Po czterech latach w Ostrowie Wielkopolskim Tomasz Gapiński zmienił otoczenie. Doświadczony żużlowiec wrócił do Orła Łódź i do eWinner 1. Ligi Żużlowej. Teraz po nieudanej przygodzie w PGE Ekstralidze 40-latek będzie mógł udowodnić swoją wartość.
Nie tak miał wyglądać kolejny pobyt „Gapy” w PGE Ekstralidze. Po udanych występach na zapleczu i awansie z Arged Malesą Ostrów, krajowy lider ostrowian nie zdołał podołać wysokim oczekiwaniom w elicie. Tomasz Gapiński był jednym z najmniej skutecznych seniorów w lidze i zdobywał na bieg średnio 1,267 punktu.
Po spadku w Arged Malesie Ostrów Wielkopolski zabrakło miejsca dla wychowanka Polonii Piła. Mimo przeciętnych wyników, chętnych na usługi doświadczonego zawodnika nie brakowało. Ostatecznie 40-latek powędrował do H. Skrzydlewska Orła Łódź. W tym zespole występował także w sezonie 2016.
Czas przygotowań fizycznych
Łodzianie planują przypuścić kolejny atak na PGE Ekstraligę i zdaniem wielu są poważnym kandydatem do miana czarnego konia. W mieście polskiego filmu Tomasz Gapiński ma być jednym z pewnych punktów zespołu. Niedawno wspólnie ze swoimi nowymi kolegami rozpoczął przygotowania fizyczne. – Zawsze treningi zaczynam od grudnia. Wówczas można powiedzieć jest to dla mnie początek przygotowań – mówi w rozmowie z orzel.lodz.pl.
Łodzianie trenują całą grupą i na zajęciach brakuje tylko zagranicznych zawodników. – Dostałem informację od Michała Płachcińskiego, co będziemy w tym okresie robić. Nie ukrywam, że z niektórymi ćwiczeniami spotkałem się pierwszy raz. To dobrze, bo człowiek uczy się całe życie – opowiada Tomasz Gapiński.
Prace na warsztacie
Przygotowania na sali to jedno, ale „Gapa” dba także o zaplecze sprzętowe na kolejny sezon. – Ruszyliśmy już na warsztacie z przygotowaniami – mówi klubowym mediom. 40-latek bierze poprawkę na wiele imprez i ewentualne upadki, więc dba o szerokie zaopatrzenie. – Zamówione części już docierają, więc zaczynamy składać sprzęt. Przygotowuję trzy motocykle. Wiadomo, że różnie bywa w sporcie żużlowym, bo zdarzają się upadki, więc wolę być przygotowany też na takie sytuacje. Będę miał gotowe trzy jednostki i trzy silniki – zapewnia Tomasz Gapiński.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!