W sobotnim meczu eWinner 1. ligi żużlowej między Abramczyk Polonią Bydgoszcz, a Orłem Łódź walka trwała do ostatniego biegu. Z całkiem dobrej strony na pokazał się Andreas Lyager, który dostał możliwość zaprezentowania się w całym spotkaniu.
Duńczyk pretenduje do bycia podstawowym zawodnikiem formacji z Bydgoszczy. Po jednym spotkaniu wyjazdowym, gdzie przywiózł 1 „oczko”, Jerzy Kanclerz zdecydował się na wypróbowanie sił Lyagera na torze domowym Polonii. Notując z biegu na bieg tendencję wzrostową (0,1,2,3) Duńczyk przedłużył swoje szanse na pozostanie w stałym składzie. Choć w awizowanym zestawieniu na najbliższy weekend wylądował pod numerem 8, wcale nie jest powiedziane, że w Tarnowie nie pojedzie czterech–pięciu wyścigów. – Faktycznie z wyścigu na wyścig czułem się coraz lepiej. Na początku mieliśmy problem z zapłonem, ale opanowaliśmy to. Liczę na pewne miejsce w składzie – powiedział na gorąco w trakcie meczu.
Jeżdżąc sezonie 2018 w PGE Ekstralidze pod numerem ósmym nie miał zbyt wielu szans, aby nabrać doświadczenia i umiejętności w najwyższej klasie rozgrywkowej. Teraz liczy na więcej spotkań takich, jak to w Bydgoszczy, gdyż pozwala mu to na rozwinięcie skrzydeł. – Jestem szczęśliwy, startując z pozycji 1-5. Wreszcie dostałem szansę i mogę cieszyć się jazdą. Jako rezerwowy już przed spotkaniem jesteś podenerwowany i czekasz, aż pojawią się dziury w składzie. Teraz jest o wiele lepiej – przyznawał z ulgą.
– Zawodnik, który chce jechać, chce zwyciężać, to duże wzmocnienie dla żużla w Bydgoszczy. Mówi prosto do kamer, że nie chce być oczekującym. To też buduje innych, że skoro Lyagerowi udało się wejść do składu, to innym też uda się zwyciężyć, nawet jak teraz mają trudne chwile – podsumował dyrektor sportowy Abramczyk Polonii Bydgoszcz, Tomasz Gollob, na antenie nSport+.
Źródło: nSport+
Oferta na SEC w Rybniku dostępna tutaj -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!