!
  • Tagi
  • Tomasz Lorek

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

Unia Leszno gra z WOŚP! Licytacje podczas oficjalnej prezentacji

Unia Leszno gra z WOŚP! Licytacje podczas oficjalnej prezentacji

Antek Lehmann

  • Inne
28 stycznia 2024

Unia Leszno podczas oficjalnej prezentacji drużyny wystawi na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy 10 zestawów na licytacje.

Falubaz nie musi myśleć o utrzymaniu? „Sprawią sporą niespodziankę”

Sport żużlowy. Falubaz nie musi myśleć o utrzymaniu? „Sprawią sporą niespodziankę”

Rafał Drabiniok

  • PGE Ekstraliga
13 stycznia 2024

Po dwóch latach spędzonych w 1. Lidze Falubaz Zielona Góra wraca na salony. Najbliższy sezon spędzą w PGE Ekstralidze, gdzie przyjdzie im walczyć o jak najlepszy wynik.

W Lesznie prezentacja drużyny w ramach WOŚP

W Lesznie prezentacja drużyny w ramach WOŚP

Andrzej Matkowski

  • PGE Ekstraliga
11 stycznia 2024

Styczeń obfituje w prezentacje drużyn występujących w polskich ligach żużlowych. W niedzielę 28 stycznia ze swoimi kibicami spotkają się zawodnicy FOGO Unii Leszno.

Sparta Wrocław ma swój serial. Kulisy spotkań i porcja wiedzy

Żużel. Sparta Wrocław ma swój serial. Kulisy spotkań i porcja wiedzy

Joachim Piwek

  • PGE Ekstraliga
17 marca 2023

W czwartkowy wieczór premierę miał pierwszy odcinek serialu „To jest Sparta”, który opowiada o zeszłym sezonie Betard Sparty Wrocław i żużlu w ogóle. Kulisy spotkań z 2022 roku przeplatają się z wypowiedziami menadżera, zawodników oraz ekspertów stacji Eleven Sports.

Tomasz Lorek: Gala FIM Awards z nadzieją na lepsze jutro (felieton)

Żużel. Tomasz Lorek: Gala FIM Awards z nadzieją na lepsze jutro (felieton)

Tomasz Lorek

  • DETEKTOR KRYTYKA
22 stycznia 2022

Pascal jest uczynnym człowiekiem i bardzo solidnym szoferem. Od piątku do niedzieli (3 – 5 grudnia 2021 roku) przemierzał drogę pomiędzy lotniskiem przytulonym do morza: Cote d’Azur w Nicei a hotelami w Monte Carlo, w których stacjonowali herosi jednośladów.

Hitowy ruch Eleven Sports! Tomasz Lorek reporterem na sezon 2022

Sport żużlowy. Hitowy ruch Eleven Sports! Tomasz Lorek reporterem na sezon 2022

Hubert Furmaniak

  • PGE Ekstraliga
29 listopada 2021

Tomasz Lorek powraca do ekstraligowych parków maszyn. Uznany sprawozdawca będzie reporterem Eleven Sports w sezonie 2022. O hitowym ruchu, za pośrednictwem mediów społecznościowych, poinformował szef stacji - Patryk Mirosławski.

Tomasz Lorek: Ole Olsen – wizjoner, który nie bał się strzyc trawy

Żużel - Tomasz Lorek: Ole Olsen – wizjoner, który nie bał się strzyc trawy

Tomasz Lorek

  • Dania
2 października 2021

Ruchome schody pędzące przez zakamarki lotniska Barajas w Madrycie nabrały blasku. Pomimo listopadowej pory, słońce nie oszczędzało przestronnego gmachu. Znajoma twarz uśmiechnęła się i zagadnęła mnie: „Hej Tomasz, tylko nie mów mi, że pracujesz dla motorowej federacji. Z tego nie da się wyżyć, do stu diabłów!”

Tomasz Lorek: Najlepszy tor na świecie

Żużel - Tomasz Lorek: Najlepszy tor na świecie

Tomasz Lorek

  • Anglia
17 sierpnia 2021

Tommy Rander, znakomity szwedzki dziennikarz parający się speedwayem, zasłynął z niskobudżetowych, acz wdzięcznych dla ludzkiego oka żużlowych produkcji dla Screensport na początku lat 90-tych. Wcześniej śpiewał, koncertował z kapelą, którą założył: The Shakers. Był zdolnym radiowcem, a swego czasu lokomotywą i sterem Kaparny Goeteborg

Tomasz Lorek: Żużel na głównej arterii

Sport żużlowy. Tomasz Lorek: Żużel na głównej arterii

Tomasz Lorek

  • DETEKTOR KRYTYKA
6 kwietnia 2021

Z dzisiejszej perspektywy trudno sobie wyobrazić, aby mistrz rozpoznawalny w świecie speedwaya był czczony niczym gwiazda kina i zdobywał poklask przechadzając się przez główne arterie Londynu. Wprost niepodobna uwierzyć, że przed wybuchem II wojny światowej, a także w czasach prosperity żużla po zakończeniu działań wojennych, herosi toru błyszczeli na oczach szerokiej widowni.

Prezentacja zawodników Włókniarza już 26 lutego!

Sport żużlowy. Prezentacja zawodników Włókniarza już 26 lutego!

Hubert Furmaniak

  • PGE Ekstraliga
6 lutego 2021

Eltrox Włókniarz Częstochowa podał datę prezentacji zespołu. Już 26 lutego, za pośrednictwem transmisji internetowej, kibice będą mogli zobaczyć swoich ulubieńców. Prezentacja zostanie poprowadzona przez m.in. Tomasza Lorka

Galeria

Po dwóch latach wrócili do ścigania. Wyjątkowe święto (galeria)


9 listopada 2025, zdjęć: 0

Po dwóch latach wrócili do ścigania. Wyjątkowe święto (galeria)

Mazurek Dąbrowskiego na malutkim torze w Niemczech (galeria)


18 października 2025, zdjęć: 0

Mazurek Dąbrowskiego na malutkim torze w Niemczech (galeria)

Jechali w niepełnym składzie a i tak wygrali. Celina Liebmann liderką


5 października 2025, zdjęć: 0

Jechali w niepełnym składzie a i tak wygrali. Celina Liebmann liderką

Pech byłego zawodnika Stali. Szalone zawody z deszczem w tle


6 września 2025, zdjęć: 0

Pech byłego zawodnika Stali. Szalone zawody z deszczem w tle

Zobacz wszystkie galerie

Patronat medialny - zawodnicy

  • Adam Bednář

  • Mateusz Bartkowiak

  • Wiktor Lampart

  • Krystian Pieszczek

  • Michał Knapp

  • Mateusz Cierniak

  • Tobiasz Musielak

Urodziny obchodzą dziś

  • Andrij Rozaliuk

    Andrij Rozaliuk

    05.12.2000r. (25l.)
  • Po dwóch latach wrócili do ścigania. Wyjątkowe święto (galeria)

    Nicolai Heiselberg

    05.12.2005r. (20l.)

PGE EKSTRALIGA

Drużyny M PKT B +/-
Orlen Oil Motor Lublin 14 33 7 260
Betard Sparta Wrocław 14 26 6 115
KS Apator Toruń 0 0 0 0
Gezet Stal Gorzów 14 10 1 -118
Bayersystem GKM Grudziądz 14 18 4 56
Stelmet Falubaz Zielona Góra 14 15 3 -108
Krono-Plast Włókniarz Częstochowa 14 7 1 -111
INNPRO ROW Rybnik 14 4 0 -205
PRES Grupa Deweloperska Toruń 14 26 5 111

METALKAS 2. EKSTRALIGA

Drużyny M PKT B +/-
Fogo Unia Leszno 14 33 7 274
Abramczyk Polonia Bydgoszcz 14 28 6 177
Moonfin Malesa Ostrów Wielkopolski 14 8 1 -91
Hunters PSŻ Poznań 14 17 4 -42
Cellfast Wilki Krosno 14 21 4 31
Orzeł Łódź 0 0 0 0
Texom Stal Rzeszów 14 18 3 -23
Autona Unia Tarnów 14 6 1 -197
H.Skrzydlewska Orzeł Łódź 14 9 2 -129

KRAJOWA LIGA ŻUŻLOWA

Drużyny M PKT B +/-
Wybrzeże Gdańsk 12 28 6 134
Ultrapur Start Gniezno 12 23 5 119
PKS Polonia Piła 0 0 0 0
OK Kolejarz Opole 12 5 1 -74
Trans MF Landshut Devils 12 10 2 -30
Optibet Lokomotiv Daugavpils 0 0 0 0
Speedway Kraków 12 4 0 -192
Lokomotiv Daugavpils 12 15 3 -39
Pronergy Polonia Piła 12 20 4 82

PARTNERZY

PARTNERZY

PARTNERZY

SpeedwayNews Logo

Wydawca:
IBO Media Dagmara Starzec
32-015 Stanisławice 318
e-mail: kontakt@speedwaynews.pl

  • Kontakt z redakcją
  • Dołącz do speedwaynews.pl
  • Pokaż się u nas
  • Regulamin
  • Polityka Prywatności
  • Informacje o RODO
  • Zarejestruj się
  • O serwisie
  • Galerie zdjęć

2025 © speedwaynews.pl - Wszelkie prawa autorskie wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie informacji i tekstów zabronione

Na portalu speedwaynews.pl używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym.
Ustawienia plików cookiesZgadzam się
Zarządzaj polityką cookies

Polityka prywatności

Serwis speedwaynews.pl zaktualizował swój Regulamin i Politykę prywatności w związku z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady UE (RODO).

W związku z powyższym chcielibyśmy poinformować Cię o kilku istotnych informacjach związanych z przetwarzaniem Twoich danych. Pod adresem Informacje o RODO dowiesz się więcej na temat sposobu gromadzenia, wykorzystywania i udostępniania danych przez nasz serwis. Prosimy zapoznaj się z opisanymi zasadami i zaakceptuj je poprzez zaznaczenie pola „zgadzam się”. Pamiętaj, że zawsze możesz wycofać zgodę.
Wymagane
Always Enabled
Nie wymagane
SAVE & ACCEPT